Wizja życia na wsi bądź w lesie, kompletnie bez dostępu do technologii jest kusząca, ale jestem zdania, że dla wielu taka przygoda zakończyłaby się bardzo szybkim powrotem do cywilizacji.
Nie uważacie, że życie bez technologii jest dziś nieco za bardzo gloryfikowane?
Żyjemy otoczeni technologią. Czy w mieście, czy na wsi - każdy ma smartfona, często z szerokopasmowym łączem internetowym, większość ma komputer oraz korzysta z usług streamingowych. Coraz więcej rzeczy da się obsłużyć przez aplikację, coraz więcej przedmiotów codziennego użytku (odkurzacze, oświetlenie czy nawet zamki w drzwiach) staje się smart, co odbija się w ich wyglądzie. Deska rozdzielcza samochodu to już tablet tak wielki, że za chwilę będzie można na niej oglądać kinowe premiery. Jednocześnie, cała ta technologia sprawia, że więcej i więcej czasu spędzamy online, a firmy za pomocą pomysłów takich jak metaverse chciałyby, żebyśmy spędzali go jeszcze więcej.
Nie ma się co dziwić, że technologiczna kontrrewolucja zbiera coraz więcej fanów
Technologia, jak wszystko, potrafi uzależnić. Nie mówię że każdego i że zawsze w takim samym stopniu, ale na pewno są wśród nas ludzie, którzy cierpią chociażby na FOMO i którzy bez komputera/smartfona/dostępu do sieci doświadczyliby chociażby uczucia niepokoju czy zdenerwowania. Fakt, że technologia nas otacza i, w dużej mierze, przytłacza, sprawia, że naturalnie ludzie ciągną myślami w drugą stronę. I to, jak silny jest ten trend niej poświadczy miliony tekstów i komentarzy dotyczących tego, że jesteśmy przebodźcowani - za dużo filmów/gier/seriali, za dużo mediów walczących o nasza uwagę, za dużo notyfikacji, za dużo wszystkiego.
Remedium na to miałoby być kompletne odcięcie się od technologii. Wiecie - domek na "tradycyjnej wsi" wyjętej żywcem z broszur agroturystyki albo skansenu, lub też umieszony w środku leśnej głuszy z dala od cywilizacji i gdzie prąd jest jedynie w pobliskiej rzece. O tym, że wiele osób chciałoby czegoś takiego, możemy się przekonać patrząc na to, ile firm oferuje... dokładnie to. Mieszkanie z dala od cywilizacji, w leśnej głuszy, stało się usługą, którą każdy może kupić.
I muszę przyznać, że nawet dla mnie takie wizje przemawiają, ponieważ zawsze lubiłem sielankowe obrazki. Patrząc na taki film jak powyżej można wyobrazić sobie poranek, kiedy pierwszym widokiem z okna jest rozpościerający się dookoła las, wspólne śniadanie które w takim wypadku musi być oczywiście zdrowe oraz dzień spędzony na podziwianiu natury. Kto by tak nie chciał?
Niestety - wydaje mi się, że ja
O ile bowiem taka wizja jest bardzo ładna, to obawiam się, że bardzo wiele osób przekonanych o tym, że chcą kompletnie odciąć się od technologii, po krótkim czasie zorientowałoby się, że jednak ich wizja kompletnego odcięcia się od osiągnięć ostatnich 30-40 lat nieco odbiega od rzeczywistości. Zobaczcie, że takie zupełne wyzerowanie oznacza, że nie mamy ze sobą nic - telefonu, komputera, niczego co łączy się z internetem, telewizora: niczego. "I fajnie" - powiecie. Jestem jednak przekonany, że o ile pierwszy dzień, może dwa byłyby ekscytujące przez sam fakt bycia w nowym miejscu i doświadczania nowego środowiska, to po tygodniu, a już szczególnie - po miesiącu - wielu z was stwierdziłoby, że jak najszybciej chce wracać do cywilizacji.
Nie wszyscy oczywiście, ponieważ na YT jest wiele przykładów osób które bez technologii żyły sobie spokojnie przez lata (aczkolwiek takie osoby często filmują i publikują nagrania ze swojego życia, więc wątpię by to "bez technologii" było faktycznie tak beztechnologiczne). Ja patrzę na to jednak realistycznie i gdybym miał spędzić miesiąc bez technologii, oznaczałoby to spędzenie czasu bez rzeczy, które lubię - bez swojej muzyki (zakładam, że w takie miejsca raczej nie dałoby się zabrać nawet gramofonu), bez rozrywki w postaci filmów bądź gier i bez kontaktu ze znajomymi. Jednocześnie w takich miejscach trzeba pozbyć się wszelkich wygód współczesnego świata. Kurier nie dowiezie paczki, jedzenie oczywiście trzeba przygotowywać samemu bo do najbliższego miasta kawałek drogi, zakupy planować z tygodniowym wyprzedzeniem etc etc. I jeżeli powiedzie: "i o to chodzi", będziecie mieli rację, ale jestem ciekaw, ile osób realnie chciałoby tak na dłuższą metę żyć. Podejrzewam, że na dłuższą metę jedyną rozrywką byłoby patrzenie się w sufit.
Zrównoważone korzystanie z tego, co zostało nam dane przez postęp jest niezwykle ważne
Kiedy po raz pierwszy postanowiłem coś zrobić ze swoim ciałem by nie wyglądać jak sznurek od prania, usłyszałem słowa, które rezonują we mnie do dziś. "Wiele osób przechodzi na dietę i się poddaje, bo większość diet jest zwyczajnie niesmaczna". Ostre diety "płaski brzuch w miesiąc" zakładają niemal głodowe racje żywieniowe, ostro karząc za odstępstwa. Tymczasem, rozsądne zarządzanie tym co się je i zmiana nawyków żywieniowych dadzą te same efekty, ale w dużo zdrowszy i przede wszystkim - łatwy do utrzymania nawet przez całe życie sposób. Bardzo podobnie jest z technologią. Chęć całkowitego odcięcia się to taka właśnie "dieta cud", którą większość rzuciłaby w kąt chcąc wrócić do swoich seriali na Netflixie i do kontaktu ze światem zewnętrznym.
Zamiast tego, moim zdaniem, lepiej jest podjąć inny wysiłek i zastanowić się z jakich technologii korzystamy na co dzień i jaki mają one na nas wpływ. Następnym krokiem powinno być wyodrębnienie tych, które działają na nas w szczególnie negatywnie i wymyślenie metody, by temu przeciwdziałać. Pozwólcie, że podam przykład - być może będzie tu ktoś, kto mierzył się z tym samym problemem. Otóż sam bardzo łatwo się rozpraszam i często łapię się na tym, że oglądam za dużo YouTube'a, ponieważ zaciekawiła mnie jakaś miniaturka czy temat. Dlatego o ile mój komputer stacjonarny wciąż jest miejscem, z którego wykonuje większość pracy, często zdarza się, że biorę laptop i siadam z nim na kanapie przed moim zestawem HiFi. Dlaczego? Ponieważ zauważyłem, że w takich warunkach łatwiej jest mi się skupić i chęć kliknięcia na jakiś, nawet ciekawy, film na YouTube jest dużo mniejsza.
Oczywiście, każdy będzie miał w tym temacie inne odczucia. Moje podejście może też wynikać z faktu, że nigdy nie czułem się "przebodźcowany", więc i moje potrzeba odcięcia się od technologii nie jest zapewne tak duża. Dajcie znać, co wy sądzicie w tym temacie i jaki jest wasz pogląd na życie bez technologii. Czy jest to realna wizja czy raczej pewnego rodzaju utopia, które realizacja dostarczyłaby więcej problemów niż benefitów?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu