Apple

COVID-19 utrapieniem dla Apple. Firma zmienia miejsce produkcji kolejnych urządzeń

Kacper Cembrowski
COVID-19 utrapieniem dla Apple. Firma zmienia miejsce produkcji kolejnych urządzeń
5

COVID-19 ponownie atakuje Azję - i zmusza to największe firmy do podjęcia zaskakujących decyzji.

COVID-19 w Azji spowodował cały szereg problemów

Szanghaj w Chinach jest sparaliżowany od dłuższego czasu i jedno z największych miast portowych na świecie mierzy się z najpotężniejszą falą COVID-19 od początku pandemii. To może spowodować poważne niedobory produktów na całym świecie i w znacznym stopniu nadwerężyć globalny łańcuch dostaw, już i tak mocno dotknięty przez szereg wydarzeń, takich jak bezprecedensowy popyt na towary wywołany przez pandemię, spory handlowe między USA i Chinami, a ostatnio inwazję Rosji na Ukrainę.

Szanghaj, poza tym, że jest jednym z największym miast portowych na świecie, jest również głównym ośrodkiem produkcyjnym Apple - jak wielu innych firm technologicznych, zresztą. Według najnowszych plotek, przygotowanie do produkcji iPhone’a 14 zostanie opóźnione o trzy tygodnie, z wyróżnieniem iPhone’a 14 Max. Niedawno informowaliśmy również, że produkcja słuchawek AirPods Pro 2 zostanie całkowicie przeniesiona do Wietnamu, co ma całkowicie zapobiec problemom z dostawami. Pierwsza wersja AirPods Pro była produkowana i w Chinach, i w Wietnamie - teraz jednak całość przejdzie wyłącznie na barki drugiego z państw.

iPad to kolejne urządzenie Apple, którego produkcja zostanie przeniesiona do Wietnamu

Według raportów Nikkei Asia, Apple po raz pierwszy w historii przeniesie część produkcji iPada z Chin do Wietnamu po ścisłych blokadach COVID-19. Chiński oddział BYD, jeden z głównych monterów iPadów, pomógł kalifornijskiemu gigantowi zbudować linie produkcyjne w Wietnamie i już wkrótce mają ruszyć z produkcją tabletów z nadgryzionym jabłkiem w logo. Co ciekawe, Apple od jakiegoś czasu przygotowuje się również do produkcji iPadów w Indiach.

Apple kończy z JIT - komponenty mają być magazynowane dużo wcześniej

Znaczna część dzisiejszych produkcji technologicznych opiera się na zasadzie Just In Time (JIT), gdzie komponenty docierają dopiero wtedy, gdy są potrzebne, lecz nie wcześniej. Jest to opłacalne, ponieważ pozwala uniknąć kosztów i miejsca na ich przechowywanie oraz przenoszenie rzeczy w zakładzie. Plan był całkiem niezły, lecz perspektywa zmieniła się podczas pandemii, która skutecznie uwypukliła ryzyko zasady JIT.

Nikkei Asia donosi, że Apple prosi w tej chwili dostawców o gromadzenie wystarczających zapasów komponentów, aby poradzić sobie z przyszłymi przestojami, które mogą trwać nawet do dwóch miesięcy. Poza tym firma z Cupertino zwróciła się do dostawców z prośbą o zwiększenie dostaw komponentów, głównie części mechanicznych i elektronicznych, oraz chipów potrzebnych do produkcji iPhone’ów 14.

Źródło: Depositphotos

Apple oczekuje pomocy od dostawców - nie wszyscy są jednak chętni

Źródło donosi również, że Apple prosi dostawców spoza obszarów dotkniętych blokadą o pomoc w stworzeniu kilkumiesięcznych dostaw komponentów, aby zapewnić ciągłość dostaw iPhone'ów, iPadów, słuchawek AirPods i MacBooków.

Zastosowanie się do prośby firmy z Cupertino byłoby jednak dość ryzykowne dla każdego dostawcy technologii, szczególnie biorąc pod uwagę oznaki spowolnienia popytu na elektronikę użytkową z powodu stale rosnącej inflacji i coraz wyższych kosztów energii. Jeśli Apple nie wykorzysta wszystkich komponentów, dostawcy zostaną ze sporym problemem.

9to5Mac podaje, że Apple często wykorzystuje swoją wielkość i siłę przebicia do narzucania surowych warunków dostawcom, więc proszenie firm o wydanie pieniędzy bez żadnych gwarancji, że się one zwrócą, nie byłoby specjalnie zaskakujące. Wszystkie te sytuacje pokazują solidny strach Apple przed najbliższą przyszłością i nadchodzącymi produktami - cóż, z perspektywy klientów, pozostaje nam liczyć, że wszystkie urządzenia przyjdą do nas na czas.

Źródła: 1, 2

Stock Image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu