Tim Cook w każdym wywiadzie musi odpowiadać na te same pytania dotyczące prywatności. Cóż, przynajmniej nie zmienia zdania w każdym z nich.
Tim Cook: instalowanie aplikacji spoza sklepu nie leży w dobrym interesie użytkowników
Można spierać się o to kto ma lepsze podejście do użytkowników - dający ułudę bezpieczeństwa iOS, czy otwarty i nie pozostawiający żadnych złudzeń Android — ale umówmy się. Użytkownicy wybierają swoje smartfony świadomie, godząc się z ich ograniczeniami i ułomnościami. Jeżeli ktoś w 2021 wybiera iPhone'a, to doskonale wie z czym to się je — i że jednak tamtejszy system działa nieco inaczej niż ten, z którego korzystał na swoim poprzednim smartfonie.
Instalowanie aplikacji spoza oficjalnego sklepu na iPhone jest możliwe. I każdy kto chce to zrobić, w kilka minut odnajdzie instrukcje, a po kwadransie prawdopodobnie będzie już miał emulatory, czy co mu się tam zapragnie. To jednak wymaga pewnego zaangażowania i utrudnia dotarcie do naszych smartfonów wszelkim aplikacjom podszywającym się i przestępcom kombinującym jak się da, by dobrać się do naszych danych. Jeżeli ktoś upiera się by to zrobić, prawdopodobnie ma świadomość ryzyka i... no cóż — robi to na własną odpowiedzialność. Tim Cook w najświeższym udzielonym wywiadzie nie pozostawi złudzeń dlaczego sideloadowanie aplikacji spoza oficjalnego sklepu, nad którym Apple nie trzyma pieczy, w jego opinii może okazać się krokiem w bardzo złym kierunku.
To zniszczyłoby bezpieczeństwo iPhone'a i wiele inicjatyw dotyczących prywatności, które wbudowaliśmy w App Store, gdzie mamy etykiety prywatności i przejrzystość śledzenia aplikacji… te rzeczy już by nie istniały.
Trudno się z tym nie zgodzić — reklamowanie iPhone'a jako dbającego o prywatność użytkowników urządzenia przestałaby istnieć, bo przy masowej instalacji aplikacji z nieznanych źródeł, najzwyczajniej w świecie zapanowałby tam ogromny chaos.
Możesz pomyśleć o świecie, w którym prywatność nie jest ważna, a nadzór przejmuje kontrolę i staje się światem, w którym wszyscy martwią się, że ktoś ich obserwuje, więc zaczynają mniej robić, zaczynają mniej myśleć i nikt chce żyć w świecie, w którym ta wolność wyrażania się się zawęża.
Od lat moim podstawowym smartfonem jest iPhone, ale nawet teraz na moim biurku leżą trzy urządzenia z Androidem. Można więc powiedzieć, że korzystam z obu tych systemów na co dzień — choć z wielu powodów to właśnie leciwy już smartfon Apple jest tym, któremu ufam najbardziej i... który lubię najbardziej. W perspektywie czasu - było kilka sytuacji, w których łatwa instalacja oprogramowania spoza App Store'a kapkę by mi ułatwiła. Były to jednak pojedyncze przypadki, poradziłem sobie inaczej i... szczerze? Na co dzień kompletnie ograniczeń z App Store nie odczuwam. Ale tutaj dużo kwestii indywidualnego podejścia, dlatego zamiast narzekać i się irytować na taką czy inną cechę systemu, nie prościej po prostu korzystać ze sprzętów konkurencji, która instalację aplikacji spoza Google Play i szeroko pojętą wolność ma wpisaną w swoje DNA? ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu