Nie tak dawno temu pisałem, że Windows na tablecie to zaskakująco przyjemne doświadczenie. Przede wszystkim działa zaskakująco szybko i bez najmniejsz...
Nie tak dawno temu pisałem, że Windows na tablecie to zaskakująco przyjemne doświadczenie. Przede wszystkim działa zaskakująco szybko i bez najmniejszych oznak niewystarczającej mocy obliczeniowej ze strony urządzenia mobilnego. Nie wszystko jest jednak tak dopracowane. A w zasadzie chodzi nie tyle o niedopracowanie, co po prostu niezrozumiałe decyzje Microsoftu które, chociaż to absurdalne, wydają się świadome, a uprzykrzają życie.
Domyślna przeglądarka ta sama dla trybu desktop i modern
O tej decyzji mówiło się sporo jeszcze przed wydaniem Windows 8, ale dopiero praca w trybie Modern pozwoliła mi w pełni zrozumieć implikacje jakie z niej wynikają. Otóż coby o Internet Eksplorer nie mówić, jest obecnie jedyną przeglądarką oferującą możliwości zbliżone do przeglądarki desktopowej, która została zoptymalizowana pod kątem obsługi dotykowej. Pozwala na obsługę gestami na ekranie, posiada duże przyciski dostosowane do mniej dokładnego palca i przede wszystkim gdy chcemy otworzyć link z innej aplikacji Modern, np. Facebooka czy Twittera, zamiast przełączyć się na przeglądarkę, ekran zostanie podzielony na połowę i przeglądarka zajmie tylko jedną stronę. Na tablecie 10 calowym to wygodniejsze, niż każdorazowe otwieranie linku na pełnym ekranie, nawet jeżeli jest to przeglądarka wbudowana w daną aplikację mobilną.
Problem polega na tym, że IE musi być domyślną przeglądarką również na desktopie, żeby domyślnie otwierać linki w trybie Modern. Jeśli na desktopie uczynimy domyślną inną przeglądarkę, np. Chrome, to będzie ona również domyślna w trybie Modern. Tym sposobem stracimy dostęp do wszystkich zalet IE Modern. Linki będą otwierane w trybie pełnoekranowym, chyba, że sami ręcznie podzielimy ekran na połowę i z jednej strony umieścimy przeglądarkę. Oznacza to jednak, że będzie tam cały czas. Jeśli zostanie zamknięta, każdy link znowu pojawi się na pełnym ekranie. Poza tym żadna desktopowa przeglądarka, w tym Chrome, nie spisuje się zbyt dobrze w trybie dotykowym. Wystarczy wspomnieć, że przełączenie się pomiędzy trybem desktop a Modern wymaga restartu Chrome.
W desperacji próbowałem się nawet przerzucić na IE w trybie dekstopowym, ale niestety, zgodnie z przewidywaniami, nie jestem w stanie takiego rozwiązania zaakceptować. Mam już swoje przyzwyczajenia, rozszerzenia, skróty. Niezależnie od tego jak dobrą czy złą przeglądarką jest IE, po prostu nie będę z niej korzystał na desktopie. Chciałbym więc w Modern korzystać z IE, a na desktopie z Chrome i w tych środowiskach uczynić przeglądarki domyślnymi, ale Microsoft mi takiej możliwości nie daje. Wszystko albo nic. Z mojego punktu widzenia sam fakt, że chciałem dobrowolnie korzystać z IE w trybie Modern jest już dużym sukcesem MS i nie bardzo rozumiem, czemu firma z Redmond psuje to dobre wrażenie w taki banalny sposób. Może liczy na to, że przesiądę się całkowicie na IE, ale od razu mówię: niedoczekanie!
Jest jeszcze jedna towarzysząca kwestia. Tryb Modern posiada wbudowaną aplikację do zapisywania artykułów na później nazwaną Lista Lektur. Bardzo fajny pomysł - to znaczy byłby fajny. Niestety, artykuły do przeczytania na później można zapisywać tylko z IE Modern (lub z innych aplikacji Modern, które dodały obsługę Listy Lektur). Nie ma np. bookmarkletu, który umożliwiałby zapisywanie artykułów z innych przeglądarek. Mało tego, nawet IE w wersji desktop tego nie umożliwia...
Podpowiem, że jeżeli przesiadam się w przypadku tabletu z iOS czy Androida na Windows, to dlatego, że system z Redmond daje mi największe możliwości i największą swobodę wyboru. Takie działania jak wszędzie identyczna przeglądarka czy Lista Lektur działająca tylko z IE Modern psują ten wizerunek. Moim zdaniem Microsoft znacznie więcej straci na takim podejściu, niż potencjalnie może zyskać nowych użytkowników IE.
Przeglądanie plików i folderów pod Modern
Android mimo, że jest systemem mobilnym, dorobił się chyba kilkudziesięciu eksploratorów plików. Windows 8.1 też posiada sporo takich aplikacji w sklepie, jednak jako pełnoprawny system, dla którego pliki odgrywają istotną rolę, powinien posiadać domyślny, zoptymalizowany pod kątem dotyku eksplorator plików, spójny dla wszystkich aplikacji Modern i dostępny z osobna. Nie posiada. Jak chcę zobaczyć co jest na karcie pamięci, którą podłączyłem, muszę przełączyć się na desktop, lub skorzystać z innej aplikacji, która posiada wbudowany eksplorator plików. Słabo to wypada, ale na tym nie koniec.
Wśród aplikacji będących nierozłączną częścią systemu, cześć aplikacji pozwala przeglądać dysk, a część nie. Dla przykładu, systemowy odtwarzacz wideo pozwala wyjść poza domyślny folder Wideo i przeszukać dowolną dostępną pamieć komputera, poruszając się po katalogach i podkatalogach. Ma inne wady, jak skromna liczba obsługiwanych formatów czy brak wsparcia dla napisów, ale pod tym względem jest ok. Z niewyjaśnionych przyczyn systemowa aplikacja do przeglądania obrazów nie pozwala wyjść poza folder Obrazy i SkyDrive. Po prostu nie da się z jej poziomu przeglądać żadnych innych folderów ani dysków. Nie da się przejrzeć zdjęć prosto na karcie pamięci, trzeba je najpierw zaimportować na dysk. Za to nie ma problemu, żeby z poziomu pulpitu i jego eksploratora plików lub innej aplikacji Modern otworzyć dowolny obraz właśnie w tej samej przeglądarce obrazów, bo jest domyślna, mimo, że system posiada również przeglądarkę desktopową. Gdzie tu logika? Nie mam pojęcia.
Drobiazgi, ale irytują
W porównaniu do optymalizacji działania całego systemu, tego typu rzeczy to są drobiazgi, ale tym bardziej irytują. Użytkownik ma świadomość, że wynikają nie z powodu technologicznego skomplikowania problemu, tylko zez zwykłego niedopatrzenia, czy co gorsza, ze świadomej decyzji producenta systemu. Szkoda, bo psują bardzo dobre wrażenie jaki robi ten uniwersalny i dopracowany technicznie system. Jako kłopoty po stronie interfejsu nie da się ich nie zauważyć, korzystając z trybu Modern. Życzyłbym sobie, aby Microsoft jak najszybciej je poprawił, ale skoro nie uległy zmianie z Windows 8 na 8.1 mam obawy, że minie jeszcze dużo czasu, zanim zapadnie decyzja, aby coś z nimi zrobić... Mogę się jedynie pocieszać, że u konkurencji mogę wskazać jeszcze więcej bądź ograniczeń, bądź nielogiczności i niedopracowań. Słabe to jednak pocieszenie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu