Polska

A może by tak... Cyfrowy Nowy Ład? Pora na porządek w usługach cyfrowych

Kamil Pieczonka
A może by tak... Cyfrowy Nowy Ład? Pora na porządek w usługach cyfrowych
13

Nieco ponad tydzień temu partia rządząca zafundowała nam najnowszy program wyborczy pod nazwą Polski Ład. Rząd skupia się głównie na zmianach w podatkach i zwiększeniu wydatków na ochronę zdrowia. Szkoda, że w tym wszystkim znowu zapomina się o usługach cyfrowych.

Mamy trzecią dekadę XXI wieku, globalna pandemia spowodowała, że nasze dzieci praktycznie od roku uczą się zdalnie. Jeszcze 10 lat temu byłoby to praktycznie niemożliwe, wtedy pandemia wyłączyłaby edukację na cały rok, albo stałaby się przyczyną załamania systemu ochrony zdrowia. Wielu z nas przez ten czas pracowało lub dalej pracuje w dużej mierze zdalnie, niektórzy w 100%, inni w mniejszym zakresie. Okazuje się, że w wielu zawodach jest to możliwe, nawet pomimo tego, że jeszcze rok temu nikt by o tym nie pomyślał. Zmieniło się podejście nie tylko firm, ale również instytucji rządowych. I nawet jeśli nie wszystko działa tak jak powinno, to nie mieliśmy globalnego paraliżu, świat nadal jakoś funkcjonował między innymi dzięki temu jak rozwinięta jest technologia cyfrowa. Szkoda tylko, że nie wszędzie dokonał się taki postęp.

Aktualny stan usług cyfrowych w Polsce

Polska nie ma zbyt dobrej historii dotyczącej cyfryzacji wszelkiego rodzaju usług państwowych. Trudno się temu dziwić, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji powstało dopiero w 2011 roku, czyli 10 lat temu.  W 2015 roku sekcja cyfryzacji została wydzielona i powstało samodzielne Ministerstwo Cyfryzacji, ale w październiku 2020 zostało całkowicie zlikwidowane. Obecnie za cyfryzację odpowiedzialny jest bezpośrednio premier, ale biorąc pod uwagę natłok obowiązków, nie sądzę aby to było jego oczko w głowie.

Tym samym trudno oczekiwać, żeby usługi cyfrowe w Polsce były idealne. Nawet pomimo okresów gdy czuwali nad nimi świetni specjaliści jak chociażby była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej - Anna Streżyńska. Faktem jest jednak, że kilka z nich działa i to nawet całkiem nieźle. Pamiętam jeszcze czasy gdy profil zaufany w ePUAP trzeba było potwierdzić osobiście, np. w Urzędzie Skarbowym. Teraz do profilu zaufanego można bez większych problemów zalogować się za pośrednictwem bankowości elektronicznej jednego z kilku największych banków w Polsce, więc cały proces jest łatwiejszy. Profil zaufany to także podstawa funkcjonowania administracji cyfrowej, daje nam dostęp od wielu usług, pod warunkiem, że działa sprawnie, a bywało z tym różnie.

Generalnie pomysł profilu zaufanego jest całkiem dobry, ale problem w tym, że nie każdy obywatel go posiada i wiele usług, wymaga również alternatywnych opcji dostępowych, które zmniejszają ich bezpieczeństwo. Mowa tu chociażby o bardzo popularnej usłudze Twój e-Pit czy ostatnio o spisie powszechnym prowadzonym przez GUS. Całkowicie pomija się też praktycznie możliwości nowych dowodów osobistych z warstwą elektroniczną, które też mogłyby być narzędziami autoryzacji tożsamości, np. przy pomocy smartfona z NFC i aplikacji mObywatel. Możliwości jest zatem sporo, a my nadal korzystamy z mało bezpiecznych rozwiązań.

Czas na Cyfrowy Nowy Ład

Jednak mnogość możliwości autoryzacji własnej tożsamości to nie największy problem usług cyfrowych w Polsce. Jak już wspominałem profil zaufany sprawdza się całkiem nieźle i jest płaszczyzną integrującą wiele systemów, ale boli mnie, że nadal wiele z nich jest bardzo rozproszonych. Owszem niezłą robotę robi strona https://obywatel.gov.pl/ gdzie znajdziemy wiele przydatnych informacji i bezpośredni dostęp do 51 usług cyfrowych. Tych jednak ostatnio nie przybywa, a niedługo zniknie np. możliwość złożenia cyfrowego wniosku o dowód osobisty. Na tej stronie znajdziemy też sporo danych na temat innych usług, ale żeby z nich skorzystać trzeba się ponownie logować na innych stronach.

Dajmy na to chcecie sobie zamówić kartę EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego). Owszem można to zrobić całkowicie przez internet i co więcej działa to bardzo sprawnie (wiem, bo przetestowałem kilka tygodni temu), ale nie zrobimy tego z poziomy portalu "obywatela", a musimy przejść na nasze Internetowe Konto Pacjenta. Tam też zresztą możemy znaleźć szereg innych informacji o ochronie zdrowia i naszej historii leczenia finansowanego przez NFZ. Jeśli jednak chciałbym sprawdzić czy pracodawca uiszcza za mnie składki ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego to muszę już przejść na portal ZUSu, w którym trzeba założyć kolejne konto (pomimo logowania przez profil zaufany) i ponownie przejść całą procedurę weryfikacji. Szkoda, bo wydaje mi się, że to wszystko można by było połączyć w jednym portalu.

To jednak nie jedyny problem, podobny zabieg rząd stosuje w przypadku aplikacji mobilnych. Podczas gdy wydawało się, że mObywatel może być takim miejscem, które spina wiele systemów w jedną całość, to nagle na horyzoncie pojawia się aplikacja Moje IKP. Pytanie tylko po co, skoro do tej pory np. e-receptę można sobie sprawdzić w mObywatelu, a rozbudowanie go o kolejny moduł zamiast osobnej aplikacji nie powinno stanowić problemu. Z drugiej strony moduł mTożsamosci miał zastąpić dowód osobisty, a do dzisiaj nie jest on respektowany w większości instytucji, również państwowych. Takich absurdów, które można by było naprawić kilkoma prostymi ustawami jest więcej.

Nie jestem specjalistą od usług cyfrowych, ale bardzo lubię z nich korzystać. Odwiedzanie urzędów kojarzy mi się negatywnie, czuje się tam jak intruz, który tylko przeszkadza, dlatego co tylko się da to załatwiam zdalnie. I byłoby bardzo miło gdyby wachlarz tych usług dalej rósł, a co ważniejsze był tworzony z głową.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu