Felietony

Gry drożeją. Niestety nic z tym nie zrobimy

Tomasz Szwast
Gry drożeją. Niestety nic z tym nie zrobimy
10

Gry drożeją. Czy tego chcemy, czy nie, na granie wydajemy coraz więcej. Niestety, wiele wskazuje na to, że nie możemy z tym wiele zrobić. Jako gracze trafiliśmy na ten moment, kiedy rosną praktycznie wszystkie koszty. Cóż, w najbliższym czasie czekają nas większe wydatki...

Jak zapamiętamy 2022 rok? Głównie jako czas powszechnej drożyzny. W kolejnych miesiącach rosły ceny praktycznie wszystkiego, co kupowaliśmy. Naturalnie, oznaczało to, że w naszych portfelach zostawało coraz to mniej pieniędzy. Niestety, skoro wszystko drożeje, to i gry drożeją. Chcesz kupić świetnie zapowiadającą się grę na premierę? Korzystasz z konsoli obecnej generacji? Szykuj się na wydatek sporo przekraczający 300 złotych. Co gorsza, niewiele możemy z tym zrobić. Bo niby co? Przestaniemy kupować nowe gry? Dla gracza to coś absolutnie niewyobrażalnego i wcale nie można się temu dziwić.

O tym, co obecnie dzieje się na rynku, chciałbym opowiedzieć Wam z perspektywy kogoś, kto właśnie zdecydował się na spore zmiany w sprzęcie do gier. Postanowiłem, że dotychczasowe platformy zastąpię zupełnie innymi, co pociągnęło za sobą określone konsekwencje, również finansowe. Choć nie jest to nic miłego, że gry drożeją, chyba nie pozostało nic innego, jak tylko przejść nad tym do porządku dziennego. Kupować, ale mniej, za to lepszych jakościowo produkcji? To, na ten moment, wydaje się jedynym słusznym rozwiązaniem. Oczywiście o ile nie godzimy się na to, by znacząco zwiększyć budżet z przeznaczeniem na zakup nowych gier.

Gry drożeją, co oznacza, że zmiana platformy jest trudniejsza niż kiedykolwiek

O tym, że boleśnie przekonałem się o nowych cenach gier, jak wspomniałem wcześniej, zdecydowała zmiana platform. Do tej pory przede wszystkim grałem na komputerze, jednak wcale nie był to ani zbyt mocny, ani szczególnie perspektywiczny zestaw. Owszem, o ile pozostałe komponenty były naprawdę niezłe, tak karta graficzna od początku była jego achillesową piętą. NVIDIA GeForce RTX 3050 to podstawowa karta graficzna, która o ile teraz całkiem nieźle radzi sobie z rozdzielczością Full HD, tak już za niedługo będzie wymagała wymiany na coś mocniejszego.

Co to oznacza? Kolejny, naprawdę duży wydatek, z pewnością przekraczający 2 tysiące złotych. Na ile starczy nowa karta? Tego nie wie nikt. Uzupełnieniem dla PC było PlayStation 4, które również coraz pilniej domaga się wymiany na nową generację. Mam jednak świadomość, że PlayStation 5 nie tylko sporo kosztuje, ale również jest prawdopodobnie najdroższą platformą w dalszej eksploatacji. Już na etapie wyboru odczułem to, jak bardzo gry drożeją. Do tego stopnia, że odpuściłem wymianę PS4 na PS5. Odrębną kwestią było to, że miałbym problem ze zmieszczeniem nowej konsoli pod telewizorem, jednak to już kwestia zupełnie osobista.

Na co finalnie się zdecydowałem? Kartę graficzną w komputerze zastąpiła konsola Xbox Series X. Korzystając z niezłej promocji postanowiłem, że czas na drugie podejście do Nintendo Switch, a PS4 utrzymała swoje miejsce pod telewizorem. Trzy platformy, które powinny poradzić sobie z zapewnieniem setek, jeśli nie tysięcy godzin wybornej rozrywki. O ile jednak rozpoczęcie przygody z nowymi konsolami, zwłaszcza przy wsparciu sprzedażą ratalną, nie jest większym problemem, tak koszt gier może zniechęcić. Jak sobie z tym poradzić?

Xbox i PC - tu drożyznę czuć najmniej

Nie da się ukryć, że koszt nowych gier na premierę również na tych platformach jest bardzo wysoki. O ile akurat z tym nic nie zrobimy i po prostu musimy pogodzić się z większymi wydatkami, tak później wcale nie jest aż tak źle. Zresztą, w przypadku PC i Xbox nawet z premierami nie jest aż tak źle. Zwłaszcza, gdy mówimy o premierach wydawanych przez studia kontrolowane przez Microsoft. Te ukazują się już pierwszego dnia w subskrypcji Game Pass, co oznacza, że granie w nie nie wiąże się z opłatami dodatkowymi.

Zresztą, sam Game Pass jest bardzo solidnym narzędziem w walce z drożyzną. Bogata biblioteka gier, również tych najnowszych, sprawia, że dla niektórych graczy to wszystko, co trzeba, by cieszyć się graniem na konsoli. Kiedy dodamy do tego liczne promocje, na których gry można kupić znacznie taniej, okaże się, że drożyzna wcale nie jest aż tak straszna.

Jeszcze lepiej jest na platformie PC, gdzie poszczególne sklepy internetowe z grami w dystrybucji cyfrowej zaciekle ze sobą walczą. Steam, Epic Games czy GOG praktycznie przez cały czas oferują różne gry w naprawdę atrakcyjnych cenach. Zwłaszcza Epic Games i GOG brylują w dostarczaniu graczom taniej, bardzo taniej, a czasem wręcz darmowej rozrywki. Podczas świątecznej wyprzedaży w Epic Games można było uzyskać dostęp do gry Death Stranding zupełnie za darmo. GOG w dniu przygotowania niniejszego materiału oferuje nieodpłatnie Worms Revolution.

Podsumowując, o ile na premierę czuć drożyznę, tak później nie jest już aż tak źle, zwłaszcza na PC. Tu jednak humor mogą popsuć ceny komponentów. Cóż, wiele wskazuje na to, że to Xbox, zwłaszcza w tańszej wersji Series S, jest najlepszym rozwiązaniem na ekonomiczne granie mimo tego, że gry drożeją.

Switch - potęga rynku wtórnego

Jak wygląda sytuacja z cenami gier na konsolę Nintendo Switch? Tu panuje względna stabilizacja, choć nowe produkcje kosztują przeszło 250 złotych. O ile wiele gier często można znaleźć na wyprzedaży, tak ekskluzywne hity trzymają cenę od dnia premiery i wcale nie mają zamiaru tanieć. Chcesz grać na Switchu? Licz się z tym, że za najlepsze gry będziesz musiał płacić przeszło 200 złotych.

Na szczęście użytkownicy tej platformy również poradzili sobie z tym, że gry nie tanieją. Co istotne, zrobili to bardzo skutecznie. W jaki sposób? Kluczem do platformy Switch, zwłaszcza tytułów ekskluzywnych, jest rynek wtórny. Gry praktycznie wcale nie tracą na wartości, przez co schemat działania jest bardzo prosty. Można kupić grę na premierę, ograć i sprzedać za pośrednictwem jednego z serwisów ogłoszeniowych. Strata? Kosmetyczna, najczęściej rzędu 20-30 złotych.

Co z grami, których premiera odbyła się już jakiś czas temu? Wystarczy kupić na rynku wtórnym, ograć i sprzedać za tyle samo. Jeśli zatem nie chcemy jakiejś gry zatrzymać na dłużej, na Switchu można grać praktycznie bezkosztowo. To również świetne rozwiązanie, choć ma spory mankament - zapewnia dostęp do gry tylko od momentu zakupu do momentu sprzedania dalej. Nie da się jednak ukryć, że dla większości tytułów to w zupełności wystarczająco.

PlayStation - tu gry drożeją najbardziej

To nic nowego, ponieważ zawsze to gracze korzystający z platformy Sony PlayStation płacili najwięcej za gry, jednak mam wrażenie, że teraz czuć to zdecydowanie bardziej. Wszystko zaczęło się od debiutu nowej generacji konsol. Gry na PlayStation 5 już na starcie były znacznie droższe od tych na PlayStation 4, co już na starcie zwiastowało problemy. Teraz ceny na PS5 są jeszcze wyższe. Premierowe gry coraz bardziej zbliżają się do pułapu 400 złotych, co dla graczy nie oznacza nic dobrego.

Gdzie tutaj szukać oszczędności? Nie da się ukryć, że będzie najtrudniej. Jak powszechnie wiadomo, PlayStation 5 wybierana jest przede wszystkim ze względu na tytuły ekskluzywne, a te nie chcą tak szybko tracić na wartości. Owszem, w przypadku PlayStation również możemy skorzystać z nowego PlayStation Plus, jednak z całą pewnością nie jest to równie atrakcyjna oferta, co dostępny u konkurencji Game Pass. To właśnie tutaj, by zaoszczędzić, trzeba po prostu uważniej wybierać gry, w które chcemy grać. Kupować takie produkcje, które dostarczą nam na tyle przyjemności, że każda wydana na nie złotówka okaże się być uzasadniona.

Wygląda na to, że nie jest aż tak źle

Cóż, gdy drożeją i faktycznie nic z tym nie zrobimy. Korzystanie z subskrypcji, polowanie na przeceny czy ograniczenie zakupów wyłącznie do tytułów, które są tego w 100% warte to przydatne sposoby, jednak nie w każdej sytuacji. Rosnące ceny gier są odczuwalne, jednak przynajmniej na ten moment wydaje się, że nie jest aż tak źle, jak mogłoby być. Pytanie tylko co dalej?

Doskonale wiadomo, że wyprodukowanie każdego, nowego tytułu będzie wiązało za sobą odpowiednio większe koszty. Skoro rosną chociażby koszty zatrudnienia pracowników czy energii elektrycznej, która jest niezbędna do pracy biura, nie sposób oczekiwać, że gry będą tańsze.

Warto szukać oszczędności, jednak pamiętajmy o tym, że gry kupujemy dla przyjemności. Pewnych rzeczy, zwłaszcza tych, które przynoszą nam radość, nie warto sobie odmawiać. Nawet wtedy, gdy musimy zapłacić za nie nieco więcej.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu