Kilka lat temu mówiło się, że Apple chce uniezależnić się od Google i stworzyć swoją własną, niezawodną wyszukiwarkę internetową. Okazuje się jednak, że gigant z Cupertino ma zupełnie inne plany i nie zamierza wchodzić na rynek, na którym nie czuje się pewnie.
Google zdominowało rynek wyszukiwarek, stając się ich synonimem. Chyba każdy, przynajmniej kilka razy w ciągu dnia, korzysta z Google do wyszukiwania informacji w sieci. Od lat trwa jednak dyskusja na temat monopolu tej firmy i daremnych starań konkurencji w przyciągnięciu uwagi użytkowników – a trzeba przypomnieć, że na rynku mamy dostępnych kilka wyszukiwarek, w tym Bing, DuckDuckGo, Brave Search, chińskie Baidu, czy napędzana sztuczną inteligencją SearchGPT, która w ostatnich dniach została udostępniona wszystkim użytkownikom ChatGPT za darmo. Wśród firm rozwijających swoje własne wyszukiwarki brakuje jednak Apple, które stawia na partnerstwo z Google.
Kilka lat temu pojawiły się sygnały mówiące o tym, że Apple pracuje nad własną wyszukiwarką, która zastąpi Google na urządzeniach z logo nadgryzionego jabłka. O tych planach pisaliśmy już w 2020 r. gdy w przestrzeni internetowej zaczęto mówić o potencjalnym przejęciu DuckDuckGo. W zeszłym roku mówiono, że producent iPhone'ów jest niemal gotowy na rewolucję w przeszukiwaniu sieci – wszystko dzięki Sztucznej Inteligencji. Apple Intelligence trafiło do rąk użytkowników kilkanaście tygodni temu, jednak żadnej rewolucji w wyszukiwarce nie wprowadził. I raczej nie wprowadzi.
Apple nie chce własnej wyszukiwarki – to się zwyczajnie nie opłaca
Eddy Cue, który w Apple odpowiada za usługi, mówi wprost: opracowanie wyszukiwarki kosztowałoby Apple miliardy dolarów i zajęłoby wiele lat, co z kolei odciągnęłoby pieniądze na inwestycje i pracowników od innych obszarów wzrostu, na których koncentruje się firma. Co więcej, Cue dostrzega problem m.in. w stworzeniu systemu sprzedaży reklam, czy pozyskaniu wystarczająco wykwalifikowanej ekipy mogącej skupić całą swoją uwagę na rozwoju wyszukiwarki wymagającej stałego nadzoru i gonienia za nowinkami technologicznymi, w tym dalszej ewolucji związanej ze sztuczną inteligencją.
Co ciekawe, Cue jasno mówi, że Apple będzie walczyło w sądzie o możliwość kontynuacji partnerstwa z Google, która dla obu firm przynosi ogromne korzyści – także finansowe. Od dawna wiadomo, że należąca do Alphabet spółka płaci gigantowi z Cupertino ogromne pieniądze. Chodzi tu o 20 miliardach dolarów. A przynajmniej taka kwota była w grze w 2022 roku. A biorąc pod uwagę, że współpraca między firmami trwa od czternastu lat (i była już kilkukrotnie przedłużana) — nietrudno policzyć, że Google płaci Apple fortunę za obecność na iPhone'ach (i nie tylko).
W całej tej sytuacji jest jeszcze Microsoft, który od lat zabiega o to, by rynek wyszukiwarek był bardziej regulowany. Ma to związek z kiepskimi wynikami ich własnej wyszukiwarki – Bing. Satya Nadella niejednokrotnie wypowiadał się w tej sprawie. Zeznawał nawet, że to właśnie przez takie usługi zawierane między gigantami wzrost innych wyszukiwarek jest wręcz niemożliwy. W tej dyskusji wzięli udział przedstawiciele Apple, którzy posługiwali się argumentem nie do zbicia. Według nich... Bing jest po prostu gorszy pod kątem jakości — i dlatego w Cupertino od zawsze wierzą, że Google jest najlepszą wyszukiwarką.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu