Recenzja

SteelSeries Arctis Nova 5P - recenzja. Średnia półka w najlepszym wydaniu

Kamil Świtalski
SteelSeries Arctis Nova 5P - recenzja. Średnia półka w najlepszym wydaniu

Słuchawki gamingowe ze średniej półki z których skorzystamy na konsolach i komputerach. Co oferują SteelSeries Arctis Nova 5P?

Słuchawki to akcesorium, bez którego wielu z nas nie wyobraża już sobie codzienności. Moimi faworytami "na co dzień" od lat pozostają słuchawki douszne i dokanałowe. Jeżeli jednak chodzi o konsolowe szaleństwa — regularnie zdarza mi się sięgnąć po coś większego. Ostatnio czas przed PlayStation 5 spędzam przede wszystkim z nowym modelem Steelseries ze średniej półki: Arctis Nova 5P. I jak na średnią półkę przystało, jest przyzwoicie, ale... bez większych fajerwerków.

SteelSeries Arctis Nova 5P  robią bardzo dobre pierwsze wrażenie

Średnia półka słuchawek dla graczy to dość kłopotliwa sprawa. Z jednej strony: wiadomo, że trudno wymagać od nich tego samego, co oferuje chociażby droższe rodzeństwo w postaci SteelSeries Arctis Nova 7X, z drugiej — nie są najtańszymi słuchawkami na rynku. Jak zatem wypadają w praktyce?

Tuż po wyjęciu z pudełka byłem bardzo mile zaskoczony tym, jak słuchawki się prezentują. SteelSeries miewało mniej lub bardziej atrakcyjne wizualnie produkty w swoim portfolio — tym razem jednak klasyczny wygląd słuchawek jest ich ogromnym plusem. Nie uświadczymy tam zestawu światełek RGB, nie ma żadnych dodatków z daleka krzyczących że to akcesorium dla graczy. Klasyczne, czarne, słuchawki prezentują się dobrze, a sama konstrukcja i tworzywa z których są wykonane nie tylko pozwalają dostosować je do siebie by wygodnie leżały na głowie, ale też sprawiają wrażenie naprawdę wygodnych. Piankowe wnętrze zaś sprawia, że naprawdę wygodnie się z nich korzysta — i nawet tak nieprzekonani do tego typu konstrukcji użytkownicy jak autor recenzji — po kilku godzinach nie miał iść dość. Ale myślę, że sporą zasługą takiego stanu rzeczy jest dość niska waga słuchawek, które po prostu dobrze się nosi — i nawet przy dłuższych sesjach z muzyką, podcastem czy grami wideo nie zdążyły mnie zmęczyć. Wielki plus także za zestaw fizycznych przycisków do parowania i pokrętło odpowiedzialne za zmianę głośności. To znacznie lepsze rozwiązanie niż panele dotykowe, które stają się coraz powszechniejsze.

Ogromny plus dla SteelSeries Arctis Nova 5P za to, że nie krzyczą one z daleka: HEADSET DLA GRACZA! I tym razem nie mam na myśli wyłącznie samych kolorów i braku LED. A także kwestię mikrofonu, który można schować do środka — i w prosty sposób go wyjąć.

Jedne słuchawki, dwie opcje synchronizacji

Słuchawki SteelSeries Arctis Nova 5P można sparować z urządzeniami dwojako. Albo za pośrednictwem klasycznego Bluetooth, albo po WiFi — z wykorzystaniem dedykowanego transmitera wpinanego w port USB-C. Dla tych którzy chcieliby podpiąć go do konsoli czy komputera bez takich portów na ratunek przyjdzie specjalny adapter USB-A, który jest częścią zestawu. W zestawie znajdziemy również kabel do ładowania oraz zestaw naklejek.

Sam proces podłączania urządzenia jest banalnie prosty niezależnie od opcji którą wybierzemy — ale ten proces prawdopodobnie wszyscy znamy aż za dobrze, więc nie bardzo jest o czym dyskutować.

SteelSeries Arctics Nova 5P posiada także dedykowaną aplikację z gotowymi, predefiniowanymi, ustawieniami dla ponad stu popularnych gier. Wśród nich nie mogło zabraknąć takich hitów, jak chociażby Baldur's Gate 3 — ale biblioteka jest dość bogata w hity które cieszyły się największą popularnością. Zadaniem tych ustawień jest sprawić, by immersja do wirtualnych światów była możliwie jak najlepsza i... jak najłatwiejsza. Bez konieczności każdorazowego konfigurowania przez nas opcji dźwięków.

Sama aplikacja również nie należy do skomplikowanych w obsłudze — i dostępna jest za darmo zarówno na smartfony z iOS, jak i Androidem. Znajdziecie je, kolejno, w App Storze oraz Sklepie Google Play.

Jak brzmią Arctis Nova 5P?

No dobra, można rozprawiać o tym jak słuchawki wyglądają i jaką mają aplikację, ale tak naprawdę kluczową kwestią jest to jak brzmią. I wspomniałem już na starcie że to średnia półka stworzona z myślą o grach wideo i... no właśnie. Jeżeli chodzi o gry wideo, trudno się jakoś specjalnie przyczepić. Szczególnie jeżeli ogrywany przez nas tytuł ma dostęp do jednego z predefiniowanych ustawień. Te efekty są odwzorowane naprawdę dobrze, a przygrywająca w tle muzyka brzmi miło. Jeżeli zaś chodzi o po prostu słuchanie muzyki — tutaj nie jest już aż tak kolorowo.

Czy to oznacza że jest jakoś wyjątkowo źle i nieprzyjemnie się z nich korzysta? Nie — ale nie spodziewajcie się rozpiętości rodem ze znacznie droższych konstrukcji. To samo zresztą tyczy się redukcji szumu i "odcinania" nas od bodźców zewnętrznych. Jest poprawnie, ale bez fajerwerków.

Zupełnie inną kwestią jest sam mikrofon. Ten, jak już wspominałem, jest sprytnie ukryty w samych słuchawkach i kiedy go nie potrzebujemy, wcale nie musimy go wyjmować. I w zamkniętych pomieszczeniach będziemy brzmieć dostatecznie dobrze, by nikt nie narzekał. Dlatego do wspólnych sesji online w zamkniętym pokoju będzie więcej niż wystarczający, nasi współgracze będą bez wątpienia usatysfakcjonowani. Ale jeżeli chodzi o rozmowy telefoniczne w nieco bardziej hałaśliwym miejscu — np. podczas spaceru — tutaj sprawy nie mają się już tak kolorowo. I wyraźnie czuć że jest on nieco w tyle za słuchawkami bardziej lifestyle'owymi. Dlatego jeżeli planujecie zakup słuchawek z myślą o nieco bardziej uniwersalnych zastosowaniach: warto wziąć to pod uwagę.

Czy warto kupić SteelSeries Arctis Nova 5P?

Jeżeli poszukujesz solidnych słuchawek, których głównym zastosowaniem mają być gry wideo — myślę, że wybierając SteelSeries Arctis Nova 5P będziesz więcej niż zadowolony. To solidny zestaw ze średniej półki, który oferuje to, co w cenie około 550 złotych jest podstawą — a nawet kapkę więcej. Wisienką na torcie tych słuchawek jest bez wątpienia czas pracy na jednym ładowaniu. Producent obiecuje, że sprzęt podziała bez ładowania nawet do 60 godzin. Jak zwykle — wszystko zależy od połączenia z którego skorzystamy, a także głośności z jaką będziemy używać słuchawek. Nie zmienia to jednak faktu, że po ponad 40 godzinach gry — moje wciąż jeszcze się nie rozładowały. A nawet jeśli, to w kwadrans można je podładować na tyle, że podziałają przez ponad sześć dodatkowych godzin.

Prawda jest jednak taka, że na tej półce cenowej trudno będzie znaleźć coś lepszego i bardziej satysfakcjonującego. Producent obiecuje solidny poziom ze średniej półki cenowej — i słowa dotrzymuje. Czy są to najlepsze słuchawki gamingowe na rynku? Absolutnie nie — ale są one na tyle solidne, że w swojej kategorii z pewnością są na szczycie — i nie chcecie obok nich przechodzić obojętnie. Jeżeli jednak planujecie je traktować jako produkt uniwersalny - słuchać na nich muzyki i korzystać z mikrofonu poza domem, warto mieć na uwadze, że... to produkt który powstał z myślą o nieco innych zastosowaniach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu