Film Adama Sandlera potrzebował zaledwie kilku dni, by pobić rekord odtworzeń w kategorii animacji. Leo to nowy hit Netfliksa.
Oglądaliście już Leo? Nie? To lepiej nadróbcie, bo animowany film Netfliksa stał się, hitem, zbiera świetne opinie i na dodatek pobił rekord oglądalności platformy. W czym tkwi jego sekret?
Polecamy na Geekweek: Zorze polarne nad Polską. Obserwuj niebo w najbliższych dniach
Zmęczona życiem jaszczurka zachwyciła widzów – do pobicia rekordu wystarczył tydzień
O Leo pisałem już w połowie października przy publikacji pierwszego oficjalnego zwiastuna, zachęcając Was do wzięcia animacji pod uwagę z dwóch powodów – po pierwsze stoi za nią Adam Sandler (scenariusz + głos głównego bohatera), czyli klasyk amerykański komedii, a po drugie produkcja niesie wartościowy przekaz. Motyw przewodni to bowiem poszukiwanie szczęścia i swojego miejsca na ziemi – niezależnie od wieku.
Leo opowiada historię szkolnej jaszczurki, która spędziła 74-lata w klasowym terrarium. Starość przyniosła pierwsze symptomy kryzysu egzystencjonalnego i poczucia zmarnowania życia, dlatego Leo postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i uciec z niewoli, by ostatnie lata przeżyć na swoich zasadach. To wystarczyło, by widzów z całego świata przekonać do obejrzenia animacji Sandlera. Leo może pochwalić się 34,6 mln odtworzeń w ciągu pierwszego tygodnia od premiery, a to oznacza, że film pobił streamingowy rekord w kategorii animacji.
Oprócz rekordowych liczb Leo świetnie prezentuje się także pod względem opinii widzów i krytyków. W serwisie Rotten Tomatoes osiągnął kolejno 93% i 80% poleceń, co jest zaskakująco wysokim wynikiem jak na film animowany.
Leo jest już dostępny na platformie Netflix od 21 listopada, a jeśli jeszcze nie jesteście wystarczająco przekonani, to rzućcie okiem na powyższy zwiastun. Warto!
Źródło obrazka wyróżniającego: Netflix
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu