Polska

Zaostrzenie zakazu handlu w niedziele ostatecznie sprawi, że małe sklepy upadną

Grzegorz Ułan
Zaostrzenie zakazu handlu w niedziele ostatecznie sprawi, że małe sklepy upadną
70

Jednym z dwóch głównych założeń ustawy o zakazie handlu w niedziele wprowadzonego trzy lata temu była ochrona i wsparcie małych, rodzinnych sklepów, które miały zyskać na zwiększeniu sprzedaży w dniach, gdy duże sklepy były nieczynne.

Nie udało się to za pierwszym razem, bo niemal natychmiast - 4 miesiące po wejściu w życie ustawy o zakazie handlu w niedziele, sieć sklepów Żabka niemal w całości otworzyła się w dni objęte zakazem handlu i do tego z możliwością prowadzenia sprzedaży przez pracowników, nie tylko przez samych franczyzobiorców czy członków ich rodzin.

Wykorzystano w tym wyjątek, a w zasadzie dziurę w ustawie, pozwalającą na działalność handlową w wolne niedziele placówkom pocztowym, co potwierdzili nam przedstawiciele sieci sklepów Żabka:

Większość sklepów Żabka pracuje w niedziele objęte ograniczeniami, korzystając z zapisanego w Ustawie wyłączenia dla przedsiębiorców działających we własnym imieniu i na własny rachunek, prowadzących sprzedaż osobiście. Status placówki pocztowej nie warunkuje możliwości otwierania sklepów w dni objęte zakazem handlu. Daje on możliwość franczyzobiorcom skorzystania z pomocy pracowników.

Do dziś z wyjątku tego skorzystały i korzystają nadal największe sieci handlowe w Polsce, włączając to liderów branży, czyli Biedronkę i Lidl, w rezultacie czyniąc ten zakaz i samą ustawę bezużyteczną i bez pokrycia w rzeczywistości.

Według portalu Money.pl przez ten cały okres zniknęło z rynku 6,5 tys. sklepów, w tym oczywiście najwięcej tych małych, które nie dały rady konkurować przy podobnych cenach z Żabkami czy później z innymi sklepami, których systematycznie otwierało się coraz więcej, po nawiązaniu współpracy z którymś z operatorów pocztowych czy kurierskich.

Na to oczywiście małe sklepy nie mogły sobie pozwolić i w wolne niedziele ich właściciele sami musieli prowadzić działalność.

Tę całą fikcję zakazu handlu w niedzielę ma zmienić zaostrzenie ustawy o zakazie handlu w niedzielę, którą podpisał już prezydent, a które wejdzie w życie od 1 lutego 2022 roku. Już w tym miejscu zastanawiam się po co takie długie vacatio legis? Może po to, by znowu te duże sieci zdążyły się przygotować na zmiany w ustawie i znaleźć nowy sposób na obejście ustawy?

A to już się niestety dzieje. Wspomniane zaostrzenie zakazu handlu w niedzielę polega na dodaniu w niej zapisu dającego możliwość otwierania sklepów handlowych, pod warunkiem udokumentowania co najmniej 40% całkowitego miesięcznego przychodu, pochodzącego ze sprzedaży usług pocztowych.

To oczywiście niemożliwe dla sklepów typu Żabka czy Biedronka, więc już teraz rozwijają one sprzedaż bezpośrednio z magazynów, tzw. dark stores, z których zakupy dostarczają w 15 minut do domów kupujących przez 7 dni w tygodniu, również w wolne niedziele teraz i po wprowadzeniu zaostrzenia.

Jak im to idzie? Biedronka uruchomiła nową usługę ekspresowych dostaw zakupów spożywczych BIEK w połowie października we współpracy z Glovo. Od razu w 6 największych miastach Polski - Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Łodzi i Poznaniu.

Myślę, że do lutego z powodzeniem uda im się to rozszerzyć na wszystkie 31 miast w Polsce, gdzie do tej pory realizowane są zakupy z Glovo bezpośrednio ze sklepów Biedronki.

Żabka na razie tylko w Warszawie wystartowała z aplikacją Żabka Jush!, ale szybko ją rozwija. Tydzień temu na start dostępna była dla mieszkańców części Śródmieścia, Starej Ochoty, Woli i Ursynowa z dwóch dark store, a na dziś uruchomiła już kolejne trzy, co pozwoli dostarczać zakupy do 15 minut również dla mieszkańców Pragi Północ, Pragi Południe, Ochoty, Włoch, czy Targówka.

Pamiętajmy też o innych usługach tego typu, które uruchomiono w ostatnim czasie - Lisek, Jokr, Swyft czy kilka dni temu Stuart. To jeszcze szybsze i wygodniejsze zakupy dla kupujących, na których organizację mogą sobie pozwolić tylko duzi gracze na rynku, małe sklepy znowu zostaną tu zupełnie pominięte, co ostatecznie może doprowadzić do ich upadku w jeszcze większej liczbie niż przez te ostatnie lata.

Zyskają oczywiście znowu największe sieci handlowe, którym żadne zakazy handlu w niedziele nie były i nie będą straszne. Jeżeli jest zapotrzebowanie na niedzielne zakupy, to zrobią i robią wszystko, by na tym zyskać, kosztem tych mniejszych graczy na rynku.

Photo: Depositphotos.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu