Na co dzień korzystam z laptopa, którego regularnie "usadzam" na biurku. Solidna stacja dokująca jest dla mnie na wagę złota — i od kilku tygodni korzystam z nowej propozycji od Satechi: Thunderbolt 4 Dock. Co warto o niej wiedzieć przed zakupem i jak wypada w praktyce?
Satechi Thunderbolt 4 Dock - recenzja. Niezastąpiony asystent laptopa który spędza dużo czasu przy biurku
Od kiedy do Macbooków powróciły porty HDMI i czytnik kart SD, zaś standard USB-A powoli odchodzi w zapomnienie — noszenie ze sobą przejściówek i małych docków także przestało być już codziennością użytkowników laptopów Apple. No chyba, że laptopy nie są dla Was wyłącznie komputerami przenośnymi — a regularnie korzystacie z nich przy biurku na wzór tego, co oferowałyby urządzenia stacjonarne.
Wtedy solidna stacja dokująca wiele ułatwia. Zamiast podłączać osobno monitor, osobno zasilanie, potencjalnie jeszcze kabel Ethernet (do którego niezbędna byłaby przejściówka) i dodatkowa pamięć dyskowa — wszystko można wpiąć za pomocą jednego kabla — że o akcesoriach już nie wspomnę. I choć w zadaniach tych sprawdzą się niewielkie docki podróżne, to nie bez powodu kategoria solidnych stacji dokujących cieszy się niesłabnącą popularnością wśród laptopów. Sam przez lata korzystałem z fenomenalnego Corsaira TBT100 Thunderbolt 3. W ostatnich tygodniach przesiadłem się na nowsze akcesorium, tym razem od Satechi. A mianowicie ich nowy dock Thunderbolt 4.
Satechi Thunderbolt 4 Dock — pierwsze wrażenie
Żadna z tych stacji dokujących tworzonych z myślą o nowych komputerach nie należy do tanich. Nic więc dziwnego, że jako klienci mamy dość spore wymagania w kwestii ich jakości wykonania i trwałości. No i faktycznie: trudno się tutaj do czegokolwiek przyczepić. To solidna, wykonana z metalu, konstrukcja, na której znalazło się miejsce dla całego szeregu złącz (o których więcej za chwilę). I jak na akcesorium z tej półki cenowej przystało: stacja dokująca robi bardzo dobre wrażenie akcesorium Premium. Aluminiowa obudowa idealnie wpasowuje się w estetykę którą od lat epatują sprzęty Apple, z przodu i z tyłu — gdzie umiejscowione są porty — znalazło się miejsce dla wykończenia z tworzywa sztucznego. Wielki plus również za gumowe podstawki w dolnej części docka, których zadaniem jest — oczywiście — zapobieganie jakiemukolwiek suwaniu się sprzętu po powierzchni nawet wówczas, gdy podłączamy do niego kabelki. Dla największych estetów którzy szukają idealnego dopasowania małe ostrzeżenie: Satechi Thunderbolt 4 Dock dostępny jest w jednym wariancie kolorystycznym który idealnie wpasowuje się w stylistykę wykończeń space grey od Apple. Jeżeli zależy wam na dopasowaniu do nowego, ciemniejszego, wariantu komputera lub klasycznego srebra — tutaj nie macie żadnej opcji wyboru.
Jakie porty oferuje Satechi Thunderbolt 4 Dock?
- Thunderbolt 4 host port - PD 96W
- 3 x Thunderbolt 4 - 40 Gbps, 15W
- Dock oferuje wsparcie dla dwóch zewnętrznych monitorów w tym samym czasie o maksymalnej rozdzielczości 4K / 60 Hz
- Gigabit Ethernet
- 3 x USB-A 3.2 - przesyłanie danych - do 10 Gbps
- USB-A 2.0 - ładowanie
- Czytnik kart UHS-II SD
- 3.5 mm audio jack port.
W pudełku znajdziemy jeszcze solidnej wielkości zasilacz który podłączamy do tejże konstrukcji, a także kabel Thunderbolt 4, za pośrednictwem którego połączymy stację dokującą z naszym komputerem. W moim przypadku: MacBookiem Pro.
Zaraz, zaraz, czegoś mi tu brakuje. Jak mam podłączyć monitor?
I choć ilość portów i złącz wygląda imponująco i wygodnie, to... tak. Oczy was nie mylą. Na liście zabrakło portów, bez których wielu użytkowników nie wyobraża sobie korzystania z takiego akcesorium. Mam tu na myśli rozwiązania dedykowane podłączaniu monitorów — jak mini display czy HDMI. I nie ukrywam, że również wzięło mnie to z zaskoczenia, bo z ilu docków bym nie korzystał — tych niższej półki i wyższej półki i średniej półki... to akurat coś, co zawsze było na miejscu. Ale propozycja od Satechi udowodniła mi, że nie jest to reguła i każdorazowo warto upewnić się, że akcesorium będzie miało wszystko to, na czym nam zależy.
Czy to w jakichkolwiek sposób mnie zniechęciło? A wręcz przeciwnie. Tak się akurat składa, że w moich szufladach rozmaitych kabli jest pod dostatkiem. Szybko więc odszukałem wykorzystywany przeze mnie niegdyś by bezpośrednio podłączać iPada do telewizora kabel USB-C -> HDMI. Ponadto podłączyłem do stacji dokującej jeszcze kabel USB by mieć szybką ładowarkę zawsze pod ręką i zabrałem się do codziennej pracy.
Warto mieć jednak na uwadze ograniczenia urządzenia w kwestii podłączania samych monitorów. Satechi Thunderbolt 4 Dock oferuje wsparcie dla maksymalnie dwóch zewnętrznych ekranów i rozdzielczości 4K / 60 Hz. Jeżeli zależy wam na podłączeniu większej ilości ekranów czy najzwyczajniej w świecie posiadanie monitory z wyższym odświeżaniem — tutaj możecie poczuć niedosyt.
Satechi Thunderbolt 4 Dock w praktyce. Jest stylowy i ma z przodu porty, na których może ci zależeć
Poza wygodą płynącą z "przypinania" komputera do biurka z zewnętrznym ekranem i zestawem akcesoriów, stacje dokujące mają jeszcze jedno ważne zadanie. Zaoferować nam łatwy dostęp do najpotrzebniejszych portów. Kilka wyjść Thunderbolt gwarantuje nam opcję podłączania całego zestawu rzeczy czy chociażby ładowarek, ale warto pamiętać, że na nich świat się jeszcze nie kończy. Bowiem równie istotny może być także dostęp do portów, których w naszym komputerze nie ma — albo po prostu są trudniej dostępne, bo to właśnie dock, a nie komputer, stoi centralnie przed nami. I tak się sprawy mają z Satechi Thunderbolt 4 Dock. Urządzenie z przodu oferuje cztery porty, ale takie, po które użytkownicy sięgają najczęściej. Mowa o czytniku kart SD, porcie 3,5mm audio jack, USB-C oraz oraz USB-A. Dzięki temu gdy zależy nam na szybkim podłączeniu czegokolwiek — cały zestaw portów mamy na wyciągnięcie ręki. I to tych najważniejszych — bo nie sądzę, by komuś zależało na codziennym dostępie do wpinania i wypinania kabla ethernet.
Dock który po prostu działa — i na którym można polegać
Z urządzenia korzystam od kilku tygodni na co dzień. Bowiem gdy jestem w domu, to mój komputer na co dzień jest "zadokowany". Zależy mi na tym, bym jednym kablem mógł szybko i bez najmniejszego problemu podłączyć komputer. Przez ten czas nie miałem ze sprzętem najmniejszego problemu: nic się nie zawieszało, nie odłączało, nie resetowało. Co też istotne: do poprawnego działania Satechi Thunderbolt 4 Dock nie potrzeba żadnych dodatkowych sterowników czy oprogramowania. Po podłączeniu go do komputera jedyne co musimy zrobić, to wyrazić w komputerze zgodę na działanie sprzętu.
Akcesorium bez którego nie wyobrażam sobie korzystania z laptopa stacjonarnie
Nie da się ukryć, że taka stacja dokująca to ogromna wygoda. Ale trudno też pominąć kwestię tego, że nie jest to akcesorium tanie. Podobnie jak konkurencja o podobnych możliwościach — Satechi Thunderbolt 4 Dock również swoje kosztuje i przyjdzie nam za niego zapłacić około 1200 złotych. To kwota, która w tych sprzętach jest standardem — i trudno znaleźć coś tańszego. Szczególnie kiedy mowa o firmach, które przygotowują akcesoria idealnie wpasowujące się w stylistykę urządzeń Apple. Czy warto tyle zapłacić?
Cóż — po kilku latach spędzonych z Corsairem, a także żonglerce tańszymi urządzeniami — sam nie mam ku temu żadnych wątpliwości. To właśnie te stacje dokujące posiadające własne zasilanie są urządzeniami które nigdy nie zawodzą, nie przegrzewają się i idealnie sprawdzają się w swojej roli. Dlatego jeżeli planujecie korzystać z niej na co dzień: myślę że będzie to jedna z tych stacji dokujących obok których nie będziecie chcieli przejść obojętnie!
-
Produkt do recenzji dostarczył polski dystrybutor produktów Satechi, firma Alstor.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu