Felietony

Czy recenzje płyt mają jeszcze sens? Moim zdaniem - nie bardzo

Krzysztof Rojek
Czy recenzje płyt mają jeszcze sens? Moim zdaniem - nie bardzo
39

Kiedy ostatnio przeczytaliście recenzje, która zachęciła was by posłuchać jakiejś płyty? Mam wrażenie, że ze względu na streaming recenzje albumów muzycznych mocno straciły na znaczeniu.

O tym, że jestem wielkim fanem muzyki chyba nikogo specjalnie przekonywać nie trzeba. Na łamach AW często pisałem o tym, że zwrot w kierunku cyfrowej dystrybucji to rozwiązanie wygodniejsze, tańsze i skutecznie przeciwdziałające piractwu (pomimo, iż moim zdaniem to właśnie piractwo przyczyniło się do popularności streamingu), ale też - przez nie traci się część doświadczenia obcowania z fizycznymi nagraniami. Jednak kupowanie płyt to nie tylko pójście do sklepu i wybranie nowego wydawnictwa. O płycie po pierwsze musisz się dowiedzieć. W erze pre-social media jedyną szansą na śledzenie wszystkich nowych wydawnictw było kupowanie prasy muzycznej. Nawet jednak jeżeli już wiedziałeś o tym, że dany album się pojawił, to nie wiedziałeś, czy warto w ogóle go kupić.

I tu właśnie wjeżdżały recenzje w magazynach muzycznych

Miałem to szczęście (bądź nieszczęście) urodzić się w czasach, w których jedynym sposobem na zdobycie albumu było jego kupienie, bądź też - posiadanie znajomego który skądś zdobył jego kopię. W każdym razie - żeby posłuchać nowej muzyki, nawet piracko, nie było takie proste. Pamiętam, jak przychodziło się do ludzi, by zgrywać od nich to, co oni sami zdobyli i vice versa. Zanim jednak to nastąpiło, trzeba było wiedzieć, czy w ogóle warto na dany album polować, ponieważ oznaczało to albo wydanie sporej ilości gotówki, albo też - poświęcenie czasu. Powszechny dostęp do szybkiego internetu to zmienił. Najpierw pojawiły się torrenty, a potem - streaming, który tak naprawdę sprawił, że recenzje płyt stały się dużo mniej potrzebne.

Zobaczcie, jak dziś wygląda premiera każdej nowej płyty. Po pierwsze, możemy obserwować nasze ulubione kapele w social mediach oraz śledzić je w aplikacjach streamingowych. W ten sposób na bank nie przegapimy żadnego nowego wydania. Po drugie - zespoły same podsuwają nam metody, by posłuchać ich muzyki za darmo. Odchodzi więc potrzeba szukania i poświęcania czasu na ściąganie nawet pirackich kopii, nie mówiąc już o związanym z tym ryzyku. Mając muzykę zapewnioną w dniu premiery, recenzje tracą dwie ze swoich najważniejszych cech - informowanie o nowych wydawnictwach i pokazywanie, co warto kupić. Nie twierdzę tu, że wszystkie recenzje nie mają sensu, ponieważ np. w przypadku smartfonów, gdzie na jedno urządzenie wciąż trzeba wydać sporo ciężko zarobionych pieniędzy, recenzowanie jak najbardziej ma sens, ponieważ dzięki takim materiałom wiecie, czego od danego telefonu można się spodziewać. W przypadku muzyki, jeżeli album będzie słaby, to tracimy co najwyżej kilkadziesiąt minut na jego przesłuchanie.

Dalej czytam/oglądam recenzje, ale duuuuuużo mniej niż kiedyś

Jest to pewien paradoks, ponieważ internet dał nam dziś niesamowite możliwości, jeżeli chodzi o konsumpcję multimediów i nieco szkoda, że jednocześnie niepostrzeżenie zabrał nam wiele interesujących rzeczy. Jeżeli chodzi o recenzje, to dzięki temu, że dziś każdy może stworzyć bloga bądź kanał na YouTubie pojawiło się mnóstwo osób, które mając olbrzymią zajawkę w jakimś konkretnym gatunku muzycznym tworzyły właśnie takie miejsca. Od nas z redakcji taką osobą jest chociażby Paweł, który prowadzi osobny kanał Northazerate, poświęcony muzyce black/death metalowej.

I uważam, że to jest super, ponieważ takie kanały (czy blogi) to miejsca w sieci gdzie można podyskutować o danym albumie, porozmawiać z innymi ludźmi, którzy mają podobny gust. Jednak nie da się zaprzeczyć, że dziś szybciej i skuteczniej o nowych wydaniach poinformują nas media społecznościowe, a o nowych zespołach - streaming. Oczywiście - nie wszystko tam jest i śledząc np. kanał Pawła można dowiedzieć się o tych mniej popularnych kapelach, które warto posłuchać. Jednak jest to pewnego rodzaju nisza w niszy. Osobiście bardziej niż recenzje śledzę dziś kanały które właśnie z takimi młodymi kapelami współpracują, publikując ich muzykę. Takim miejscem dla mnie jest chociażby kanał NWOTHM - New Wave Of Traditional Heavy Metal, który polecałem wam w tekście "Najlepsze kanały na YouTube poniżej 200k subów które warto znać".

I zastanawiam się, czy tylko ja tak mam. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio przeczytałem jakąś recenzję, po której zdecydowałem się posłuchać danej kapeli. Raczej, jeżeli już czytałem, to były to opinie o albumach, które już znałem. A wy? Czytaliście ostatnio jakąś muzyczną recenzję?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu