Gry

Stare gry: druga generacja (1976–1984)

Kamil Świtalski
Stare gry: druga generacja (1976–1984)
19

Pierwsze domowe konsole to były prawdziwie prymitywne urządzenia. Urządzenia, które mimo swojej prostoty potrafiły przytrzymać na długie godziny przed telewizorem. Jednak postęp technologiczny napędzał rozwój rynku, zmieniały się oczekiwania i sprzęty. Czym zaskoczyła druga generacja?

Wyznaczniki

Jak widać pierwsza i druga generacja się zazębiają w czasie, a skoro nie ramy czasowe, to co odróżnia te sprzęty? Możliwości, rzecz jasna! Domowe konsole drugiej generacji to już urządzenia, których działanie oparte było o mikroprocesory. Z porównaniem do tych z których korzystamy obecnie były one śmiesznie słabe, jednak na tamte czasy — ich moc robiła wrażenie. Ponadto każda z konsol drugiej generacji pozwalała zmierzyć się ze sztuczną inteligencją, serwowała zróżnicowane gry na nośnikach fizycznych (kartridżach), oferowała rozgrywkę w kolorze i nawet do trzech kanałów dźwiękowych. Jak widać technicznie to już zupełnie inna bajka — bajka, którą część z Was może doskonale znać. Ale zacznijmy od początku.

#1 Fairchild Channel F

Sprzęt, który nigdy nie dotarł oficjalnie do Europy. Na amerykańskim rynku zadebiutował w 1976 roku, w Japonii pojawił się rok później. Platforma doczekała się zestawu dwudziestu kilku kartridży, na których znaleźć można było po cztery gry. Największą popularnością cieszyły się Pinballowe wyzwania w domowym zaciszu, chociaż szczerze mówiąc — na ten moment bardzo trudno jest mi je sobie wyobrazić biorąc pod uwagę kontroler, jaki oferował sprzęt. Był to kilkuosiowy dżojstik z wyciąganym drążkiem, coś abstrakcyjnego!

#2 Atari 2600 (początkowo: Atari VCS)

1977 rok to czas debiutu konsolki, która również dla wielu Polaków jest kultową. Może nie mieliśmy szans poznać jej w oryginalnej formie, ale jej najrozmaitsze klony trafiły pod strzechy oferując i nadwiślańskim zapaleńcom masę frajdy. Znaliśmy ją jako Rambo, a wbudowana miała zestaw gier, od których oderwać się było niezwykle trudno — nie zabrakło tam takich klasyków jak Frogger czy River Raid, ale spokojnie — jeżeli chcieliśmy pograć na kartridżach, również nie stanowiło to najmniejszego problemu!

Atari 2600 to prawdopodobnie pierwszy domowy sprzęt do grania, który mógł pochwalić się tak ogromnym sukcesem na skalę międzynarodową. Produkowany był przez 25 lat, choć samo urządzenie po drodze się zmieniało. Rynek japoński dostał przemodelowaną wersję, znikały dodatkowe klawisze, a cała konstrukcja stała się coraz bardziej kompaktową. Ogromna popularność sprzętu sprawiła, że doczekał się on całego szeregu klonów — i jednym z nich jest wspomniane, zalewające rodzimy rynek, Rambo.

Za popularnością konsoli, co naturalne, szło większe zainteresowanie twórców gier. Branża dopiero raczkowała, ale potencjalne grono odbiorców rosło z każdym dniem, gusta były zróżnicowane więc był to idealny czas do eksperymentów! Wymienne kartridże, klasyczne (z porównaniem do, dajmy na to, Fairchild Channel F) dżojstiki i tona gier. W sumie system ten doczekał się kilkuset gier, które na długie lata wyryły się w świadomości graczy.

#3 Bally Astrocade

Trzecią konsolą drugiej generacji jest Astrocade, za które odpowiada samo Midway, które wówczas było jeszcze dywizją w Bally. Firmie, która specjalizowała się w tworzeniu wszędobylskich wówczas flipperów. Dostępna ona była od 1977 roku — wyłącznie na rynku amerykańskim. W czasie swojego debiutu produkt ten oferował fantastyczną grafikę, jednak problemy z zamówieniami (urządzenie można było nabyć wyłącznie wysyłkowo) i opóźniająca się produkcja nie działała na korzyść urządzenia. Co ciekawe, Astrocade posiadało kartridż z BASIC, bazujący na Tiny BASIC Li-Chen Wanga. Sprzęt dorobił się również dodatku (ZGRASS), który "komputeryzował" konsolę — dając nie tylko klawiaturę, ale także sporo mocy, czytnik dyskietek i kaset, a także dodając porty I/O. Nie można także zapomnieć o wsparciu dla języka GRASS. Bally Astrocade jednak nigdy nie miało szans konkurować z Atari 2600 — mimo ciekawych propozycji i lepszych podzespołów dorobił się raptem 28 oficjalnie wydanych gier...

#4 Magnavox Odyssey²

Następca Magnavoxa był czymś nieuniknionym. Przyszło na niego sporo zaczekać, jednak o ile pierwsza konsola była czymś rewolucyjnym na rynku, tutaj już tak wesoło nie było. Jego debiut w Europie przypada na 1978 rok (USA: 1979, Japonia: 1982). Warto też pamiętać, że występował on pod różnymi nazwami (m.in.  Philips Videopac G7000, Philips Odyssey czy Philips Odyssey²). O ile pierwszy Magnavox był prostą konsolą, tutaj twórcy poszli o krok dalej — zaproponowali hybrydę, która służyła jako maszyna do gier (obsługiwanych za pośrednictwem klasycznego dżojstika z jednym przyciskiem), ale także komputer. Mogliśmy za jego pośrednictwem się uczyć programowania (było na ten temat nawet oficjalne wydawnictwo, które wprowadzało w ten tajemniczy świat). Mimo kilku ciekawych rozwiązań, sprzęt pozostawał w tyle technologicznym — przegrywał w tym wyścigu właściwie ze wszystkimi ówczesnymi konkurentami, choć moduł syntezy głosu który wykorzystywały niektóre aplikacje był czymś wówczas niespotykanym.

#5 Intellivision

W roku 1979 do gry dołącza pierwsza konsola firmy Mattel, która dotychczas specjalizowała się wyłącznie w dostarczaniu wysokiej jakości zabawek (to w jej rękach leży m.in. lalka Barbie, Hot Wheels). Sprzęt od początku chciał konkurować z Atari 2600, które wówczas cieszyło się niesłabnącą popularnością. Jej twórcy robili zatem wszystko, by Intellivision mógło poszczycić się lepszymi podzespołami, działało sprawniej, szybciej i już na pierwszy rzut oka potencjalny odbiorca mógł zobaczyć, kto tu rządzi. Konsola posiadała bardzo specyficzne kontrolery — w przeciwieństwie do swojej konkurencji nie postawiła na klasyczne dżojstiki, a coś w rodzaju niewielkiej klawiatury wzbogaconej o koło które pozwalało poruszać się w 360 stopniach. Aby nie pogubić się w klawiszologii, dla wielu gier były dostępne specjalne nakładki, które pokazywały za co odpowiedzialne są poszczególne przyciski. Po jakimś czasie firma przedstawiła również dodatkowy moduł, Intellivoice, który przetwarzał głos — wykorzystywany on był w kilku dostępnych na tę platformę grach. W 1982 Mattel przedstawił światu Intellivision 2, który charakteryzował się pełnym redesignem, wymiennymi kontrolerami oraz dodatkiem System Changer który pozwalał... odtwarzać gry z Atari 2600!

Mattel nie bał się ryzyka i pogrywał ostro, niestety — krach na rynku gier wideo zniszczył plany o podboju świata i anulował wydanie trzeciej wersji sprzętu. Było to jednak niezwykle innowacyjne urządzenie, które jako pierwsze na rynku posiadało 16-bitowy procesor, a także pozwalało pobierać (!) gry za pośrednictwem PlayCable. Dystrybuowane one były przez lokalne sieci telewizji kablowej, i w związku z brakiem wbudowanej pamięci — znikały zaraz po wyłączeniu Intellivision. Sprzęt nigdy nie cieszył się specjalną popularnością nad Wisłą, a szkoda — bo to jedna z najciekawszych propozycji tej generacji!

#6 Arcadia 2001

Kolejny sprzęt który nigdy nie zawitał na europejski rynek. Za urządzenie odpowiada Emerson Radio Corporation, które w 1982 roku przedstawiło swoją maszynkę do grania. Chcąc pobić Atari 2600 (jak wszyscy w tamtych czasach) brali co najlepsze od konkurencji. Kontroler który zaproponowali przywodzi na myśl rozwiązania z Intellivision, choć i tutaj znalazło się pole do zmian. Zamiast "kółka" — mały dżojstik. Chcąc zachęcić klientów, twórcy kłamali o ilości RAMu w urządzeniu (reklamy mówiły o 24K, a tak naprawdę sprzęt mógł poszczycić się wyłącznie 1KB). Niestety — nigdy nie udało im się przekonać żadnych większych wydawców do swojej platformy — i choć nie brakowało tam klonów klasyków, to jednak trochę za mało, by zawojować świat. W Japonii dystrybucją Arcadia 2001 zajęło się Bandai.

#7 ColecoVision

Telstar to nie wszystko na co było stać firmę. Po kilku latach powróciła na rynek z nowym produktem. W 1982 na rynku amerykańskim i europejskim zadebiutował ColecoVision. Sprzęt który w tamtych czasach robił wrażenie i udowadniał, że jego twórcy wiedzą na czym polega ten biznes. Dobili targu z Nintendo i mieli mocnego asa w rękawie, w postaci domowej wersji Donkey Konga, z którym sprzedawano urządzenie. To zresztą nie była jedyna ultrapopularna gra, o obecność której zadbało Coleco. Na ich sprzęcie można było zagrać także w domowe porty hitów Segi — w tym Zaxxona. A jakby tego było mało, firma również pokusiła się o akcesorium, które pozwalało odtwarzać gry z Atari 2600. Po kilku miesiącach od debiutu na rynku pojawiła się dedykowana kierownica, a także ADAM który zamieniał sprzęt w domowy komputer! To kolejna na rynku propozycja, która zainspirowała się kontrolerami Intellivision. Platforma cieszyła się dużą popularnością, wydano na nią dziesiątki fantastycznych gier, wśród których znalazły się nienaganne porty wspomnianych już automatowych hitów.

#8 Atari 5200

Atari poszło za ciosem. Model 2600 w różnych wariantach sprzedawał się fantastycznie na całym świecie, ale to nie znaczy, że nie czas ruszyć dalej. Pięć lat po premierze swojej kultowej konsoli, przedstawili światu kolejny produkt który tak naprawdę był... pozbawionym klawiatury komputerem Atari 400. Konkurencja na rynku rosła w siłę — zarówno Intellivision jak i ColecoVision radzili sobie świetnie, dlatego trzeba było czymś się wyróżnić. Rewolucją tutaj był nowy typ kontrolera z analogowym dżojstikiem, w którym również znalazło się miejsce dla niewielkiej klawiatury oraz trzech klawiszy funkcyjnych. Poza tym sprzęt dorobił się zestawu akcesoriów, w tym także nakładki wspierającej gry z Atari 2600. Wyróżnikiem urządzenia był też bootscreen, który obecnie stał się standardem. Niestety, najlepszy czas dla Atari 5200 pokrył się z krachem na rynku gier, Atari nie bardzo wiedziało w co ładować środki: starszą konsolę która cieszyła się ogromną popularnością, czy swoje nowe dziecko. Ostatecznie biblioteka gier 5200 nie robi aż tak wielkiego wrażenia. Ciekawostką jednak jest to, że kartridże do sprzętu były dwukrotnie większe niż w przypadku starszego brata. Miały robić wrażenie na konsumentach, dla których więcej miało znaczyć lepiej...

#9 Vectrex

Ostatnia z dużych premier w tej generacji. Sprzęt pojawił się na amerykańskim rynku w roku 1982 (rok później w Europie i Japonii) i był czymś zupełnie innym niż to, co proponowała konkurencja. Konsola wyświetlała grafikę wektorową, a nie rastrową jak cała reszta. Co więcej: nie była to tylko przystawka do telewizora, a cały zestaw z wyświetlaczem. Niewielki telewizor i konsola tworzyła całość. Wyświetlacz jest monochromatyczny, dlatego twórcy postawili na sprawdzone rozwiązanie sprzed lat — kolorowe nakładki przykładane do ekranu. W sprzęt wbudowanych był wbudowany klon Asteroids (kryjący się pod nazwą Minestorm), pozostałe gry dostępne były na kartridżach. Było to coś innego, co doczekało się także unikalnego akcesorium w postaci świetlnego długopisu.

Zaczęło się dziać

Jak widać druga generacja domowych konsol to już zupełnie inna liga. Konkurencja rosła w siłę, zaczęła się walka nie tylko o lepszy sprzęt, ale także lepszą bibliotekę gier. Co ciekawe — przedstawione tutaj produkty to konsole stacjonarne, a był to również czas, kiedy pojawiły się pierwsze przenośne urządzenia do grania, o których więcej opowiem jutro. Był to czas w którym rynek zaczął rosnąć w siłę, ale po drodze zdążył się też załamać i odżyć. Z ekonomicznego punktu widzenia działo się naprawdę dużo, ale z porównaniem do tego co działo się później, był to dopiero początek niekończącej się walki o dominację.

Źródło: 1.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu