Na rynku nie ma miejsca na nowe konsole - to oczywiście tylko moje zdanie i nie musicie się z nim zgadzać. A takie nazwy jak Atari powinny kojarzyć się z kultowymi już urządzeniami, szkoda byłoby bowiem zniszczyć wspomnienia próbami wskrzeszenia marki.
Pamiętacie projekt Ataribox? Zamysł jest dokładnie taki sam jak w przypadki NESa mini i SNESa mini, czyli małych, kompaktowych wersji kultowych konsol z przeszłości - ich największym atutem jest możliwość podłączenia bez bólu podłączyć do nowych ekranów i cieszyć starymi tytułami. Wiem, że oba urządzenia Nintendo przyjęły się na rynku bardzo dobrze, ba w związku z dużą popularnością pojawiły się też problemy z dostępnością. Kamil pożyczył mi swojego SNESa mini i po godzinie zabawy zupełnie zapomniałem, że mam ten sprzęt pod telewizorem. Tym bardziej cieszę się, że nie wydałem na niego swoich pieniędzy - choć wiem, że niektórzy bawią się przy tym urządzeniu świetnie, jak chociażby Kamil.
Jestem starym Atarowcem, wychowałem się na Atari 65 XE, które wraz z magnetofonem i stacją dysków wciąż leżą w szafie, nie miałbym serca się ich pozbyć. Ale Ataribox kompletnie mnie nie kręci, a patrząc na problemy tego urządzenia kompletnie nie wierzę w jego sukces. Tymczasem wierzy w niego samo Atari, które właśnie pokazało sprzęt na Game Developers Conference. Zapomnijcie jednak o starej nazwie, konsola to teraz Atari VCS, wiadomo również jaki zestaw trafi w ręce graczy. Dostaniemy konsolę, współczesnego pada i klasyczny kontroler, który starsze osoby na pewno będą pamiętać (choć przybrał on nieco bardziej współczesną formę). Wszystko fajnie, martwi natomiast przełożenie premiery urządzenia, które może wynikać z problemów ze współpracującymi z Atari deweloperami. A jak nie będzie gier, to sens kupowania sprzętu całkowicie zniknie.
Zobacz też: Historia Atari - kultowej firmy produkującej komputery, konsole i gry!
Urządzenie ma być napędzane procesorem Intela i działać pod kontrolą systemu Linux. Poza starymi grami, ma być dodatkiem do naszych salonów, cokolwiek miałoby to znaczyć. Atari VCS ma kosztować od 250 do 300 dolarów, czyli przy prostym przeliczeniu prawie 1000 złotych. Szczerze? Cena jest zaporowa, przynajmniej z punktu widzenia polskiego fana marki. I mówiąc szczerze nie wiem co musiałaby oferować, bym skusił się na taki wydatek.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu