Felietony

Być może Microsoft ma lepszy pomysł na rzeczywistość rozszerzoną niż Google i jego okulary

Jan Rybczyński
Być może Microsoft ma lepszy pomysł na rzeczywistość rozszerzoną niż Google i jego okulary
Reklama

Rzeczywistość rozszerzona to bez wątpienia kolejny krok w interakcji człowieka z elektroniką. Wbrew sugestiom wielu filmów S-F ten typ interfejsu nie ...

Rzeczywistość rozszerzona to bez wątpienia kolejny krok w interakcji człowieka z elektroniką. Wbrew sugestiom wielu filmów S-F ten typ interfejsu nie nadaje się do wszystkiego, wątpliwe aby praca z pakietem biurowym w takim trybie znacząco zyskała, są jednak dziedziny, gdzie augmented reality daje zupełnie nowe możliwości. Trwa walka o to, kto pierwszy zaprezentuje sensowne rozwiązanie konsumenckie i wprowadzi technologię pod strzechy. Jednym z czarnych koni jest Google, ze swoimi okularami, ale Microsoft opatentował rozwiązanie, które na obecną chwilę ma szansę dać lepsze efekty.

Reklama

Jak wyglądają rozwiązania konkurencyjne - okulary Google

Rzeczywistość rozszerzona już istnieje w niektórych aplikacjach. Zwykle polega na nakładaniu na obraz z kamery wyświetlony na ekranie elementów wirtualnych. Wciąż są to jednak dość ograniczone zastosowania i niejako proteza. Prawdziwa rzeczywistość rozszerzona powinna wykorzystywać otoczenie widziane gołym okiem. Po co pokazywać obraz z kamery, obniżając jego rozdzielczość, lepiej wyświetlać wirtualne elementy na tle otoczenia.

Tak mają działać okulary Google. Domyślnie są to po prostu przejrzyste szkła, jednak w razie potrzeby wyświetlają, a będąc precyzyjnym, na ich powierzchnie rzucany jest obraz rozmaitych informacji. Pomysł jest zdecydowanie ciekawy i przyszłościowy, obawiam się jednak, że dzisiejsza technologia nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej jakości działania. Okulary muszą być bardzo lekkie, inaczej momentalnie zaczęłaby nam ciążyć, rozbolałby nas nos. W efekcie nikt by ich nie nosił na co dzień, tylko zakładał w razie potrzeby, tak jak się sięga do kieszeni po telefon, a to zabija koncepcję okularów i to co je odróżnia od innych rozwiązań. W związku z tym nie ma dużo miejsca na elektronikę i baterię. Wszystko musi zmieścić się w oprawkach. Biorąc pod uwagę jakość, do której przyzwyczaiły nas dzisiejsze czterordzeniowe smartfony z kamerami rozdzielczości 8 megapikseli i więcej, obawiam się, że zbliżona jakość w okularach jest w tej chwili poza naszym zasięgiem.

Potwierdzeniem mojej hipotezy są pierwsze wrażenia dotyczące testowych egzemplarzy. Zdaje sobie sprawy czym jest próbka inżynieryjna, ale mimo wszystko. Na Tech Crunch już jakiś czas temu pojawił się artykuł na ten temat, wraz ze zdjęciem wykonanym okularami Google. Jakość nie powala, przypomina wręcz pierwsze telefony wyposażone w aparat fotograficzny. Niska rozdzielczość, słabe kolory... z resztą oceńcie sami:


Microsoft ma inny pomysł

Tutaj wkracza Microsoft ze swoim nowym patentem na telefon z dwoma wyświetlaczami, z czego jeden z nich jest przeźroczysty. Domyślnie telefon jest jedną bryłą, podobnie jak dzisiejsze smartfony, jednak tam gdzie zazwyczaj znajduje się zwykły wyświetlacz, w przypadku projektu firmy z Redmond znajdują się dwa, z zewnątrz, na zawiasie jest ekran przeźroczysty, który możemy otworzyć podobnie jak klapę laptopa, zaraz pod nim znajduje się drugi wyświetlacz, taki mniej więcej, jak ma dziś każdy "inteligentny" telefon. Ten standardowy, dotykowy ekran może służyć jako klawiatura ekranowa, lub spełniać każdą inną znaną dzisiaj funkcje, to właśnie przeźroczysty ekran jest tutaj nowym elementem, wartością dodaną.

Jeśli zastanawiacie się, czy są już dostępne przejrzyste wyświetlacze, to informuje, że jak najbardziej są. Największym ich producentem jest Samsung, zaprezentował nawet 14 calowego laptopa wyposażonego w taki ekran, który możecie obejrzeć na poniższym filmie. Technologia jest więc dostępna.

Podstawowym zastosowaniem przejrzystego ekranu jest wyświetlanie rozmaitych informacji na tle rzeczywistego toczenia, czyli typowa rzeczywistość rozszerzona. Może to być nawigacja, która wskaże nam właściwą drogę, mogą to być również wirtualne zakupy, czyli np. przymierzenie wirtualnego zegarka, przykładając przeźroczysty wyświetlacz do naszej reki.

Reklama


Mamy też zastosowania charakterystyczne tylko dla pomysłu Microsoftu. Jednym z nich, jest wykorzystanie faktu, że przy zamkniętej klapce oba wyświetlacza nakładają się na siebie i pod tym przejrzystym widać tradycyjny ekran. Oczywistym efektem w takim wypadku jest uzyskanie głębi, elementy na ekranie przejrzystym znajdują się fizycznie ponad elementami wyświetlonymi za zwykłym ekranie. Sam efekt 3D nie robi na mnie wrażenia ani w kinie, ale na telefonie, ale w tym przypadku można go wykorzystać do nowego rodzaju interfejsu systemowego. Pod spodem mogą znajdywać się rozwinięcia podstawowych opcji menu, albo kolejny poziom opcji, obrazując w którym miejscu drzewa struktury menu się znajdujemy.

Reklama


Jeszcze innym wyjściem jest zastosowanie przeźroczystego ekranu, jako wizjera, optycznego celownika, tak jam ma to miejsce w aparatach fotograficznych. Wewnątrz ramki umieszczamy np. książkę, a drugi, tradycyjny ekran wyświetla informacje na jej temat oraz umożliwia jej zamówienie.


Podoba mi się również pomysł z grami planszowymi toczącymi się w rzeczywistości wirtualnej. Na stole znajduje się prawdziwa fizyczna plansza, z fizycznymi elementami. Patrzymy na nią przez przejrzysty ekran i widzimy dodatkowe informacje, możliwe ruchu, zasady, animacje, efekty specjalne. Dodatkowe opcje sterowania mamy dostępne na zwykłym ekranie dotykowym. Gry wojenne i strategiczne z efektami wybuchów wyglądałyby rewelacyjnie :)


Reklama

Microsoft na tle konkurencji

Jak to się ma do okularów Google? Oczywistym minusem jest brak stałej obecności rzeczywistości wirtualnej. Zawsze musimy najpierw sięgnąć do kieszeni, otworzyć ekranik i dopiero wtedy zobaczymy to, co nas interesuje. Powiadamianie w trakcie wykonywania codziennych czynności nie jest możliwe. Będziemy mieli zajętą co najmniej jedną rękę. Z drugiej strony, pomysł Microsoftu pozwala wykorzystać moc już dziś drzemiącą w smartfonach. Wreszcie cztery rdzenie i mocna grafika mogłyby się do czegoś przydać. Łatwo sobie wyobrazić, że wykorzystanie mocy obliczeniowej HTC One X czy Samsung Galaxy S3 będzie w takim wypadku robiło wrażenie, nie mówiąc o tym, że do tego czasu technika zrobi dalsze postępy. Siłą rzeczy zdjęcia będą lepsze, a możliwości większe, niż w przypadku okularów Google, chociaż trzeba przyznać, że to pomysł Google jest znacznie bardziej przyszłościowy, co jest w tym wypadku zarówno zaletą, jak i wadą.

Więcej informacji o nowym patencie Microsoftu znajdziecie pod tym adresem. Na stronę trafiłem dzięki Maciejowi Wilguckiemu, który umieścił link w swoim strumieniu Google+.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama