Po dwóch latach od gwałtownego wzrostu popularności, użytkownicy Zooma wciąż skarżą się na fakt, że ten może nagrywać ich, kiedy z niego nie korzystają.
Kiedy zaczęła się pandemia koronawirusa, większość firm zaczęła notować poważne problemy, a w niektórych przypadkach - mają je nawet do dziś. Jednak z kolei inne firmy, jak chociażby Zoom, mocno na pandemii się wybiły, gdy nagle każdy zaczął używać ich oprogramowania. Oczywiście, z tego powodu również powstały problemy, gdy część z produktów nie była gotowa na taką skalę popularności. Zoombombing już nieodłącznie będzie kojarzył się z tym, jak przebiegały wideokonferencje na początku 2020 r. W ciągu kolejnego roku firma miała także kilka momentów, w których użytkownicy byli mocno zaniepokojeni o swoją prywatność. Dwa lata i wiele aktualizacji później okazuje się, że firma dalej ma problemy z tak podstawowymi kwestiami.
Zoom na Macu dalej nagrywa, kiedy nie prowadzisz wideokonferencji
Jak donosi TechRadar, użytkownicy Macbooków pracujących na macOS Monterrey zgłaszają poważny problem. Mianowicie - jedna z funkcji w tym systemie pokazuje, jakie aplikacje obecnie korzystają z takich elementów jak kamera czy mikrofon. Jak się okazuje, aplikacja Zoom korzysta z mikrofonu nawet w momencie, w którym użytkownik nie uczestniczy w żadnej konwersacji, a program działa sobie w tle. Żeby było jeszcze śmieszniej, pod koniec zeszłego roku Zoom wypuścił aktualizację, która miała rozwiązać właśnie ten konkretny problem na tym konkretnym systemie operacyjnym, ale jak się okazuje, wersja 5.9.1 (3506) w której "rozwiązano problem dotyczący włączania się wskaźnika mikrofonu, gdy nie uczestniczysz w spotkaniu w systemie macOS Monterey" wcale tego rozwiązania nie przyniosła.
Patrząc na to, że problemy z zachowaniem prywatności przez komunikator były już od samego początku, ciężko stwierdzić, czy to, co dzieje się teraz jest faktycznie spowodowane tym, że twórcy nie są w stanie poradzić sobie z problemem, czy też - że aplikacja faktycznie jest wykorzystywana do zbierania i przetwarzania danych bez wiedzy użytkowników. W obu przypadkach nie świadczy to za dobrze o komunikatorze i jest mocnym argumentem za tym, by przesiąść się na jakąś alternatywę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu