Kiedy myślałem już, że spożywcze zakupy online stały się wreszcie szybkie, łatwe i przyjemne, odbiłem się od ściany technicznych problemów popularnych sklepów. Może któregoś dnia będzie idealnie, ale nic nie wskazuje na to, by miało się tak stać w najbliższym czasie.
Minął rok, a spożywcze zakupy online wciąż mogą być udręką
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
W maju pisałem, że po pandemii przerzucam się na spożywcze zakupy online. Wtedy jeszcze myśleliśmy, że ten cały COVID i związane z nim obostrzenia to stan przejściowy a sytuacja szybko wróci do normy. Jak sami widzicie, nie wróciła i od jesieni jest jeszcze gorzej. Z każdej strony atakują nas informacje o kolejnych kilkunastu/kilkudziesięciu tysiącach (znów mamy powrót większych liczb) zarażeń. Ponownie zamykane są galerie handlowe, siłownie nie funkcjonują normalnie, znowu jest zamieszanie z nauką młodszych dzieci. Było nauczanie stacjonarne, potem zdalne, później znów stacjonarne, od poniedziałku hybrydowe. Naprawdę idzie się już w tym wszystkim pogubić.
Nie ukrywam, że spodobały mi się zakupy spożywcze online, nie przepadam bowiem za jeżdżeniem z koszykiem po sklepie. Niby to tylko raz w tygodniu, ale jednak wolę zamówić sobie na weekend dostawę, a produkty do koszyka wrzucać siedząc przed monitorem lub smartfonem. I muszę przyznać, że przez wiele miesięcy działało to nawet nieźle, choć musiałem przeskakiwać między sklepami, bo tak jak trasy dojazdowe w Warszawie, w którymś momencie przestawały być najlepsze. Od kilku tygodni obserwujemy wzrost zachorowań, pojawiają się kolejne obostrzenia, więc naturalnym było dla mnie, że całkowicie rezygnuję z normalnych dużych spożywczych zakupów i znów przerzucę się na online. Wczoraj wieczorem jeździłem jednak wózkiem po sklepie, bo przez cały ubiegły tydzień nie udało mi się niczego zamówić. I to z powodów, które rok po pandemii nie powinny istnieć. Dostanie się trzem platformom, bo z nich najczęściej korzystałem.
Na pierwszy ogień Frisco, z którego korzysta mi się najlepiej. Owszem, zdarzało się jakieś dziwne "przymulanie" strony, ale byłem bardzo zadowolony z ich usług, choć trudno tu mówić o jakichś specjalnie fajnych cenach. Średnio podobał mi się krótki czas przypisania rezerwacji, ale na to też jest dobry sposób - wystarczy zrobić sobie zakupy wcześniej i później przypolować na dogodny termin mając już produkty w koszyku. Szczególnie, że zwalniają się one codziennie rano. Czy raczej zwalniały, bo po ostatnich konferencjach prasowych i zapowiedziach nowych obostrzeń ludzie najwyraźniej rzucili się na stronę Frisco i wyczyścili wszystkie terminy dostawy w moim rejonie. Przez ponad tydzień zaglądałem tam 3-4 razy dziennie i zawsze tabela dostaw była "wyszarzona". Ostatecznie zamówienie udało się sfinalizować kilka minut temu, pojawiły się bowiem 4 terminy na połowę przyszłego tygodnia. Kiedy tylko zarezerwowałem jeden i zapłaciłem za zakupy, lista na cały przyszły tydzień znów zrobiła się szara. Ciężko w takiej sytuacji planować większe zakupy, zaglądanie na stronę kilka razy dziennie to żadna frajda.
Aktualizacja:
Odezwało się do mnie Frisco z poniższą informacją, która nastraja optymistycznie:
Obecnie ukończyliśmy proces rozbudowy naszego magazynu w Warszawie, więc sytuacja zaraz powinna ulec poprawie.
Długo korzystałem z Auchan Direct, od prawie półtora miesiąca nie jest to już jednak możliwe. Może chodzi o mój rejon, może o całą stronę - ciężko ocenić. Pewnego dnia sklep przyblokował mi jedno z zamówień - nie mogłem go ani sfinalizować, ani usunąć. A później strona przestała mnie logować - nie pomagała zmiana hasła, konto po prostu umarło. Przy próbie założenia nowego dostawałem informację, że "strona jest w budowie". Kilka tygodni później udało się dokończyć proces i potwierdzić mailowo założenie nowego konta. Nie nacieszyłem się jednak tym zbyt długo, bo już przy pierwszej próbie rezerwacji terminu dostałem informację, że strona wciąż jest w budowie.
Jestem bardzo ciekawy czy w innych lokacjach jest podobnie - jeśli korzystacie z Auchan Direct, dajcie proszę znać. Ja skreślam już ten sklep, bo o ile na początku było w porządku, to późniejsze braki towaru z zamówienia bez jakiejkolwiek wcześniejszej informacji stały się irytujące.
Jeszcze innym poziomem abstrakcji jest Glovo, które wystrzeliło popularnością w ubiegłym roku, a dalej ciężko zrobić tam normalne zakupy. Kurierzy na skuterach ciągle wyjeżdżają mi bez ostrzeżenia przez maskę i muszę przyznać, że to jedyne sytuacje kiedy ich widzę, bo od dawna już żaden nie zapukał do moich drzwi z zamówieniem. Jakimś magicznym sposobem żadna z moich okolicznych Biedronek "nie działa", choć jest na liście sklepów. W tym tygodniu podczas robienia dużego zamówienia spożywczego Glovo sprawiało problemy na praktycznie każdym etapie. Najpierw trzeba było trzykrotnie zmieniać hasło, bo aplikacja nie pozwalała się zalogować. Później dwukrotnie wyczyściła prawie kompletny koszyk - ot tak, be żadnej przyczyny. Kiedy za trzecim razem udało się wreszcie dojść do etapu finalizacji zamówienia, odbiłem się od dostawy. Wybrałem adres, który zaskoczył wreszcie za trzecim razem, po czym otrzymałem informację, że "ten punkt nie jest obsługiwany". Nie bardzo rozumiem dlaczego Glovo nie mogło mnie o tym poinformować zanim zacząłem wrzucać produkty do wirtualnego koszyka. I w zasadzie dlaczego jestem wykluczony skoro w ubiegłym roku zrobiłem kilka zamówień z tej samej Biedronki.
Nie zawalił mi się świat, mogę normalnie jechać do sklepu po zakupy. Ba, nauczyłem się już nawet trafiać w najmniej oblegane godziny. Ale pewnie tak jak ja wychodzicie z założenia, że skoro można zostać w domu i nie przepychać się między ludźmi pośród sklepowych półek, to lepiej w tym domu zostać i przeklikać się przez sklep online. Zastanawiam się jednak dlaczego duże sklepy i platformy nie stanęły na głowie by jak najbardziej dopracować i ulepszyć swoje usługi. Rozumiem, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i nie oczekuję żeby takie Frisco zdublowało nagle flotę swoich dostawców. Ale sypiąca błędami strona Auchan czy Glovo kasujące zamówienia i nie potrafiące poinformować o byciu w czarnej dziurze dostaw z Biedronki przed złożeniem zamówienia, mogły przejść w marcu 2020, ale nie 2021 roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu