Gry

W sieci drama i histeria. Popularni growi youtuberzy użyczą swoich głosów w polskiej wersji Battlefield 1

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Reklama

Popularny youtuber Patryk „Rojo” Rojewski ogłosił, że „bierze udział w tajnej misji, która porządnie wstrząśnie branżą”. Nie mylił się - polska branża growa dostała histerii. Co z tego, że nie pokazano jeszcze próbek dźwiękowych, można już zjechać zarówno Electronic Arts, jak i cały jutubowy światek growy. EA Polska zaprosiło bowiem Izaka, Rocka i Rojo do podłożenia polskich głosów w trybach sieciowych Battlefield 1. Naprawdę jest się o co oburzać?

Moi drodzy, najwyższa pora zrzucić zasłonę tajemnicy. Trio Rock & Rojo & Izak będzie odpowiedzialne za polski dubbing trybu wieloosobowego gry Battlefield 1! -- Jesteśmy już po ostatecznych nagraniach, które w ocenie ekspertów wypadły świetnie Bardzo nas to cieszy, bo daliśmy z siebie absolutnie wszystko. Maksymalne wczucie i emocjonalne zaangażowanie. Nie było to specjalnie trudne, bo siedzimy w tego typu grach na co dzień plus moje wydawanie komend na PZR-ach również dało swoje. Każdy ma inny głos, ale na swój sposób tak samo przekonujący. Np. gdy zamykałem oczy podczas zgrywania odzywek Rocka - byłem zachwycony jak bardzo on do BF pasuje. Możecie więc spać spokojnie. Od graczy dla graczy. Dla nas mega wyróżnienie, dla Was coś, co znacie. Już widzę te nagrywki z multi:)

Reklama

- napisał na swoim Facebooku Rojo.

Słowo się rzekło, polska branża growa wprowadziła stan alarmowy. No bo jak oni mogli, jak mogło Electronic Arts Polska? Nie wiemy ile w tym chwytu marketingowego, a ile faktycznej obecności trzech letsplejerów w trybach sieciowych Battlefield 1. Może to być przecież tylko kilka kwestii, których gracze nawet nie wyłapią. Ale już sama świadomość tego, że akurat te trzy osoby ze środowiska growego youtuba pojawią się w nadchodzącej wielkimi krokami strzelance od EA wystarczyło, by w sieci rozpętała się burza. A oburzają się również starsi gracze, którzy już dawno wyrobili sobie opinie o Rocku, Rojo i Izaku.


Przeanalizujmy, czy faktycznie jest się o co oburzać. Każdy ze wspomnianych panów ma duże doświadczenie w grach FPS - fakt. Każdy z nich od lat pracuje swoim głosem - fakt. Mają więc zarówno doświadczenie, jak i predyspozycje do podłożenia głosów w grze - fakt. Polskie dubbingi gier na ogół spotykają się albo z mieszanymi opiniami, albo z opiniami negatywnymi - i to nawet jeśli zatrudniani są profesjonalni aktorzy podkładający głosy. Oczywiście słyszałem niejedną kiepską polonizację, ale trafiały się też prawdziwe perełki. No, ale przecież na pewno wyjdzie źle, bo to Rock, Rojo i Izak.

Próbowałem przekonać się do materiałów Rojo, ale nie potrafię - nie podoba mi się w nich absolutnie nic, choć oczywiście szanuję pracę włożoną w kanał. To jeden z najpopularniejszych growych youtuberów w Polsce i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nic mu z nieba nie spadło. Izaka lubię czasem posłuchać w meczach CS:GO, odwalił kawał świetnej roboty komentując mecze piłkarskie. Rocka natomiast nie boję się puścić mojemu synowi, gdy ten chce obejrzeć jakiś gameplay z serii Lego. Jasne, sam miałbym na taką współpracę inne typy, absolutnie jednak nie skreślam ich tylko ze względu na to, że pochodzą z growego youtuba - a niestety masa osób właśnie to robi. Panowie - wyjdzie dobrze, będą brawa, wyjdzie słabo - nie omieszkam wyrazić swojej negatywnej opinii. Póki co trzymam kciuki, jest to bowiem jedna z pierwszych tego typu kooperacji w naszym kraju - jeśli macie na karku tyle lat co ja, powinniście pamiętać, że do gry Teenagent w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku swoich głosów użyczali ówcześni redaktorzy magazynu Secret Service.

Skoro jednak ci trzej youtuberzy nawiązali współpracę z polskim oddziałem Electronic Arts, mam nadzieję, że wszelkie materiały związane z Battlefield 1 będą odpowiednio oznaczane. Zdaję sobie sprawę z tego, że podkładanie głosów to inny rodzaj współpracy niż klasyczne deale związane z grami, ale moim zdaniem warto odpowiednie adnotacje przy materiałach umieścić - tak dla czystości formy, by było jasne, że jednak jakaś współpraca została nawiązana. Przynajmniej nie będzie afery.

A o wspomnianej aferze z samym wyborem youtuberów do dubbingu wypowiedział się wczoraj związany od wielu lat z polską (i nie tylko) branżą gier Tadeusz „Zooltar” Zieliński. Odsyłam do jego wpisu na Facebooku. Mądre słowa.

Reklama

grafika

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama