Apple

Ta aktualizacja to rozczarowanie i same kłopoty. Apple Watch zasługuje na więcej

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

18

Zanim stałem się posiadaczem Apple Watcha z przejęciem śledziłem starania Apple, które bardzo umiejętnie rozwijało platformę watchOS w odpowiedzi na oczekiwania i potrzeby użytkowników. Ostatnia aktualizacja to jednak przeciwieństwo dla wszystkich ostatnich osiągnięć Apple. watchOS 7 to zmarnowana szansa.

Gdy pojawiał się Apple Watch, na ryku od jakiegoś czasu obecne już były smartwatche z Android Wear (dziś wear OS) od Google. Różnorodność modeli i początkowa idea przyświecająca firmie od razu przekonały mnie do tej platformy. To właśnie z jej powodu zmieniłem telefon i używałem przez dłuższy czas Androida. Tak, zrobiłem to dla powiadomień na zegarku, choć oczywiście nie tylko, bo monitorowałem także swoją codzienną aktywność i mogłem szybko reagować na wiadomości.

Dotarł mój Apple Watch SE. Pożałowałem zakupu...

Pojawienie się Apple Watcha miało wszystko zmienić, ale ja nie spieszyłem się do jego zakupu. Najlepszym dowodem na to, że podjąłem właściwą (z mojej perspektywy) decyzję było to, że przez kolejne trzy lata watchOS był reorganizowany u samych podstaw, bo pierwotne pomysły Apple nie były trafione.

Oczywiście rozwój Android Wear/wearOS też nie stał w miejscu, ale i Google, i partnerzy giganta, gdzieś się po drodze pogubili i wcale nie dziwi mnie dzisiaj niezagrożona pozycja Apple Watcha jako lidera rynku smartwatchy. Sprzętowo i software'owo wypada o niebo lepiej od konkurencji, ale dynamika rozwoju watchOS została zatracona, czego dowodem jest ostatnia aktualizacja. Czekałem na nią z wielu powodów, a wśród najbardziej pożądanych funkcji było monitorowanie snu, które tak hucznie zapowiadało Apple.

Sprzęt za kilkadziesiąt złotych lepiej monitoruje sen, niż Apple Watch

Dziś już wiemy, że firma poszła po linii najmniejszego oporu przygotowując tę funkcję, bo na tle takich produktów jak Xiaomi Mi Band, które kosztują kilkanaście razy mniej, wypada po prostu śmiesznie. Brak bardziej dogłębnej analizy snu (fazy) czy rozpoznawania drzemek w ciągu dnia jest dla mnie kompletnie niezrozumiały. Czy Apple obawiało się wejść w paradę mniejszym firmom, które w App Store oferują aplikacje o takim zastosowaniu? To raczej mało możliwe, bo firma wielokrotnie wykonywała takie kroki w stosunku rywali większych rozmiarów. Skąd ta opieszałość? Zbyt mało czasu na przygotowanie nowej funkcji?

Apple Watch czy smartwatch z Androidem (Wear)?

Bo chyba nie brak wiedzy czy możliwości, skoro Apple Watch to przenośny kardiograf, a od niedawna urządzenie potrafi (choć czasami mało skutecznie) rozpoznać poziom natlenienia krwi. Jestem totalnie rozczarowany funkcją monitorowania snu w watchOS 7, chociaż nie powinienem narzekać, bo nie spotkały mnie takie problemy po aktualizacji, z którymi boryka się część użytkowników. Znaczące i nagłe spadki poziomu naładowania baterii czy znikające dane z aplikacji Zdrowie oraz treningi pozbawione tras GPS to nie jest coś, czego ktokolwiek się spodziewał.

Problemy z baterią i aplikacjami na iPhonie i Apple Watch? Oto poradnik Apple

Kto daje i odbiera? Apple...

O tych problemach szerzej pisaliśmy dzisiaj rano i w tekście znalazły się także porady (prosto od Apple), które mają rozwiązać kłopotliwą sytuację. Apple jednak po raz kolejny przygotowuje aktualizację, która zamiast przynieść garść korzyści, generuje problemy. Dodam też, że irytuje mnie odebranie użytkownikom możliwości korzystania z Force Touch (mocniejsze wciśnięcie ekranu w celu wywołania dodatkowej opcji), ponieważ konsekwencją tego jest zniknięcie szybkiej opcji usuwania wszystkich powiadomień. Komu to przeszkadzało? Jeśli w nowym Apple Watcha sprzętowo ekran jej nie obsługuje, to czemu mają ją utracić ci, którzy za jej obecność zapłacili kupując poprzednią generację...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu