Motoryzacja

Czy w Polsce jest wystarczająca liczba ładowarek dla aut elektrycznych? Raport PSNM 2024

Tomasz Niechaj
Czy w Polsce jest wystarczająca liczba ładowarek dla aut elektrycznych? Raport PSNM 2024
Reklama

Uważa się, że hamulcem w popularyzacji samochodów elektrycznych jest mała liczba stacji ładowania w Polsce. PSNM przygotowało raport „Polish EV Outlook”, który omawia również ten aspekt. Przyjrzano się nie tylko samej liczbie ładowarek, ale też ich mocy i gęstości pokrycia na terenie Polski.

PSNM czyli Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (wcześniej PSPA) to organizacja pozarządowa zrzeszająca ekspertów zajmujących się branżą elektromobilności i technologii wodorowych. Przygotowano obszerny raport na temat stanu polskiego rynku aut elektrycznych, a także sieci ładowania, skomentowano też wyzwania i zagrożenia jakie czekają nas w nadchodzących latach. Program „Mój elektryk 2.0” także został ujęty. Niestety, jest realne zagrożenie, że środki na niego przeznaczone w pewnej części mogą przepaść… Raport dostępny jest na stronie PSNM.

Reklama

Stan sieci stacji ładowania w Polsce

Już w czerwcu 2024 mieliśmy w Polsce ~5200 publicznych punktów ładowania AC (prądem przemiennym, stosunkowo wolne ładowanie) oraz ~2100 punktów ładowania DC (prądem stałym, szybkim lub ultraszybkim, zwykle 50 kW lub więcej). Daje to w sumie 7300 punktów, a PSNM szacuje, że w grudniu 2024 będzie już w sumie oddanych do użytku ~8600 punktów. Oczywiście prywatne punkty, np. podpięcie w garażu mieszkańca – siłą rzeczy – nie zostały ujęte.

Mówimy więc o ciągłym wzroście liczby stacji i punktów. Wzrost rok do roku to: +33 oraz +72% odpowiednio dla punktów AC i DC. To naprawdę dużo! Warto to zestawić z liczbą aut elektrycznych w Polsce.

W 2024 roku sprzeda się (ostatnie tygodnie grudnia są szacunkowe) około 16,5 tys. aut elektrycznych podnosząc całkowitą liczbę do mniej więcej ~65 tys. w pełni elektrycznych pojazdów. Mniej więcej drugie tyle jest aut hybrydowych typu Plug-In, które także można ładować z gniazdka. Przekłada się to na – średnio – ~10 aut elektrycznych na jeden publiczny punkt ładowania. Najistotniejsze jest to oczywiście w kontekście stacji szybkiego ładowania prądem stałym (DC): tutaj mamy ~30 aut na jeden taki punkt, dosyć blisko średniej europejskiej, ale oczywiście trochę w tyle za liderami.

Wzrost punktów ładowania nie oddaje jednak skoku jaki się dokonał w kwestii ich jakości, a dokładniej dostępnych mocy. Otwierane stacje ładowania prądem stałym mają zwykle moce powyżej 150 kW, a często – jak w przypadku sieci IONITY – nawet 350 kW, co oczywiście jest w stanie zaspokoić potrzeby np. Taycana, który jest w stanie przyjąć taką moc.

Istotnym problemem jest niestety nierówne pokrycie siecią szybkich stacji ładowania poszczególnych regionów w Polsce. Wyraźnie widać zagęszczenie w Mazowieckim, Śląskim i Wielkopolskim, ale tzw. ściana wschodnia jest dużo gorzej obsadzona.

Powyższe dane należy jednak uzupełnić o liczbę jeżdżących po danym obszarze aut elektrycznych i przykładowo w Warszawie na jeden punkt DC przypada 119 aut, podczas gdy w Zabrzu już tylko 6.

PSNM szacuje, że w najbliższych 3-4 latach nawet wzrośnie tempo oddawania nowych punktów ładowania, by w okolicach 2029-2030 roku proces ten nieco spowolnił. Wtedy też powinniśmy mieć około 75 tys. publicznie dostępnych punktów ładowania – mniej więcej 10 razy tyle, co obecnie. Powinno się to przełożyć na spadek liczby aut elektrycznych przypadających na jeden punkt ładowania.

Reklama

Czy sieć stacji ładowania ogranicza rozwój rynku aut elektrycznych w Polsce?

W pewnym stopniu tak, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wschodnie obszary Polski, jak i duże miasta, jak np. Warszawę czy Kraków, gdzie liczba aut elektrycznych przypadająca na jeden punkt ładowania jest w sumie największa. Niestety mamy tutaj do czynienia z systemem naczyń połączonych: z jednej strony kierowcy chcieliby więcej stacji, a z drugiej obłożenie wielu punktów ładowania jest nawet poniżej ich rentowności (zbyt mała liczba aut, które się ładują w ciągu doby, a operator ma też koszty stałe za samo utrzymanie łącza).

Gdy podróżuję autem elektrycznych po Polsce, to przy głównych trasach nie mam problemu z dostępnością stacji ładowania – polecam dwa materiały w tym temacie: dalsza jazda elektrykiem jako laik oraz przejazd 1200 km z Warszawy do Kolonii – ale nie zmienia to faktu, że czasem wjeżdżając w większe miasto lub w jego pobliżu wcale nie jest tak łatwo znaleźć ładowanie w miarę „po drodze”.

Reklama

Zdarza mi się wjechać na 4-stanowiskowe stacje ładowania – np. Ekoen w Warszawie – która jest obsadzona w 100%. Z drugiej strony, gdy chcę zostawić auto elektryczne na kilka godzin do ładowania na stacji Eleport na warszawskim Ursynowie, to z rzadka widzę inne auto ładujące się ze złącza Type 2 (AC).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama