Świat

Dlaczego afera PRISM będzie ostatnią tego typu

Karol Kopańko
Dlaczego afera PRISM będzie ostatnią tego typu
Reklama

. Zacznijmy od tego drugiego, gdyż to właśnie informatora Wikileaks dotyczą najnowsze informacje. Otóż, wojskowy ten, po ponad 3 latach oczekiwania...

.

Reklama

Zacznijmy od tego drugiego, gdyż to właśnie informatora Wikileaks dotyczą najnowsze informacje. Otóż, wojskowy ten, po ponad 3 latach oczekiwania w celi na wyrok, wreszcie został osądzony. Co prawda oczyszczono go z zarzutów pomocy wrogowi, ale pozostałe (szpiegowskie) zostały uznane za zasadne. W sumie było ich 19 i złożyły się na 130 lat więzienia (w USA liczbę lat sumuje się, a nie jak w Polsce wybiera największą).

Ten pierwszy natomiast cały czas uwięziony jest w lotniskowo – azylowej pułapce w Moskwie i jak na razie nie widać dla niego żadnych perspektyw, nawet na opuszczenie lotniska. Co prawda telenowela ze Snowdenem w roli głównej ciągnie się już 3 miesiąc, ale jej efektów tak naprawdę brak. Niby Komisja Europejska pogroziła trochę palcem Brackowi Obamie, ale żadnych działań nie podjęła. Niby Angela Merkel deklarowała zajęcie twardego stanowiska wobec Stanów, ale skończyło się na tym, że sami Niemcy maczali w PRISMie ręce. I to nie tylko oni… jeszcze Francuzi i Brytyjczycy.


Sami użytkownicy także niespecjalnie przejęli się losem swoich danych. Większość reakcji polegała raczej na bezwiednym wzruszeniu ramionami i powrocie do dalszego postowania na Facebooku. Ochrona prywatności w sieci przestała stanowić już dla wielu jakąkolwiek wartość. Co prawda alternatywna w stosunku do Google’a wyszukiwarka Duck Duck Go, chwaliła się przez jakiś czas wzrostem popularności, ale nadal liczba jej użytkowników bliska jest błędowi statystycznemu.

To samo stało się zresztą z dokumentami ujawnionymi przez Manninga przy pomocy Juliana Assange’a. Świat rozmawiał o nich przez kilka tygodni, a potem przeszedł na tym do porządku dziennego, dziennikarze zaczęli szukać celebryckich rewelacji, a politycy odetchnęli z ulgą, że nie trzeba się będzie potężnemu sojusznikowi stawiać.

Skoro więc działania tzw. whistleblowers, nie przynoszą zamierzonych przez nich skutków to czy warto się poświęcać? Postawa prometejska w pewnych kręgach jest co prawda ceniona, o czym świadczą różnorakie nagrody przyznawane Manningowi i Snowdenowi, ale nawet bohater greckiej mitologii zyskał dla ludzi ogień, który pozwolił im ujarzmić przyrodę. Co zyskali dla ludzkości obaj Panowie?

Niewątpliwie świadomość. Świadomość tego, że najpotężniejsze państwo kontroluje cały Internet. Ale czy ona sama przejawia jakąś wartość? Czy jest warta tego, aby spędzić całe życie w więzieniu – za kratami, albo na lotnisku?

Reklama

Foto 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama