Jeżeli planujecie używać swojego iPada do czegoś więcej niż jedynie konsumpcji treści, prędzej czy później zaczniecie rozglądać się za dedykowaną klawiaturą. Tu oczywiście na pierwszy plan wysuwa się oficjalna Magic Keyboard od Apple. Ma ona jednak swoje wady i jest po prostu droga. Dlatego nie dziwi mnie, że posiadacze iPadów coraz chętniej patrzą w kierunku alternatywnych akcesoriów firm trzecich, które często wcale nie odstają jakościowo i oferują więcej.
Logitech Combo Touch zalicza się do tego grona. To właściwie kolejna iteracja tej serii, w ramach której wypuszczono już kilkanaście różnych modeli – dla wszystkich najnowszych generacji iPadów. My oczywiście zajmiemy się najnowszą wersją – przeznaczoną dla tegorocznego iPada Pro 11 z chipem M4.
Lekka, choć nie taka smukła
Logitech Combo Touch to tak naprawdę dwa akcesoria w jednym (nazwa Combo jest nieprzypadkowa) – silikonowa obudowa z podstawką dla naszego tabletu oraz klawiatura. Możemy z powodzeniem korzystać z samego etui, a klawiaturę zostawić w domu – choć nie działa to w drugą stronę i bez etui nie podłączymy klawiatury.
Trudno mi porównać ten model z bezpośrednim poprzednikiem. Korzystałem jednak ze starszej wersji Combo Touch, która była wykonana z o wiele lepszych materiałów. Co prawda była ona dużo grubsza i masywniejsza (co niekoniecznie jest zaletą), ale wydawała się zarazem znacznie trwalsza (i sądząc po tym, jak wyglądała po kilku latach tak właśnie było). Tu mamy silikon, który zdecydowanie nie będzie tak dobrze wyglądał za 2-3 lata. Szkoda, że producent nie pozostał przy poprzednim wykończeniu...
Urządzenie jest dostępne wyłącznie w grafitowym kolorze – nie wiadomo, czy w przyszłości pojawią się inne wersje. Całość mierzy 25,41 x 18,94 x 1,35 cm przy wadze 474 g.
Konstrukcja jest tutaj dość prosta. Tablet najpierw umieszczamy w obudowie. Jest to sztywna i dość masywna konstrukcja. Gumowa ramka wystaje na ok. 1 mm przed wyświetlacz i zabezpiecza nasz tablet z praktycznie każdej strony, pozostawiając jedynie część górnej krawędzi odsłoniętą – w tym miejscu mamy magnetyczne mocowanie dla rysika Apple Pencil. Otwory na głośniki, mikrofon oraz port USB-C zaprojektowano z zadowalającą dokładnością i precyzją. Równie dobrze prezentują się przyciski oraz otwór na wyspę aparatu – wszystko jest świetnie dopasowane, przez co czuć tutaj kategorię premium.
Etui ma z tyłu sztywną, regulowaną podstawkę – rozwiązanie doskonale znane, zapoczątkowane w serii urządzeń Surface Microsoftu. Możemy ją odchylić niemal do kąta 90 stopni (ale nie jest to pełne 90 stopni). W tej formie nasz iPad doskonale się sprawdzi jako wyświetlacz podczas oglądania filmów czy prowadzenia wideorozmów.
Na dolnej krawędzi obudowy mamy dwa duże magnesy, a pomiędzy nimi pięciopinowe złącze. To tutaj podłączamy klawiaturę (dzięki czemu nie musimy jej osobno ładować, bo jest zasilana z baterii iPada). Ma ona luźny, gumowy zawias, dzięki czemu łatwo się reguluje jej pozycje i zamyka. Co więcej, w krawędziach umieszczono dodatkowe magnesy zabezpieczające przed przypadkowym otwarciem.
Spód klawiatury wykonano z plastiku – raczej podatnego na zarysowania. Wierzch pokryto gumowanym tworzywem, co jest moim zdaniem dużym regresem względem poprzednich generacji, gdzie wykorzystano sztywny materiał przypominający denim. W oczy rzuca się tutaj przede wszystkim duży, mierzący 13,2 x 8,4 cm gładzik ze zintegrowanym przyciskiem o wyraźnym skoku. W pełni wspiera on multitouch i systemowe gesty z użyciem dwóch oraz trzech palców. Korzystanie z niego jest czystą przyjemnością, choć osobiście prędzej czy później sięgam palcem do ekranu dotykowego.
Sama klawiatura to łącznie 78 klawiszy o skoku 1 mm i odstępie 19 mm. Mamy tutaj 16-stopniowe, regulowane podświetlenie, a także rząd czternastu klawiszy funkcyjnych służących m.in. do sterowania multimediami, wywoływania Siri, zrzutów ekranu czy regulacji głośności.
Jak się na tym pisze?
To stosunkowo mała klawiatura (czego nie można napisać o wersji dla 13-calowego iPada) – mimo pełnowymiarowych klawiszy. Nie powinno zatem dziwić, że posiadacze dużych dłoni mogą się przy niej męczyć. Tym samym wymaga też przyzwyczajenia i wykształcenia pamięci mięśniowej w dłoniach.
Po pierwszych kilku godzinach Logitech Combo Touch daje się jednak polubić. Skok klawiszy jest niski, ale jednocześnie są one bardzo sprężyste i mają wyraźną odpowiedź. Spore przerwy między nimi ułatwiają szybkie pisanie, a mocne, równomierne podświetlenie spełnia swoje zadanie.
Minusy? Dużym problemem jest czułość gładzika, który lubi reagować na dotyk nadgarstków – a te mimowolnie będą się z nim stykały podczas pisania. Niejednokrotnie miałem z tym problem, że gładzikiem przesuwałem kursor w inne miejsce, wybijając się tym samym z rytmu. Mam wrażenie, że jest to problem stricte software’owy i da się go wyeliminować stosowną aktualizacją.
Czy to najlepsza klawiatura do iPada Pro?
Ogółem Logitech Combo Touch nie jest też tak wszechstronną klawiaturą, jak by się mogło wydawać. Wynika to ze specyfiki tej konstrukcji – jest ona niestabilna na kolanach, wymaga raczej płaskich powierzchni i zajmuje sporo miejsca na blacie (musi on być dostatecznie głęboki – przykładowo stoliki w samolotach takie nie są).
Jednocześnie jednak mamy tutaj szeroki zakres regulacji pochylenia ekranu, możliwość używania z odłączoną klawiaturą i to, co najważniejsze – duży gładzik oraz pełnowymiarowe klawisze. Jednocześnie jest to produkt świetnie dopasowany do konstrukcji iPada – wykonany z dużą dbałością o detale i solidny. Słowem, Combo Touch jest produktem o jakości dokładnie takiej, jakiej może oczekiwać posiadacz topowego iPada Pro.
Nawiązując do nagłówka - chciałbym znać odpowiedź na pytanie o najlepszą klawiaturę do iPada, ale, po kilku tygodniach używania zamiennie Magic Keyboard i Logitech Combo Touch nie jestem w stanie wybrać lepszej. Każda bowiem jest doskonała w innych scenariuszach. Propozycja Logitecha jest jednak nieco tańsza (1239 vs 1499 zł), co, biorąc pod uwagę zbliżone możliwości obu akcesoriów, czyni ją bardziej atrakcyjną.
Z drugiej strony Magic Keyboard jest jednak lepiej wykonany (aluminium robi zdecydowanie lepsze wrażenie niż ten nieszczęsny silikon), a w dodatku ma dodatkowy port USB do ładowania iPada (wówczas do samego tabletu możemy podłączyć np. dysk). I to może uzasadniać dodatkowy wydatek, szczególnie biorąc pod uwagę, że w jakości wykonania klawiatury Logitecha dokonał się niestety pewien regres.
- Dobrze dopasowana do konstrukcji iPada
- Odłączana klawiatura i ergonomiczna podstawka
- Bardzo wygodnie się na niej pisze
- Silikonowy, nieprzyjemny w dotyku materiał (oddajcie poprzednią wersję!)
- Gładzik bywa nadpobudliwy
- Nie jest wcale tak dużo tańsza od rozwiązania Apple
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu