Zachowania Muska stają się coraz bardziej niepokojące. Biden nie ukrywa już zmartwienia.
To nie pierwszy raz, kiedy Biały Dom obawia się o działania Muska
O tym, że Joe Biden miał pewne wątpliwości względem działań Muska, informowaliśmy już jakiś czas temu. To było jeszcze przed oficjalnym sfinalizowaniem zakupu Twittera - czyli przed wszystkimi cyrkami ze zwolnieniami tysięcy pracowników i nakłanianiem ich do powrotu kilka dni później, zamieszania związanego ze znaczkami dotyczącymi weryfikacji kont czy banowaniu ludzi za żarty o samym Musku.
Ciężko nie odnieść wrażenia, że Elon nieco się pogubił, a Twitter jest jego zabawką, do której zgubił jednak instrukcję obsługi - bardzo drogą zabawką zresztą, za którą zapłacił tak o 35 miliardów dolarów za dużo. Mimo wszystko, Biały Dom już wcześniej miał sporo powodów do obaw - między innymi uwielbienie osoby miliardera w Chinach, po tym, jak przyznał, że Tajwan w jego opinii powinien oddać część demokratycznej władzy właśnie w ręce Chin, co wywołało ogromną ekscytację i zachwyt ze strony urzędników w Pekinie. Do tego znaczną rolę odgrywa niedawna ankieta na Twitterze miliardera, w której spisał warunki na jakich powinna zakończyć się rosyjsko-ukraińska wojna. Miliarder zaproponował bowiem, aby w zagrabionych obwodach Ukrainy zrobić jeszcze jedno referendum pod nadzorem ONZ, uznać, że Krym należy do Rosji i zapewnić, że Ukraina pozostanie neutralna. Gdyby tego było mało, w transakcję dotyczącą zakupu Twittera miał przyłączyć się książę Alwaleed bin Talal z Arabii Saudyjskiej i katarski państwowy fundusz majątkowy.
Kontakty Muska są zwyczajnie niepokojące
Amerykańscy senatorzy zwrócili uwagę właśnie na to, że drugim największym inwestorem Twittera po przejęciu platformy z niebieskim ptakiem w logo jest firma Alwaleeda bin Talala, który jest jednym z największych inwestorów na Bliskim Wschodzie. Ron Wyden z komisji finansów był tym faktem zaniepokojony i domagał dokładnej weryfikacji, argumentując to w taki sposób, że chce “chronić dane obywateli przed morderczymi obcymi rządami".
Wyden przywołał historię więzienia krytyków przez saudyjski reżim, umieszczania szpiegów na Twitterze i brutalnego morderstwa dziennikarza Washington Post. Argumentując to w następujący sposób, stwierdził, że “reżim saudyjski musi zostać zablokowany przed dostępem do informacji o kontach na Twitterze, bezpośrednich wiadomości i innych danych, które mogłyby służyć do identyfikacji przeciwników politycznych”.
Kiedy weźmiemy jeszcze pod uwagę powiązania z Chinami - które poza absurdalnymi wypowiedziami na temat Tajwanu, są dla miliardera głównym miejscem produkcji mnóstwa elementów, a i sprzedaż idzie tam nieźle - możemy się martwić. Szef Tesli, SpaceX i Twittera od jakiegoś czasu zwyczajnie zabiera głos w sprawach, w których nie powinien - i ciężko nie odnieść wrażenia, że wszystkie stanowiska zajmowane przez Muska w sprawach wojny na Ukrainie i konfliktu między Chinami a Tajwanem są motywowane jego biznesami.
Biden nie rzuca oskarżeń, jednak przyznaje, że jest przejęty
Prezydent Stanów Zjednoczonych podczas konferencji prasowej dostał pytanie, czy uważa Elona Muska za zagrożenie dla państwa. Biden unikał jakichkolwiek oskarżeń i jednoznacznych odpowiedzi, jednak jego wypowiedź nie pozostawia złudzeń:
Myślę, że współpraca oraz/lub techniczne związki Elona Muska z innymi krajami są godne uwagi. Czy robi coś niewłaściwego, tego nie sugeruję. Sugeruję, że warto się temu przyjrzeć.
Mając na uwadze plotki o rzekomych konsultacjach z Putinem, całą sytuację ze Starlinkiem na Ukrainie i wszystkie inne wymienione w tym tekście sytuacje, obawy są jak najbardziej słuszne. Co sądzicie o tej całej sytuacji?
Źródło: CNN
Stock Image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu