Nothing z jednej strony świętuje sukces swojego pierwszego smartfona, a z drugiej - premiera kolejnego majaczy na horyzoncie. Co się zmieni?
Nothing Phone (1) to historia, która równie dobrze mogłaby robić za rollercoaster. Firma najpierw przedstawiła huczne zapowiedzi, po czym... wypuściła słuchawki. Następnie przez jakiś czas zrobiło się cicho, aż przyszło do wypuszczenia ich pierwszego telefonu. Ten poprzedzony był rozbudowanym marketingiem, ale finalnie trzeba przyznać, że spełnił oczekiwania. Przez wiele redakcji został on uznany najciekawszym urządzeniem 2022 roku i to pomimo, że nie zaprezentował niczego rewolucyjnego, a jedynie - zmienił design plecków na takie ze światełkami. Jeżeli jesteście ciekawi naszych wrażeń z jego używania, serdecznie zachęcam do przeczytania recenzji. Nietrudno się więc domyśleć, że skoro poprzednik okazał się hitem, to firma chce kuć żelazo póki gorące.
Nothing Phone (2) zawita do nas w 2023 roku
Carl Pei, założyciel OnePlusa a obecnie współzałożyciel i CEO Nothing powiedział w wywiadzie dla Inverse, że rynek Stanów Zjednoczonych jest najważniejszym dla marki w tym momencie. Opowiedział też, że firma ma świadomość bycia małą marką i nie chce popełnić błędów innych, wypuszczając na rynek 50 urządzeń na raz, których potem nie będzie w stanie wspierać. Dlatego ma inne podejście, pokazując jeden smartfon, ale stale pracując nad jego oprogramowaniem, które, trzeba przyznać, jest regularnie aktualizowane. Jednocześnie Carl Pei powiedział, że w jego założeniu Nothing Phone (1) jest telefonem flagowym i jest to kierunek, w którym chce podążać w przypadku kolejnego smartfona.
To oczywiście oznacza, że Nothing Phone (2) jest już w planach. Co więcej, wychodzi na to, że jego produkcja już się rozpoczęła, ponieważ, jak potwierdził twórca, ma on się pojawić na rynku w okolicach jesieni 2023 roku. Czego więc można się spodziewać? Cóż, jeżeli dalej firma będzie podążała wyznaczoną ścieżką, możemy liczyć na telefon, który nie będzie bił się z innymi na moc procesora, odświeżanie ekranu czy prędkości ładowania (choć oczywiście we wszystkich tych aspektach spodziewamy się poprawy), ale który skupi się na designie, jakości wykonania i oprogramowaniu.
To ostatnie wydaje się szczególnie ważne. Nad telefonem w zespole Nothing pracuje nie pracuje nawet ułamek ludzi, których ma do dyspozycji np. Samsung, dlatego do tej pory Nothing OS było wykonywane przez wynajętą ekipę. Wraz z premierą Nothing Phone (2) zapewne możemy się spodziewać nowej wersji Nothing OS, które tym razem ma być przygotowane przez zespół Nothing. Podobno nad samym systemem działa już w tym momencie grupa 100 osób.
Wychodzi więc na to, że w przeciwieństwie do takich marek jak Essential Phone, Nothing nie będzie hitem jednego lata i zostanie z nami na dłużej. Myślicie, że może urosnąć na tyle, by bić się z największymi?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu