Apple

Apple w końcu zrobiło z tym coś sensownego. To moja ulubiona nowość

Patryk Koncewicz
Apple w końcu zrobiło z tym coś sensownego. To moja ulubiona nowość
Reklama

Apple zaczyna gonić konkurencję. Muzyczna aplikacja w końcu otrzymała przydatne udoskonalenie.

Mamy już za sobą prezentację iOS 26 – tak, 26, bo od teraz system Apple będzie nazwą nawiązywał do roku po ich wydaniu – i cały internet huczy na temat nowych zmian wizualnych – nie ma się co dziwić, bo Apple mocno namieszało pod względem przejrzystości interfejsu. Ja jednak chcę skupić się na jednej z rzeczy, o której dosłownie napomknięto w trakcie konferencji WWDC, a która może okazać się przydatna dla osób miksujących muzykę.

Reklama

Twój osobisty DJ w aplikacji

Na początku roku rozpocząłem swoją wyboistą przygodę z didżejowaniem. Nowiutka ALPHA THETA, niezłe monitory studyjne i porcja podstawowej wiedzy muzycznej wydawały mi się wystarczające, by wejść w ten intrygujący, choć jeszcze do niedawna obcy dla mnie świat. Poznawanie tajników obsługi konsoli i nauka didżejskich trików to miły start, ale w tej branży ogromną część sukcesu zawdzięcza się inspiracjom, dobremu słuchowi i niezliczonym godzinom przesłuchanych kawałków. Tylko w ten sposób można wyrobić sobie nawet umiejętność tworzenia w głowie płynnych przejść między numerami, będących podstawą fachu DJ-a.

Źródło: Depositphotos

No dobra, ale co z tym wszystkim ma wspólnego iOS 26? Już tłumaczę – chodzi o aktualizację Apple Music, które zyskało niepozorną funkcję AutoMix. To Twój osobisty DJ, bezpośrednio w aplikacji.

Apple Music w iOS 26 z AutoMix – miksowanie napędzone AI

Korzystam z trzech głównych aplikacji do strumieniowania muzyki, ale to nie dlatego, że zapominam o wyłączeniu subskrypcji. Tidala potrzebuję do synchronizacji z oprogramowaniem rekordbox, służącym do obsługi konsoli. Spotify to lepsze rekomendacje i wygoda tworzenia playlist. Apple Music to zaś moja ulubiona platforma, będąca dla osób zamkniętych w jabłkowym ekosystemie najlepszym wyborem. Muzyczna apka cierpi jednak pod wieloma względami na nikłe zainteresowania ze strony Apple, objawiające się brakiem innowacyjności, albo chociaż dostosowania się do konkurencji.

W iOS 26 Apple Music otrzymało w końcu trochę miłości, a z punktu widzenia użytkownika nastawionego na muzyczne inspiracje najbardziej „rewolucyjna” wydaje się funkcja AutoMix. To możliwość automatycznego miksowania numerów przy pomocy zaawansowanych algorytmów – przejścia między utworami mają wydawać się perfekcyjnie płynne dzięki technice time‑stretchingu i beat matchingu.

AI w oprogramowaniu Apple ma analizować BPM i strukturę utworów, by niezauważalnie synchronizować rytm i eliminować przerwy, dając poczucie obcowania z didżejskim setem. Czyli co, zwykły crossfade, dostępny w Tidal czy Spotify od dłuższego czasu? No nie do końca, bo w przypadku aplikacji Apple głębokość integracji i jakość miksowania mają być lepsze, bardziej harmoniczne.

Dzięki takiemu rozważaniu mogę w trakcie tworzenia playlisty rejestrować momenty przejścia, by późniejwykorzystać to w swoich setach, a także dobierać kawałki właśnie na podstawie „miękkości” miksu, za którym stoi AI od Apple. To właśnie to zadanie wydaje mi się najbardziej żmudne, więc wierzę, że w iOS 26 będę korzystał z Apple Music również do celów projektowych, a nie tylko hobbystycznie. Pamiętajcie jednak, że AutoMix nie miksuje jednej piosenki samodzielnie – trzeba ustawić przynajmniej dwie lub więcej piosenek w kolejce.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama