Uważa się, że hamulcem w popularyzacji samochodów elektrycznych jest mała liczba stacji ładowania w Polsce. PSNM przygotowało raport „Polish EV Outlook”, który omawia również ten aspekt. Przyjrzano się nie tylko samej liczbie ładowarek, ale też ich mocy i gęstości pokrycia na terenie Polski.
Czy w Polsce jest wystarczająca liczba ładowarek dla aut elektrycznych? Raport PSNM 2024
PSNM czyli Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (wcześniej PSPA) to organizacja pozarządowa zrzeszająca ekspertów zajmujących się branżą elektromobilności i technologii wodorowych. Przygotowano obszerny raport na temat stanu polskiego rynku aut elektrycznych, a także sieci ładowania, skomentowano też wyzwania i zagrożenia jakie czekają nas w nadchodzących latach. Program „Mój elektryk 2.0” także został ujęty. Niestety, jest realne zagrożenie, że środki na niego przeznaczone w pewnej części mogą przepaść… Raport dostępny jest na stronie PSNM.
Stan sieci stacji ładowania w Polsce
Już w czerwcu 2024 mieliśmy w Polsce ~5200 publicznych punktów ładowania AC (prądem przemiennym, stosunkowo wolne ładowanie) oraz ~2100 punktów ładowania DC (prądem stałym, szybkim lub ultraszybkim, zwykle 50 kW lub więcej). Daje to w sumie 7300 punktów, a PSNM szacuje, że w grudniu 2024 będzie już w sumie oddanych do użytku ~8600 punktów. Oczywiście prywatne punkty, np. podpięcie w garażu mieszkańca – siłą rzeczy – nie zostały ujęte.
Mówimy więc o ciągłym wzroście liczby stacji i punktów. Wzrost rok do roku to: +33 oraz +72% odpowiednio dla punktów AC i DC. To naprawdę dużo! Warto to zestawić z liczbą aut elektrycznych w Polsce.
W 2024 roku sprzeda się (ostatnie tygodnie grudnia są szacunkowe) około 16,5 tys. aut elektrycznych podnosząc całkowitą liczbę do mniej więcej ~65 tys. w pełni elektrycznych pojazdów. Mniej więcej drugie tyle jest aut hybrydowych typu Plug-In, które także można ładować z gniazdka. Przekłada się to na – średnio – ~10 aut elektrycznych na jeden publiczny punkt ładowania. Najistotniejsze jest to oczywiście w kontekście stacji szybkiego ładowania prądem stałym (DC): tutaj mamy ~30 aut na jeden taki punkt, dosyć blisko średniej europejskiej, ale oczywiście trochę w tyle za liderami.
Wzrost punktów ładowania nie oddaje jednak skoku jaki się dokonał w kwestii ich jakości, a dokładniej dostępnych mocy. Otwierane stacje ładowania prądem stałym mają zwykle moce powyżej 150 kW, a często – jak w przypadku sieci IONITY – nawet 350 kW, co oczywiście jest w stanie zaspokoić potrzeby np. Taycana, który jest w stanie przyjąć taką moc.
Istotnym problemem jest niestety nierówne pokrycie siecią szybkich stacji ładowania poszczególnych regionów w Polsce. Wyraźnie widać zagęszczenie w Mazowieckim, Śląskim i Wielkopolskim, ale tzw. ściana wschodnia jest dużo gorzej obsadzona.
Powyższe dane należy jednak uzupełnić o liczbę jeżdżących po danym obszarze aut elektrycznych i przykładowo w Warszawie na jeden punkt DC przypada 119 aut, podczas gdy w Zabrzu już tylko 6.
PSNM szacuje, że w najbliższych 3-4 latach nawet wzrośnie tempo oddawania nowych punktów ładowania, by w okolicach 2029-2030 roku proces ten nieco spowolnił. Wtedy też powinniśmy mieć około 75 tys. publicznie dostępnych punktów ładowania – mniej więcej 10 razy tyle, co obecnie. Powinno się to przełożyć na spadek liczby aut elektrycznych przypadających na jeden punkt ładowania.
Czy sieć stacji ładowania ogranicza rozwój rynku aut elektrycznych w Polsce?
W pewnym stopniu tak, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę wschodnie obszary Polski, jak i duże miasta, jak np. Warszawę czy Kraków, gdzie liczba aut elektrycznych przypadająca na jeden punkt ładowania jest w sumie największa. Niestety mamy tutaj do czynienia z systemem naczyń połączonych: z jednej strony kierowcy chcieliby więcej stacji, a z drugiej obłożenie wielu punktów ładowania jest nawet poniżej ich rentowności (zbyt mała liczba aut, które się ładują w ciągu doby, a operator ma też koszty stałe za samo utrzymanie łącza).
Gdy podróżuję autem elektrycznych po Polsce, to przy głównych trasach nie mam problemu z dostępnością stacji ładowania – polecam dwa materiały w tym temacie: dalsza jazda elektrykiem jako laik oraz przejazd 1200 km z Warszawy do Kolonii – ale nie zmienia to faktu, że czasem wjeżdżając w większe miasto lub w jego pobliżu wcale nie jest tak łatwo znaleźć ładowanie w miarę „po drodze”.
Zdarza mi się wjechać na 4-stanowiskowe stacje ładowania – np. Ekoen w Warszawie – która jest obsadzona w 100%. Z drugiej strony, gdy chcę zostawić auto elektryczne na kilka godzin do ładowania na stacji Eleport na warszawskim Ursynowie, to z rzadka widzę inne auto ładujące się ze złącza Type 2 (AC).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu