Parę dni temu poświęciłem tekst pierwszej piątce producentów smartfonów, ich wynikom, zmianom w zestawieniu i ogólnej liczbie inteligentnych telefonów...
Parę dni temu poświęciłem tekst pierwszej piątce producentów smartfonów, ich wynikom, zmianom w zestawieniu i ogólnej liczbie inteligentnych telefonów dostarczonych na rynek w drugim kwartale 2014 roku. Ciekawe dane, ale nie oddają one w pełni specyfiki tego rynku – aby dopełnić obraz, trzeba dodać informacje dotyczące rynkowych udziałów platform mobilnych. Jak można opisać to zagadnienie w wielkim skrócie? Mamy niejednorodnego hegemona, a na imię mu Android.
Niekwestionowanym liderem wśród producentów smartfonów jest Samsung. Koreański producent w poprzednim kwartale dostarczył na rynek prawie 75 mln inteligentnych telefonów, a to dało mu ponad 25-procenowy udział w branży. Różnica nad drugim w zestawieniu Apple całkiem spora (kilkanaście procent), ale te wyniki bledną, gdy porówna się je z rezultatami Androida na rynku platform mobilnych. Mobilny OS Google od dawna dominuje w tej branży i z każdym kwartałem staje się to coraz bardziej widoczne. Na dobrą sprawę, można już mówić o hegemonii, w pewnym stopniu przypomina to sytuację znaną z rynku komputerów osobistych, nad którym również góruje jeden OS.
W II kwartale bieżącego roku blisko 85% smartfonów dostarczonych na rynek współpracowało z Androidem. W analogicznym okresie roku 2013 zielony robot mógł się pochwalić wynikiem gorszym o kilka procent (niewiele ponad 80%). Dominacja totalna, zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę, że pozostałe kilkanaście procent rozkłada się na kilku graczy. Większość tej puli zgarnia Apple ze swoim iOS. Nadal kontrolują ponad 10% rynku (prawie 12%), ale w ujęciu rocznym wynik się pogorszył. To akurat nie dziwi – sprzedaż nakręcają dzisiaj tańsze modele, a tych Apple nie posiada w swojej ofercie. Wprowadzenie na rynek nowego iPhone’a może trochę poprawić sytuację i jeśli nie da platformie wzrostów, to przynajmniej zahamuje dalsze spadki. Na jakiś czas.
Wielkim przegranym nadal jest Windows Phone. W mijającym tygodniu Czytelnicy AW niejednokrotnie pisali, że poświęcamy mobilnemu OS Microsoftu zbyt dużo uwagi. System nadal stanowi margines rynku i część z Was twierdzi, iż dopóki się to nie zmieni, po prostu nie wypada "pompować" tematu WP. Chociaż różnie można podejść do tak postawionego tematu, to nie będę czarował rzeczywistości i przyznam, że dzisiaj mobilne okna wypada uznać za prawdziwą egzotykę. W poprzednim kwartale system ten trafił na mniej niż 3% słuchawek. Rok wcześniej zanotowano wynik lepszy o jeden procent.
Pisanie, że w przyszłości powinno być lepiej, wielu z Was uzna za brednie. Przecież ten tekst pojawia się w mediach od kilu lat i nadal niewiele z tego wynika. Co więcej, WP nie tylko nie zdobywa rynku, ale traci go na rzecz Androida. To prawda. I sam pogrzebię mobilny system Microsoftu, gdy okaże się, że ostatnio wprowadzone zmiany nie przynoszą spodziewanych efektów. Póki co jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o ich wpływie na rynek. Zniesienie umowy licencyjnej, zmiany w samym systemie i podejściu Microsoftu zostały pozytywnie odebrane przez producentów – informacje o nowych smartfonach z WP przestały być białym krukiem. Stąd kolejna szansa – jeśli i tym razem nie wyjdzie, to nowy CEO będzie mógł tylko kręcić nosem nad rozlanym mlekiem.
Zostają BlackBerry i "Inni", czyli drobnica i jeszcze większa drobnica. Właściwie nie ma tu o czym pisać, bo w tym przypadku mowa o rynkowych udziałach w rozmiarach błędu statystycznego. Kanadyjska korporacja przegrała bój i to trzeba już jasno zakomunikować. Możliwe, że wezmą przykład z Nokii i pozbędą się części biznesu, ale mają tu pewien problem – muszą znaleźć kupca, a to nie będzie proste zadanie. "Inni" to np. Firefox OS – miał być pogromcą Androida na półce budżetowej, jest… Powiedzmy krótko, że nie jest.
Na koniec wróćmy do Androida. System zdominował rynek i w najbliższym czasie nic mu nie zagraża. Przynajmniej nie ze strony innych systemów operacyjnych – możliwe nawet, że OS Google zdobędzie jeszcze większą część rynku za sprawą tanich i bardzo tanich smartfonów, jakie trafią do klientów w Afryce, Azji czy Ameryce Łacińskiej. Wielki triumf korporacji z Mountain View? Tak, ale z pewną rysą i uwagą: hegemonem nie jest jednorodna platforma, ale cały pakiet systemów, które powstały na bazie zielonego robota. To bardzo rozbudowane środowisko, które pod tym względem poważnie różni się od konkurencji. Do tej pory przemawiało to na korzyść Androida, przekonamy się, czy jest to sposób na długotrwały sukces.
Na podstawie danych Strategy Analytics
Źródło grafiki: securitycoverage.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu