Ciekawostki technologiczne

Deepfake nie tworzy już zdjęć ludzi. Teraz tworzy zdjęcia nieistniejących miast

Krzysztof Rojek
Deepfake nie tworzy już zdjęć ludzi. Teraz tworzy zdjęcia nieistniejących miast
Reklama

Czego trzeba, by stworzyć satelitarny obraz miasta, które nigdy nie istniało? Dziś wystarczy do tego program deepfake.

Deepfake to technologia, którą większość z nas już kojarzy, albo też przynajmniej o niej słyszała. Czy tego chcemy czy nie, dziś już komputery są w stanie wygenerować bardzo realistyczne nagrania osób, które albo w nich nie uczestniczyły, albo też - nigdy nawet nie istniały. Ba, nie trzeba do tego nawet komputera - wystarczy aplikacja. Niestety, taka dostępność do narzędzi tworzenia deepfake skutkuje tym, że ludzie zaczynają już wykorzystywać je przeciwko sobie. Nie tak dawno jedna z kobiet stworzyła deepfake'i dziewczyn ze szkoły swojej córki, aby te zostały wyrzucone z drużyny cheerleaderek. Dlatego też fakt, że technologia wykorzystywana przy tworzeniu deepfake'ów napawa uzasadnionym niepokojem. Teraz jednak jej możliwości zostały pokazane w branży wydawać by się mogło zupełnie niezwiązanej z innymi, a mianowicie - w tworzeniu zdjęć satelitarnych.

Reklama

AI potrafi wygenerować zdjęcie miasta, które nigdy nie istniało. Po co?

Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtona postanowili sprawdzić, na ile technologia deepfake może być przydatna w kartografii. W tym celu wzięli obrazy satelitarne trzech miast - Seattle, Tacomy i Pekinu - i nauczyli system rozpoznawać, jakie elemeny obrazu przynależą do jakich elementów na mapie. Innymi słowy, powiedzieli stworzonemu przez siebie programowi co jest drogą, co domem, jak powinno wyglądać skrzyżowanie etc. System następnie otrzymał stworzony przez naukowców wycinek mapy miejskiej i jego zadaniem było wygenerowanie obrazu satelitarnego "w stylu" tych trzech miast.


Jak widać, program stworzony na uniwersytecie Waszyngtona najlepiej poradził sobie w przypadku wygenerowania obrazu na bazie Tacomy (prawy górny róg) i znacznie gorzej  Seattle czy Pekinu. Nie zmienia to jednak faktu, że prosty eksperyment zakończył się sukcesem - dzięki deepfake można w prosty sposób wygenerować realistycznie i przekonująco wyglądające zdjęcia miejsc które nigdy nie istniały. Pozostaje jednak jedno pytanie? Po co?

Cóż, w erze zdjęć satelitarnych ukrywanie niektórych obiektów jest ważną kwestią

Zapewne wiecie, że dziś ciężko ukryć jest coś przed wścibskim okiem Google. Takie elementy jak placówki dyplomatyczne czy bazy wojskowe istnieją w Google Maps czy Google Street View. Oczywiście - mogą zostać pokryte blurrem, ale w dalszym ciągu każdy użytkownik sieci widzi, że właśnie tam jest coś, co ktoś inny próbuje ukryć. Moim zdaniem takie "sztucznie generowanie miast" może przysłużyć się lepszemu ukryciu danego obiektu. Zamiast pokrywać wszystko blurrem, lepiej w miejsce danego obiektu stworzyć nieistniejący budynek. Jeżeli myślicie, że kwestia ukrywania rzeczy na mapach satelitarnych jest wymysłem zwolenników teorii spiskowych, polecam dowiedzieć się, dlaczego np. w Chinach praktycznie żadna mapa nie jest prawdziwa, dokładna i nie pokrywa się ze zdjęciami satelitarnymi.

Jestem przekonany, że podobna technologia mogłaby przysłużyć się chociażby ukrywaniu baz wojskowych bądź zmienianiu wyglądu placówek dyplomatycznych, by utrudnić chociażby działania wywiadowcze innych krajów. Niestety, poprzez łatwość, z jaką dziś można stworzyć deepfake, jest bardziej prawdopodobne, że już niedługo przekonamy się,  w jaki sposób mapy nieistniejących lokacji będą wykorzystywane w mniej uzasadnionych celach.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama