Windows 11 pozwoli na instalacje androidowych aplikacji prosto z Amazon AppStore. Jak dla mnie będzie to tylko ciekawostka.
Od premiery Windowsa 11 minęło już kilka dni i wszyscy zdążyliśmy już nieco ochłonąć po najważniejszym ogłoszeniu tamtejszej premiery. Od przyszłej wersji Windows będzie w stanie natywnie uruchamiać aplikacje z Androida. Jest to oczywista odpowiedź na to, jak obecnie działa MacOS, pozwalając na bezproblemową współpracę z aplikacjami z iOS. Windows już wcześniej miał protezę tego rozwiązania w postaci aplikacji Windows Twój Telefon. Działo to niestety tak sobie, a głównymi zarzutami była responsywność, stabilność i wygląd aplikacji. Dlatego z otwartymi ramionami witam natywne wsparcie dla aplikacji Androida. Myślę, że wiele osób ucieszy się i chętnie przetestuje nową funkcję. Pytanie tylko: Na ile to jest rzeczywiście przydatne?
Problem 1: dostępność aplikacji
O ile wsparcie dla Androidowych aplikacji będzie, to szczegóły już mniej napawają optymizmem. Przede wszystkim - aplikacje będzie można instalować dzięki partnerstwu pomiędzy Windowsem i Amazonem i ich Appstore. Jest to jednak repozytorium wielokrotnie mniejsze niż Google Play Store . Oczywiście - wszystkie podstawowe aplikacje jak Facebook, Spotify czy Hulu tam są, jednak jestem przekonany, że jeżeli ktoś chciałby wyposażyć się we wszystkie swoje ulubione appki tylko przez sklep Amazona, mógłby się nieprzyjemnie zaskoczyć. Według wyliczeń Google w swoim repozytorium posiada 3.48 miliona programów, podczas gdy Amazon "zaledwie" około 500 tys.
W repozytorium Amazona brakuje (z oczywistych powodów) aplikacji Google, jak np. Gmail czy Mapy, a patrząc na ich popularność, to samo to już nieco ograniczy liczbę osób, które mogą chcieć z nich skorzystać. Brakuje też aplikacji polegających na Google'owskich technologiach (brak Bolta, jest Uber, ale oceny są fatalne, brak aplikacji bankowych) oraz lokalnych programów dla naszego rynku (jak np. Jakdojade). Wszystko to sprawia, że użyteczność takiego repozytorium będzie mocno ograniczona.
Problem 2: część z tych rzeczy... już jest dostępna na Windows
Załóżmy jednak, że nie potrzeba nam jakichś bardziej wyszukanych aplikacji. Chcemy mieć Spotify, Messengera, Signala czy Slacka. Tyle tylko, że... raczej nie ma ta takiego sensu. Rozumiem, że kontrola w aplikacji Spotify jest dużo większa niż w przypadku programu desktopowego, ale aplikacja przeznaczona na desktopy zawsze będzie miała swoje przewagi - lepsze skalowanie czy interfejs dostosowany do obsługi myszą i klawiaturą. O ile stream aplikacji z telefonu ma jeszcze jakiś sens (prostszy transfer plików, bądź tak jak w iOS, praca na tym samym programie tu i tu) o tyle w przypadku instalacji oddzielnej androidowej Aplikacji np. Messengera kompletnie dla mnie mija się z celem, jeżeli taka aplikacja jest dostępna w repozytorium Microsoftu w swojej desktopowej wersji.
Owszem, są aplikacje, których wersje mobilne bardzo się różnią, bądź których desktopowych odpowiedników po prostu nie ma (tik-tok, instagram). Ale też - nie ma ich z jakiegoś powodu. Media takie jak Tiktok zwyczajnie dostosowały swoją formę do tego, jak użytkownicy z nich korzystają. Medium z krótkimi, śmiesznymi filmikami to źródło rozrywki w drodze do pracy i z tego powodu tworzenie aplikacji desktopowej nie było dla twórców priorytetem.
Oczywiście - wielu osobom się ta funkcja przyda, ale dla mnie nie jest takim przełomem
Owszem, jeżeli ktoś lubi np. mobilne gry i chciałby w nie pograć także na większym ekranie (zakładając, że produkcja będzie dostępna w sklepie), to dla takiej osoby nowa funkcja Windowsa 11 będzie bardzo pozytywną zmianą. Jednak nie mogę opędzić się od wrażenia, że dla wielu będzie ona niczym aparat macro w smartfonie - użyją dwa razy, nieco się pobawią i to... tyle. Odnoszę wrażenie, że ograniczenia sklepu Amazona w połączeniu z faktem, że większość najpopularniejszych programów ma swoje desktopowe odpowiedniki skutecznie ograniczy liczbę chętnych na korzystanie z apek z AppStore. Zupełnie oddzielną kwestią jest chociażby wydajność ich emulacji i ich działanie na tradycyjnych komputerach. O tym jednak przekonamy się dopiero w październiku, kiedy system ma mieć swoją premierę.
A wy co sądzicie o androidowych aplikacjach na Windowsie? Bomba, czy może jednak nieco przereklamowany fajerwerk?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu