Felietony

Mój budzik do mnie mówi i nigdy nie gaśnie. Na takie możliwości smart home czekałem wiele lat

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

14

Od kilkunastu dni korzystam z budzika, w którego nazwie znalazło się określenie "smart". Głosowy Asystent Google oraz dodatkowe funkcje sprawiają, że nie wróciłbym już do tradycyjnego budzika.

Budzik, zegarek, mikrofalówka? Czy wszystko będzie inteligentne połączone?

Czy każde urządzenie w naszych domach doczeka się nowocześniejszej, tak zwanej inteligentnej wersji? Któregoś dnia na pewno, a marsz ku tej przyszłości już rozpoczęliśmy. Na rynku istnieje wiele rozwiązań, które pozwalają rozbudowywać domowy zestaw smart home, a chyba największym osiągnięciem branży jest dość bliska współpraca firm pozwalająca na integrację produktów różnych firm. W centrum inteligentnego domu znajdują się urządzenia, które pozwalają nam sterować resztą komponentów. Nie musi to już być jednak smartfon czy jeden z klasycznych głośników z Asystentem Google, Alexą czy Siri. Pomysłowość producentów owocuje takimi gadżetami jak usprawniony budzik, który spełnia nie tylko jedną, swoją główną funkcję, ale pozwala bezwzrokowo i bezdotykowo zrobić wiele więcej.

IKEA obiera nowy kierunek - smart home będzie należeć do nich

Lenovo Smart Clock - budzik na miarę XXI wieku

Duża część możliwości Lenovo SmartClock nie była dla mnie nowością, bo na co dzień korzystam z głośnika Google Home. Wszystkie komendy (od budzika, przez minutnik, pogodę czy przelicznik walut, a na radiu i innych multimediach kończąc) były przeze mnie do tej pory regularnie stosowane, ale obecność niewielkiego ekranu LCD zmieniła bardzo dużo. Dzięki jednej z dwunastu tarcz mam stały podgląd nie tylko godziny, ale i panującej za oknem aury wraz z opcją wyświetlenia prognozy na najbliższe godziny. Niektóre z komend skutkują nie tylko głosową wiadomością zwrotną, ale także zobrazowaniem ich, co pozwala uzyskać więcej informacji i na nie zareagować. Głosem lub dotykając ekranu.

Nie należy jednak mylić Lenovo SmartClock z ekranami Google Home Nest (niepotrzebne skreślić, bo firma narobiła takiego bałaganu w ofercie, że już żadne nazewnictwo nie ma większego sensu), które potrafią o wiele więcej (Mapy, YouTube, Zdjęcia Google i tak dalej...). Możliwości SmartClock ogranicza nie tylko ekran, ale oprogramowanie, które przygotowało Google z myślą o właśnie takich skromniejszych gadżetach. I to była naprawdę dobra decyzja.

Budzik działa sprawnie, nie miałem z nim żadnych kłopotów, ale rozmiary (naprawdę skromne) powodują, że wbudowany głośnik bardziej przypomina możliwości Google Home mini, niż klasyczne Google Home. Dlatego do interakcji za pomocą komend czy odtwarzania radia/muzyki w tle będzie w porządku, ale nie traktujcie go jako głośnik multimedialny. Lenovo SmartClock nie ma wbudowanej kamery, więc nikt nie będzie nas podglądał, ale konsekwencją jest też brak opcji prowadzenia wideorozmów, a jest to coś, co większość inteligentnych ekranów już oferuje. Pamiętajmy więc, że jest to przede wszystkim budzik.

Sterowanie tylko głosem, ale i dotykiem

Budzik można umieścić na szafce, półce czy w innym miejscu, byle można mu było zapewnić stałe zasilanie. Ekran dotykowy mający przekątną około 4 cali nie zwraca na siebie większej uwagi, ale w razie potrzeby można za jego pomocą wygodnie sterować na przykład światłem i innymi elementami zestawu inteligentnego domu. W ten sam sposób można szybko zaplanować budzik, jeśli wolelibyśmy nie robić tego za pomocą głosu (na przykład gdy w pomieszczeniu nadal ktoś śpi). Takie małe usprawnienia to spora zmiana w codzienności, którą błyskawicznie się docenia i nie chce się z niej zrezygnować.

Dlaczego mamy nie ułatwiać sobie życia?

Wielokrotnie pod tekstami, nie tylko moimi, które omawiają tego typu urządzenia, pojawiają się komentarze wyśmiewające lenistwo użytkownika czy zgodę na podsłuchiwanie. W kontekście tego pierwszego, to wychodzę z założenia, że każdy użytkownik smartfona powinien już być z takim faktem pogodzony, a jeśli takie drobne usprawnienia mają określać kogoś jako leń, to czy korzystanie z pilota od telewizora nie mogłoby być postrzegane w takim sam sposób? Dlaczego nie mielibyśmy ułatwiać sobie życia przez automatyzację i przyspieszanie niektórych czynności, skoro robimy to od tak dawna? Potencjał w tym dostrzegają także ci, dla których kategoria smart nie jest główną osią biznesu. Skoro IKEA postanowiła zainwestować i rozwinąć swoje portfolio, to przewidywania wobec upowszechnienia się takich rozwiązań muszą być obiecujące.

Smart home dla wszystkich. Kto unowocześni nasze domy?

Inteligentny budzik nie musi być dziś urządzeniem dla każdego, ale uważam, że któregoś dnia większość z nas będzie posiadała sterowane komendami oraz aplikacjami domy, w których mniejsza lub większa część urządzeń elektrycznych będzie oferować takie dodatkowe funkcje. Być może proces ten będzie nieco wolniejszy, ale przemiana dokona się podobnie jak w przypadku smartfonów. I wtedy zegar na ścianie w kuchni, który posiada dodatkowe diody odliczające sekundy i minuty z zainicjowanego głosowo minutnika już nie będzie nikogo dziwił.

Posłuchaj wywiadu z Michałem Gładkim z IKEA nt. kategorii produktów smart home i nie tylko

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu