E-sport

Szykują się zmiany w systemie rozgrywek na Majorze IEM Katowice

Artur Janczak
Szykują się zmiany w systemie rozgrywek na Majorze IEM Katowice
Reklama

Organizatorzy największego i najważniejszego wydarzenia związanego z Counter-Strike: Global Offensive postanowili wprowadzić zmiany w systemie rozgrywek eliminacyjnych. Decyzja ta jest podyktowana chęcią zmniejszenia losowości spotkań, aby cały proces przebiegał szybko i awansowali najlepsi. Wiemy już, jak to wszystko ma wyglądać w nadchodzącym w tym roku turnieju!

Nowe zasady na IEM

Major CS:GO w Katowicach będzie się składał z trzech etapów: Challengers Stage, Legends Stage i the Champions Stage. W etapie Challengers znajdzie się szesnaście zespołów:

Reklama

● 10 drużyn z Minorów regionalnych:
       ○ 2 najlepsze formacje z Ameryk, Europy, WNP i Azji
       ○ 2 najlepsze składy z walczących o 3 miejsca w Minorach
● 6 drużyn, które zajęły miejsca od 9-14 podczas FaceIT London Major

Spośród wymienionej szesnastki, jedynie osiem przejdzie do kolejnego. To właśnie tam w fazie Legend dołączą do pozostałych zespołów, które zajęły od 1-8 miejsca w poprzednim Majorze. Zarówno etap Challengers, jak i Legends zostaną rozegrane w nowym i rozbudowanym systemie szwajcarskim.

Seedowanie i punktacja ELO

Wszystkie z drużyn będą musiały ocenić pozostałe pod względem umiejętności. Jeśli dane wybory okażą się zbyt mocno odchylone od normy (na przykład formacja określi inną jako #15, a większość głosów będzie wskazywać trzecią pozycję) to nie będą one brane uwagę, aby uniknąć błędów. Kiedy proces ten zostanie zakończony, wszystkie zespoły otrzymają punktację ELO, która będzie odwzorowaniem pozycji wyznaczonej w poprzednim kroku. Im wyższy wynik, tym lepsza pozycja na liście drużyn. Po każdym spotkaniu klasyfikacja ELO będzie odpowiednie aktualizowana, tak aby lepiej dobrać następnych uczestników zawodów. Jeśli ktoś z kimś wygra, to według zasad zyskuje punkty przeciwnika, przez co awansujesz w rankingu, a oponent zalicza spadek.

Stosowany wcześniej system na Majorach sprawiał, że dane drużyny mogły mieć zbyt silnych lub zbyt słabych oponentów w drodze do awansu, bądź opuszczenia turnieju. Dzięki usprawnieniom takich sytuacji ma po prostu nie być. Wydaje się, że takie rozwiązanie będzie bardziej sprawiedliwe, ponieważ w przypadku, gdy zespół określony jako słaby (#16) pokona najlepszy (#1) według głosowania seed, to oznacza, że nie zasługuje na tak niską notę, ale też nie na najwyższą. Działa to oczywiście w dwie strony.

Jeszcze więcej rozgrywek BO3

Wszystkie mecze eliminacyjne, oraz te pozwalające na awans, będą rozgrywane w formacie best of 3. Rozwiązanie ma na celu sprawdzić zarówno obecnych mistrzów, jak i pretendentów., zanim ktokolwiek trafi do ostatniego etapu. Dzięki temu, dany zespół nie odpadnie zbyt szybko, natomiast słabsze formacje będą mogły spróbować rywalizacji z tymi najlepszymi, zyskując przy tym cenne doświadczenie. Spośród 33 spotkań, omawiany system będzie zawierał trzynaście meczów best of 3. Czyli o dziesięć więcej niż to miało miejsce podczas London Major. Żeby to wszystko uprościć, pierwsze dwa z pięciu dni rozgrywek Challengers i Legends będą miały równoległe transmisje. Jeżeli chodzi o etap Champions, to informacje na ten temat pojawią się w późniejszym terminie.

Czy takie zmiany to dobra decyzja?

Przedstawione powyżej zmiany wydają się interesujące. Widać, że organizatorzy IEM chcą nie tylko urozmaicić rozgrywki, ale przede wszystkim starają się, aby te były jak najlepiej wyważone. Dotyka to wszystkich płaszczyzn, zarówno samych drużyn, jak i kibiców oraz prasy. Jeśli uda się wyeliminować wcześniej dostrzeżone błędy, a system seedowania i ELO okażą się skuteczne, to zapewne w przyszłych turniejach możemy liczyć na podobne rozwiązanie. Oczywiście, wszystko wyjdzie podczas meczów turnieju IEM, ale osobiście nie mogę się doczekać, aż to wejdzie w życie i będzie można to obserwować na żywo.

Zdjęcia: 1,2 (Helena Kristiansson), 3 (ESL)

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama