Smartfony

Apple ostrzega Trumpa. Nie podobają im się nadchodzące cła

Albert Lewandowski
Apple ostrzega Trumpa. Nie podobają im się nadchodzące cła
1

Czy ktoś by się spodziewał, że na linii amerykańskiej firmy z amerykańskim rząd może coś nie grać? Doczekaliśmy się pojedynku Apple kontra Trump, a stawką jest gospodarka USA.

Apple broni biznesu

Prezydent USA, Donald Trump, nie wydaje się mieć teraz planów, aby łagodzić wojnę handlową z Chinami. Niewątpliwie może dzięki temu Stany Zjednoczone powstrzymają nieco chińską ofensywę, ale trzeba mieć na uwadze, że pewne działania mogą mieć negatywne konsekwencje dla krajowych firm. Na razie głos podniosło Apple. Mimo że są one projektowane w USA, to naturalnie ich produkcja odbywa się w Chinach, a przez to koszt stworzenia jednego egzemplarza zostałby zwiększony o 25% cło. Nie brzmi to szczególnie atrakcyjnie.

Z tego względu Apple stara się wpłynąć na Trumpa i ograniczyć wprowadzenie ceł na towary importowane z Chin. Jako swoich argumentów starają się użyć potencjalnie niższej sprzedaży własnych produktów oraz dużo słabsze wyniki finansowe, więc w zasadzie wojna gospodarcza przyniosłaby niewielkie korzyści dla USA. Zresztą wszystko od firmy z Cupertino najpewniej stałoby się jeszcze droższe w USA, m.in. iPhone'y, AirPodsy czy iPady. Oczywiście Apple już szuka opcji zapasowej. Na razie planują przenieść 30% produkcji poza Chiny, ale jeżeli plan Trumpa zostanie wdrożony, na pewno zdecydują się na rozwijanie tego pomysły.

Przeczytaj również: Oto Ark OS - Android od Huawei.

Czy ktokolwiek powstrzyma wojnę gospodarczą?

Aktualnie największym przegranym wojny handlowej USA i Chin pozostaje Huawei. Najpierw oskarżany był o szpiegowanie na rzecz rządu w Pekinie, a teraz ograniczono jego partnerstwo z amerykańskimi firmami przez co stracił dostęp do, np. Androida od Google, procesorów od Intela lub Qualcomma. Warto jednak dodać, że nawet Google'owi taka sytuacja nieszczególnie odpowiada. Cóż, sami zyskiwali na silnej pozycji Huawei, więc konieczność zakończenia współpracy z nimi była cierpkim wydarzeniem. Wątpię zresztą, aby Trump zdecydował się na jakiekolwiek pójście na kompromis w tej kwestii. Zobaczymy, co wyniknie ze spotkania głów obu państw w trakcie szczytu G20 w Japonii w następnym tygodniu.

Sprawdź też:Kto chce złagodzenia zakazów wobec Huawei?

Zobaczymy jeszcze, czy plan Trumpa się powiedzie. Takie działania, mające na celu ograniczyć import z Chin do USA, mają zrównoważyć eksport i import między państwami, ale, szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, aby chińscy klienci szczególnie chcieli mieć więcej produktów ze Stanów Zjednoczonych. Mimo wszystko pod wieloma względami to już samowystarczalna państwo i moim zdaniem takie zabiegi ekonomiczne mogą skończyć się niepowodzeniem. Szczególnie interesujące, jak będzie rozwijać się ta sytuacja na rynku urządzeń mobilnych.

Na pewno Xiaomi czy Samsung skorzystają na takich komplikacjach swoich rywali. Szczególnie Samsung, który ma swoje fabryki w, m.in. Wietnamie, może na razie odetchnąć ze spokojem, ponieważ jego pierwsza pozycja na świecie wydaje się być po raz pierwsze naprawdę stabilna.

Przeczytaj również:Brutalna wojna Trumpa.

źródło: Phone Arena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu