Czy sztuczna inteligencja zastąpi nas w pracy? Jeżeli popatrzymy, jak "dobrze" niektóre rzeczy wychodzą obecnym modelom można chyba wysnuć wstępne odpowiedzi.
Jeżeli przebrnęlibyśmy przez archiwa kultury popularnej, idea tego, że komputery i sztuczna inteligencja będzie wykonywała zadania za nas jest naprawdę wiekowa. Magi z Neon Genesis Evangelion, HAL9000 z Odyseji Kosmicznej, czy Master Control Program z Trona, o sadze Terminator nie wspominając.
Jeżeli natomiast chodzi o świat rzeczywisty, to najstarsze wspomnienia o tym, że już za chwilę, za momencik pojawi się sztuczna inteligencja ogólnego przeznaczenia, która będzie w stanie wykonywać zadania za ludzi można znaleźć już we wpisach sprzed 10-15 lat.
I o ile przewidywania, że SI będzie ważną częścią życia w końcu się spełniły, to z tamtych wpisów bardziej niż cokolwiek innego do powszechnej świadomości przeszło co inneg0 - stwierdzenie, że AI zabierze nam pracę. Cóż, dziś żyjemy w erze AI (chociaż raczej na jej początku) i dziś to stwierdzenie można, przynajmniej częściowo, zacząć weryfikować.
Czy AI zabierze nam pracę?
Odpowiedź na to pytanie zależy przede wszystkim w dużej mierze od tego, jak postrzegamy rozwój AI. Z jednej strony mamy bowiem osoby, które widzą AI jako kolejne narzędzie do tego, by tworzyć coś unikatowego. AI generuje dziś masę treści np. na media społecznościowe - wideo, obrazy, muzykę. Jest to więc jakby nie patrzeć - kolejny, bardziej zaawansowany sposób na kapitalizację ludzkiej kreatywności.
Z drugiej, mamy niestety osoby, dla których nic gorszego niż AI nie mogło się wydarzyć. Tutaj poszkodowani są przede wszystkim artyści, którzy z jednej strony mogą zostać uznani za "niepotrzebnych", a z drugiej - to właśnie na ich pracach, zazwyczaj bez ich zgody, wiedzy i jakiejkolwiek kompensacji, sztuczna inteligencja jest szkolona.
Nie da się jednak ukryć, że w tym wypadku mówimy o bardzo wąskiej grupie ludzi. Żadna duża i szanująca się firma nie stwierdzi, że zastąpi etatowego grafika, który tworzy kreacje co do linijki zgodne z Brand Bookiem kimś, kto do tworzenia używa promptów. Dlatego też póki co profesjonalni twórcy mogą spać raczej spokojnie.
A co z pracą biurową?
Jeżeli AI potrafi pisać informacje prasowe, robić prezentacje, dokumenty, maile czy podsumowywać spotkania, wydaje się, że najbardziej zagrożone w tym wypadku są stanowiska biurowe, gdzie liczba osób potrzebnych do wykonania danych zadań może drastycznie zmaleć. Takie sny o potędze zapewne śnili twórcy Copilota od Microsoftu. Tyle, że ta (oraz inne SI) zaraz po wejściu na rynek pokazały, że ich wprowadzenie w organizacji bardziej niż pomóc, może zaszkodzić.
Lista problemów AI, z którymi nie da się praktycznie nic zrobić, jest naprawdę długa. Zaczynając od problemów z prawem autorskim (co jeżeli fragment informacji prasowej okaże się plagiatem?), przez błędną ocenę źródeł (notoryczne pomyłki w przypadku najprostszych kwestii, nieaktualne źródła), brak świadomości tego, co się tworzy (jedzenie kamieni, przyklejanie sera na klej), czy halucynowanie.
Na obecnym etapie takie narzędzia nie mogą być traktowane jak "współpracownicy" czy "asystenci", a raczej - jak mało rozgarnięci stażyści, często popełniający więcej błędów niż ludzie, a więc dokładający pracy, zamiast jej odejmować. Na obecnym etapie pracownikom biurowym raczej więc nie grożą grupowe zwolnienia ze względu na popularyzacje AI.
A co będzie w przyszłości?
Naturalnie, rozważania odnośnie AI można bardzo łatwo skwitować stwierdzeniem "poczekaj, aż się rozwinie, wtedy zobaczysz". Jednak w tym wypadku jestem przekonany, że oprócz coraz lepszych rozwiązań technologicznych na rozwój sztucznej inteligencji wpływ będą miały też wyniki tego, co się będzie działo na scenie politycznej.
Niestety, w ostatnich latach prawo ekstremalnie przestało nadążać za technologią (wciąż brakuje chociażby przepisów dot. autonomicznych aut, chociaż te są już z nami od lat). Jednak w przypadku AI prawo dotyczące tego, gdzie AI może być wykorzystywane, na czym może się uczyć, jaki jest status prawny dzieł wykonanych przez AI bądź przy pomocy AI może mieć kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o wykorzystanie tej technologii np. w biznesie. Już teraz dzieła AI są zakazane w przypadku konkursów sztuki, więc można się spodziewać, że przyszłe regulacje ograniczą ją także w innych aspektach życia.
Oczywiście - sztuczna inteligencja będzie miała wpływ na to, jak będzie wyglądało nasze życie. Ale osobiście jestem bardzo spokojny o przyszłość wielu zawodów. Dziś żyjemy w czasach "zachłyśnięcia" się nową technologią. Z czasem zobaczymy, że wykorzystanie AI w wielu miejscach generuje więcej problemów niż pożytku i ta technologia, jak każda, znajdzie w końcu swoje miejsce w "ekosystemie", tak jak 40 lat temu zrobiły to komputery, 30 lat temu - telefony komórkowe.
Nie ma się więc chyba czego (aż tak) bać.
Źródło: Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu