Felietony

Apple zapiera się rękami i nogami. Nie będzie aktualizacji i już

Kamil Świtalski
Apple zapiera się rękami i nogami. Nie będzie aktualizacji i już

Apple jest wyjątkowo leniwe w aktualizacji swoich akcesoriów. Robi to rzadko i od niechcenia. Mimo że porzuciło swój autorski port ładowania w większości współczesnych urządzeń — akcesoria wciąż pozostają krokiem w poprzedniej erze...

Apple w ostatnich latach regularnie aktualizuje całe swoje portfolio produktowe. Komputery, tablety i smartfony właściwie każdego roku dostają nowsze wersje, które różnią się... cóż, marginalnie. Są szybsze, czasem dostaną nowe kolory, ale tak naprawdę większe rewolucje zdarzają się raz na kilka lat. Mowa o funkcjach które faktycznie zmieniają zasady gry, nowym wyglądzie itp.

Polecamy na Geekweek: Tajemniczy przycisk na routerze. Połączy z WiFi bez hasła

Niestety, równie łaskawe Apple nie jest dla swoich akcesoriów. Mocno nad tym ubolewam — bo od blisko roku czekam na nową wersję ich MagSafe Battery Pack (poprzednia, ładowana Lightning, została wycofana w chwili zapowiedzenia iPhone'ów z USB-C). A poza tym chciałbym po latach wymienić inne akcesorium od Apple które nie ma rynkowej konkurencji: ich gładzik.

Magic Trackpad: Apple wciąż sprzedaje komputery z akcesorium, którego nie aktualizowało od 9 lat

Apple gdzie tylko może - odchodzi już od portu Lightning. Wspomniane power banki są tego idealnym przykładem. Ale poza tym wszystkie ich nowe smartfony, tablety i komputery ładowane są za pośrednictwem USB-C. Częściowo są to zmiany wymuszone przez Unię Europejską, ale... no właśnie: częściowo. Bo przecież już wcześniej gigant z Cupertino mocno odbijał w kierunku tego właśnie standardu. Że o mocnym zerwaniu plastra i porzuceniu wszystkich innych portów w swoich komputerach poza USB-C zanim to było modne nawet nie wspomnę.

Niestety, z kompletnie dla mnie niezrozumiałych powodów — wciąż bronią się przed aktualizacją swoich akcesoriów. I choć sam nie jestem w stu procentach applowy (nie korzystam z Magic Keyboard, a Logitech MX Mechanical Mini for Mac. Nie mam Magic Mouse, a również logitechowy MX Master 3 for Mac) — ze zdumieniem obserwuję jak firma zapiera się rękami i nogami, by zostawić w nich porty i nie aktualizować tych sprzętów. Bo sam piszę o porcie ładowania Lightning w kontekście gładzika Magic Trackpad, ale analogiczna sytuacja tyczy się Magic Mouse (również nie aktualizowanej od 2015 w innej formie niż kolory, które dodano w 2021 wraz z nowymi iMakami) i Magic Keyboard. Ta ostatnia w 2021 roku doczekała się wielu nowości — w tym wariantu z Touch ID. O ile jednak dało radę wcisnąć tam takie rozwiązania, to zabrakło miejsca na aktualizację portu.

No i właśnie — gładziki Magic Trackpad 2. generacji jadą na tym samym wózku. Wypuszczone w 2015 roku, bez aktualizacji i... bez widoków na jakąś nowszą wersję. Kupując najnowszy gładzik (a ten do tanich nie należy — w oficjalnym sklepie Apple liczy sobie za niego 749 zł) musimy liczyć się z tym, że sprzęt jest stary i korzysta z portu ładowania, który Apple wykorzystuje już tylko do akcesoriów. Starszych, nowszych, bez znaczenia.

Może tej jesieni coś się w końcu ruszy?

Mam cichą nadzieję, że skoro Apple nie bardzo kombinuje przy formule swoich komputerów i smartfonów (a z najnowszych przecieków wynika, że tegoroczne modele też będą tylko szybsze i co najwyżej w nowszych kolorkach) - skusi się na ważną aktualizację dla akcesoriów. Jestem przekonany że nie jestem w temacie jedynym — ale kable Lightning pożegnałem wraz z zakupem iPhone 15 Pro i nie chcę już wracać do tych koszmarków. I odpowiadając na pytania: tak, wolę raz w miesiącu ładować najzwyklejsze akumulatorki "paluszki", niż użerać się z Lightningiem. Te drugie i tak są u mnie wciąż obecne — czy to w kontrolerach do Xboksa, czy lampach błyskowych do aparatu. Lightning służyłby już wyłącznie ładowaniu gładzika - pokuszę się zatem o ćwiczenie cierpliwości...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu