Internet nie ma litości – social media zalały się prześmiewczymi memami, punktującymi nieudolność włodarzy Clout MMA.
Porażka pierwszej gali Clout MMA – błędy, opóźnienia i zwroty pieniędzy
Po tym jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamroziło środki federacji High League z powodu powiązań z Ramzanem Kadyrowem, na polskiej scenie freak fightów powstała luka, wypełniona szybko przez Clout MMA, założone przez influencerkę Lexy Chaplin i byłego piłkarza reprezentacji Polski, Sławomira Peszko. Wczoraj odbyła się pierwsza gala nowej federacji, choć w gruncie rzeczy stwierdzenie „odbyła się” jest w tym przypadku mocno przesadzone, bo przez większość czasu widzowie zmuszeni byli do oglądania komunikatu o błędzie – internet nie pozostawił na Clout MMA suchej nitki. I słusznie.
Pierwsza gala i pierwszy poślizg
Jak to się stało, że amatorskie starcia w formule MMA gwiazd showbiznesu i influencerów stały się nagle tak pożądaną rozrywką nad Wisłą? Nie mam pojęcia. Fakt jest jednak taki, że freak fighty cieszą się w Polsce ogromną popularnością, a gale w systemie PPV generują ogromne przychody ze sprzedaży dostępu.
Mogłoby się więc wydawać, że w parze z dużymi pieniędzmi idzie profesjonalna realizacja, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że polskie federacje freak fightowe kopiują od siebie na potęgę i przez lata wypracowały pewien standard transmisji, dlatego nie powinno być tu mowy o problemach wieku dziecięcego, bo to wszakże już stara i sprawdzona formuła. O tym, że zapewnienie komfortowych warunków oglądania show nie jest wcale takie oczywiste, przekonali się widzowie, którzy wykupili wczoraj dostęp do pierwszej w historii gali Clout MMA.
Kpiny, memy i żądania zwrotu pieniędzy
Problemy zaczęły się jeszcze przed oficjalnym startem głównej części gali. Pierwsze walki mniej znanych osobistości były transmitowane w całości na YouTube, jednak zaraz po tym miało rozpocząć się danie główne w postaci starć większych „gwiazd” federacji. Miało, bo widzowie nie mogli uzyskać dostępu do zakupionej rozrywki, a w niektórych przypadkach nawet zarejestrować się na stronie Clout MMA, by wykupić dostęp. Gdy walki trwały już w najlepsze, tysiące widzów oglądało komunikat o błędzie 403, jednak gorsza od problemów technicznych była tylko postawach samych organizatorów i prezenterów. Ci na bieżąco zachęcali do wykupywania dostępu, zarzekając się, że usterki zostały już zażegnane, co oczywiście niewiele wspólnego miało z rzeczywistością.
To rozjuszyło internautów, bo najtańszy pakiet wiązał się z wydatkiem 35 zł, a to jednak niemała kwota za rozrywkę, której w połowie nie dowieziono.
Burza rozpętała się zwłaszcza na Twitterze, gdzie poirytowani użytkownicy nie szczędzili ostrych przekleństw w stronę włodarzy federacji, domagając się natychmiastowego zwrotu pieniędzy, bo w naprawienie problemów technicznych mało kto wierzył. Inni zaś w całym zalewie prześmiewczych memów wykpili nieudolność federacji i słabe przygotowanie premierowej gali, która – bądź co bądź – powinna stanowić jednak wizytówkę.
Gdy pojawiał się obraz, znikał dźwięk, gdy dźwięk powracał, znikał obraz, a gdy wydawało się, że transmisja powróciła na właściwe tory, błędy 503 lub 403 wracały do akcji.
Ostateczne upranie się z problemami zajęło… kilka godzin.
Awaria wynikiem ataku hakerskiego?
Federacja Clout MMA poinformowała, że opóźnienia i błędy w działaniu streama były spowodowane atakami hakerskimi na „niespotykaną skalę”, wymierzonymi przeciwko strukturom organizacji. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że federacja współpracuje z organami ścigania w celu jak najszybszego rozwiązania sprawy, ale jednocześnie nie doczekaliśmy się żadnych dowodów na to, że faktycznie doszło do popełnienia przestępstwa – a na jakieś podstawie przecież złożono zawiadomienie, czyż nie?
Niezależnie jednak od tego, czy za problemami technicznymi stał tajemniczy zespół hakerów, czy też nieudolność załogi Clout MMA, firma zdecydowała się na pewną formę rekompensaty – archiwalny materiał z przebiegu gali będzie dostępny przez 10 dni, a nie przez 7 jak zakładano początkowo. Każda reklamacja i prośba o zwrot pieniędzy ma być zaś rozpatrywana indywidualnie. Ostatecznie więc pierwsza w historii gala Clout MMA kończy się rozczarowaniem, masą kpin i popsutymi nerwami odbiorców – znając jednak realia polskiej sceny freak fightowej, potencjalni widzowie szybko zapomną o niesmaku do nadejścia kolejnej gali.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu