Świat

Ktoś tu chyba stracił rozum. Tysiąc dolarów za... weryfikację na Twitterze

Krzysztof Rojek
Ktoś tu chyba stracił rozum. Tysiąc dolarów za... weryfikację na Twitterze
Reklama

Ile zapłacilibyście za zweryfikowanie konta na Twitterze? 8 dolarów było trudne do przełknięcia, a co powiecie na 1000?

Twitter w ostatnim czasie nie schodzi z ust wszystkich mediów na świecie. O ile jego byt jako taki wydaje się być zabezpieczony, to z pewnością nie koniec kontrowersyjnych zmian, jakie przygotował Musk. Cel miliardera jest jeden - zarobić na inwestycji, dlatego wydaje się nie cofać się przed żadnym pomysłem związanym z pozyskaniem pieniędzy. 8 dolarów za konto zweryfikowane (i sposób wprowadzenia tej  opłaty) spotkał się z dużym oporem ze strony społeczności, podobnie z resztą jak nowy regulamin kasujący możliwość używania aplikacji firm trzecich do obsługi platformy. Teraz jednak Musk wytacza kolejne działa. Skoro ktoś był w stanie zapłacić za weryfikację, czemu nie wycisnąć z tego pomysłu tyle gotówki, ile to jest fizycznie możliwe.

Reklama

1000 dolarów za złotą weryfikację. Twitter pogrąża się w absurdzie

Jak donosi The Verge, Twitter planuje wyciągnąć każdy możliwy do wyciągnięcia dolar z ludzi korzystających z platformy. Obok niebieskich odznak weryfikacyjnych planuje on bowiem wprowadzić osobny plan dla organizacji, w których będzie pobierał opłatę w wysokości 1000 (!) dolarów miesięcznie za posiadanie osobnego, złotego znaku weryfikacyjnego dla biznesu. Informację tę potwierdziło kilka niezależnych źródeł, więc można się spodziewać, że taki plan faktycznie wejdzie w życie w najbliższym czasie.

I oczywiście, jeżeli się chwilę nad tym zastanowić, to dla największych korporacji, jak Nike, Microsoft, H&M czy innych, które przeznaczają dziesiątki milionów dolarów na marketing w internecie, dodatkowe 1000 dol. nie jest kwotą nad którą ktokolwiek będzie się pochylał. Jednocześnie jednak nie sposób nie zwrócić uwagi, że jest to przykład korporacyjnej chciwości w największym możliwym wydaniu. Nic bowiem nie zapełnia portfela jak wymyślenie usługi, za którą trzeba będzie słono zapłacić, a która nie zwróci się w postaci żadnych realnych korzyści oprócz posiadania znaczka weryfikacyjnego w innym kolorze.

Jak społeczność zareaguje na takie zmiany? Cóż, już teraz wśród osób które dowiedziały się o planach marki panuje niezadowolenie i nastawienie, by wyśmiewać ten pomysł. Sądzę jednak, że wspomniane wyżej firmy (i wiele innych) wykupią nową subskrypcję, na wypadek, gdyby miało im to pomóc w działaniach marketingowych. Taki ruch Muska pokazuje, że mało przejmuje się on "szarymi" użytkownikami Twittera, ale za to dobrze wie, jak działają globalne firmy.

Oczywiście - to nie rozwiązuje problemów firmy. W dalszym ciągu Twitter boryka się z tym, że część reklamodawców uciekła z platformy, a inwestorzy nie są zadowoleni z zachodzących zmian. Jestem bardzo ciekawy najbliższego raportu finansowego, podsumowującego rok rządów Muska w platformie.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama