W życiu każdego projektu przychodzi w końcu potrzeba (lub okazja) robienia dużych pieniędzy. Twórcy gier wprowadzają mikropłatności. Twórcy aplikacji dodają wersje premium. Twórcy adblocków zaczynają sprzedawać reklamy... Że co?!
Twórcy Adblocka Plus dzielą reklamy na złe... i dobre. Jak już się pewnie domyślacie, chcą sprzedawać te dobre. Tym sposobem wtyczka do blokowania reklam staje się orędownikiem dobrych praktyk reklamowych w sieci. Mówiąc wprost - chce po prostu więcej zarobić.
Jak to miałoby wyglądać w praktyce? Twórcy Adblocka Plus chcą powołać do życia specjalną stronę (sklep), na której właściciele stron wskażą akceptowalne reklamy, które będą się pojawiać nawet w przypadku, gdy internauci używają wtyczki do blokowania. Tego typu program monetyzacji Adblocka miałby być rozwinięciem projektu Acceptable Ads powołanego do życia w 2011 roku. Służył on temu, a by mniej inwazyjne reklamy, jak np. tekstowe wstawki w wyszukiwarce Google, były przepuszczane przez filtr. Było to zatem swoiste poszukiwanie złotego środka między absolutnym pozbyciem się reklam z sieci, a zarabianiem przez wydawców będących de facto dostawcami treści. Sęk w tym, że sam Adblock na tym nie zarabiał. Już kilka miesięcy temu pisałem o pierwszych pomysłach na rozwiązanie tego problemu - wówczas były to "napiwki" dla wydawców, które najwyraźniej odrzucono.
Dlatego teraz sytuacja ma wyglądać inaczej. Aż 80 proc. zysku z wyświetleń reklam ma trafiać do wydawców, a więc ci powinni dość przychylnie spojrzeć na perspektywę współpracy. Natomiast 14 proc. trafia do pośredników. Zostaje jeszcze 6 proc. i te trafia do Adblocka. Wszyscy są szczęśliwi, prawda? No nie do końca, a co z użytkownikiem?
Twórcy rozszerzenia zapewniają, że program będzie dopuszczał jedynie treści reklamowe, które nie są uciążliwe, nie śledzą użytkowników oraz nie pochłaniają nadmiernie zasobów sprzętowych naszych komputerów. Z jednej strony daje to pewne nadzieję na to, że Adblock Plus nagle nie stanie się beżużyteczny. Z drugiej staje się też powodem do narzekań wśród wydawców. W końcu, gdyby nie wtyczka do blokowania, mogliby wyświetlać treści o wiele bardziej skuteczne, angażujące (czy też przeszkadzające - jak zwał, tak zwał).
Wersja beta nowej usługi rusza już dziś. Oficjalnie ma ona ruszyć jeszcze przed końcem roku. Czy będzie to strzał w dziesiątkę i doskonały sposób na pogodzenie wydawców z wtyczkami do blokowania reklam? Szczerze wątpię. Ci pierwsi będą chcieli więcej, a tych ostatnich jest cała masa. Dla użytkowników sprzedaż reklam przez Adblocka będzie zatem niczym innym jak po prostu powodem, by skorzystać z którejś z alternatyw. Problem pojawi się wtedy, gdy inni pójdą tą samą drogą co ABP.
Sprawdź też: Jak wyłączyć blokowanie reklam
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu