Świat

Aktualizacje nie pomogły. Zoom dalej śledzi użytkowników

Krzysztof Rojek
Aktualizacje nie pomogły. Zoom dalej śledzi użytkowników

Po dwóch latach od gwałtownego wzrostu popularności, użytkownicy Zooma wciąż skarżą się na fakt, że ten może nagrywać ich, kiedy z niego nie korzystają.

Kiedy zaczęła się pandemia koronawirusa, większość firm zaczęła notować poważne problemy, a w niektórych przypadkach -  mają je nawet do dziś. Jednak z kolei inne firmy, jak chociażby Zoom, mocno na pandemii się wybiły, gdy nagle każdy zaczął używać ich oprogramowania. Oczywiście, z tego powodu również powstały problemy, gdy część z produktów nie była gotowa na taką skalę popularności. Zoombombing już nieodłącznie będzie kojarzył się z tym, jak przebiegały wideokonferencje na początku 2020 r. W ciągu kolejnego roku firma miała także kilka momentów, w których użytkownicy byli mocno zaniepokojeni o swoją prywatność. Dwa lata i wiele aktualizacji później okazuje się, że firma dalej ma problemy z tak podstawowymi kwestiami.

Zoom na Macu dalej nagrywa, kiedy nie prowadzisz wideokonferencji

Jak donosi TechRadar, użytkownicy Macbooków pracujących na macOS Monterrey zgłaszają poważny problem. Mianowicie - jedna z funkcji w tym systemie pokazuje, jakie aplikacje obecnie korzystają z takich elementów jak kamera czy mikrofon. Jak się okazuje, aplikacja Zoom korzysta z mikrofonu nawet w momencie, w którym użytkownik nie uczestniczy w żadnej konwersacji, a program działa sobie w tle. Żeby było jeszcze śmieszniej, pod koniec zeszłego roku Zoom wypuścił aktualizację, która miała rozwiązać właśnie ten konkretny problem na tym konkretnym systemie operacyjnym, ale jak się okazuje, wersja 5.9.1 (3506) w której "rozwiązano problem dotyczący włączania się wskaźnika mikrofonu, gdy nie uczestniczysz w spotkaniu w systemie macOS Monterey" wcale tego rozwiązania nie przyniosła.

Patrząc na to, że problemy z zachowaniem prywatności przez komunikator były już od samego początku, ciężko stwierdzić, czy to, co dzieje się teraz jest faktycznie spowodowane tym, że twórcy nie są w stanie poradzić sobie z problemem, czy też - że aplikacja faktycznie jest wykorzystywana do zbierania i przetwarzania danych bez wiedzy użytkowników. W obu przypadkach nie świadczy to za dobrze o komunikatorze i jest mocnym argumentem za tym, by przesiąść się na jakąś alternatywę.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu