Motoryzacja

Zbyt ciche samochody elektryczne są problemem dla Unii Europejskiej

Piotr Kurek
Zbyt ciche samochody elektryczne są problemem dla Unii Europejskiej
Reklama

Elektryczne samochody mają sporo zalet, ale mają też kilka wad. Cicha praca tego typu pojazdów może wydawać się jedną z pozytywnych cech, jednak w niektórych przypadkach może być bardzo niebezpieczna.

Brak silnika spalinowego oznacza, że elektryki są prawie niesłyszalne. I choć na co dzień wydaje się to mało istotne, tak z każdym kolejnym rokiem, gdy na ulicach pojawia się więcej tego typu pojazdów, może nagle okazać się, że stanowią większe zagrożenie dla pieszych, niż tradycyjne samochody. Wzrok to nie wszystko, ważnym zmysłem jest też słuch, który również pozwala w określeniu pozycji nadjeżdżającego auta. Instalowane przez producentów systemy AVAS (dźwiękowy system informujący o pojeździe) pozwalają w łatwiejszy sposób zwrócić uwagę na samochód elektryczny, ale według Unii Europejskiej to za mało.

Reklama

Zobacz też: Elektryczny Opel Corsa-e – polska cena

Jak podaje New Atlas, 1 lipca 2019 roku na terenie Unii Europejskiej wchodzą w życie nowe regulacje, które nakładają na producentów samochodów elektrycznych nowe obowiązki. Wszystkie przygotowywane na rynek europejskich krajów pojazdy będą musiały zostać wyposażone w systemy generujące dźwięki o natężeniu przynajmniej 56 decybeli przy jeździe z prędkością 20 km/h lub wolniej. Jaki to ma być dźwięk? Regulacje Unii Europejskiej tego nie określają. Wiadomo natomiast, że musi się zmieniać w czasie zwalniania i przyspieszania. To, jak dany pojazd będzie brzmiał, zależeć już będzie wyłącznie od producentów poszczególnych modeli. A ci montują w swoich samochodach najróżniejsze efekty dźwiękowe — od klasycznych, po bardziej przypominające futurystyczne maszyny z filmów fantastyczno-naukowych.

Zobacz też: Tak może wyglądać polski samochód elektryczny, są pierwsze szkice

Nowe przepisy mają przełożyć się na zwiększenie bezpieczeństwa pieszych w nowej rzeczywistości, w której na ulicach europejskich miast porusza się więcej elektryków. I nie chodzi tu tylko osoby, które wpatrzone w ekrany telefonów przechodzą przez przejścia. Dużą grupą narażoną na niebezpieczeństwo potrącenia przez ciche samochody są osoby z niewidome i niedowidzące, które w przestrzeni miejskiej poruszają się wykorzystując do granic możliwości swój słuch.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama