Felietony

Zakup Nokii przez Microsoft był genialnym krokiem, który zaczyna przynosić zyski

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

Reklama

Zakup oddziału mobilnego Nokii przez Microsoft był niejednokrotnie krytykowany przez społeczność Nokii oraz aprobowany przez ludzi skupionych wokół Mi...

Zakup oddziału mobilnego Nokii przez Microsoft był niejednokrotnie krytykowany przez społeczność Nokii oraz aprobowany przez ludzi skupionych wokół Microsoftu.

Reklama

Jeden z moich pierwszych wpisów opublikowanych na łamach Antyweb dotyczący zakupu Nokii przez Microsoft okazał się być wpisem proroczym, ponieważ Microsoft wykupił sobie prawo do korzystania z nazwy Nokia - prawdopodobnie dlatego, że Fińska marka ma po prostu renomę wśród klientów. Jeden z kolejnych artykułów mówił, że Nokia X to telefon, który jest koniem trojańskim, a nie wyścigowym - jak odbierany był przez blogerów i użytkowników telefonów Nokii.

Co jednak przyniosła Microsoftowi ta fenomenalna transakcja? Przede wszystkim to, czego gigantowi z Redmond brakowało najbardziej - wsparcia programistów, klientów oraz usług konkurencji, takiej jak Google.

Wszystko zaczęło się od tego, że Nokie Lumie od samego początku po prostu się sprzedawały. Początki były trudne, jednak z kwartału na kwartał sprzedaż smartfonów delikatnie rośnie, a spowodowane jest to prawdopodobnie coraz to większą liczbą modeli Fińskiego producenta w każdym segmencie rynku. Wraz z Nokią, na Windows Phone przeniosły się zaprzyjaźnione z nią studia tworzące gry oraz aplikacje, a między innymi było to EA Games czy twórcy Whatsapp.

Gdy biblioteka aplikacji rosła, z dnia na dzień powiększała się liczba użytkowników kupujących smartfony z systemem Microsoftu,  co z kolei przynosi coraz większą liczbę aplikacji i gier pozostałych twórców w Windows Phone Store - grosz do grosza, a będzie kokosza!

Na wojnę z Google!

Wojna pomiędzy Google a Microsoftem trwa w najlepsze, a najlepszym możliwym do wykonania krokiem korporacji z Redmond było okrążenie producentów tworzących sprzęt z systemem Google za pomocą... patentów, co nie było łatwe. Internetowy gigant przejął Motorolę, a wraz z nią większość jej patentów - co za tym idzie, wiele bardzo potrzebnych technologii wykorzystywanych przez producentów sprzętu mobilnego, nie tylko z Androidem. Drugim tak pokaźnym źródłem patentów była Nokia, która z naturalnych powodów coraz szybciej pędziła w kierunku dna - Microsoft ją uratował, następnie podkupił i wykorzystał do walki o klientów oraz do ograniczenia bezkarności Google.


Naturalnie Nokia jest jedną z tych firm, które produkują telefony i tablety internetowe od dawna (kilka tabletów z Maemo przed premierą iPada), niosąc ze sobą prestiż, masę ślepo oddanych fanów oraz partnerów. Można ją kochać lub nienawidzić, jednak według mnie jest to idealna broń na producentów sprzętu z Androidem, ponieważ jest to na tyle dobrze rozpoznawalna marka, że ludzie widząc ją w dowolnej ofercie u operatora po prostu po nią sięgają, a działa ona perfekcyjnie - w tym przypadku kredyt zaufania został spłacony dopracowaniem i wsparciem oprogramowania na lata.

Seria X okazuje się więc być gwoździem do trumny Google na platformie MS, które to walcząc z całych sił z Microsoftem i Windows Phone pozwolił gigantowi z Redmond przygotować naprawdę dobre alternatywy swoich najważniejszych usług, a jako że aplikacji Google na Windows Phone nadal nie ma, Microsoft postanowił zawalczyć z Google jego metodami.

Reklama

Stworzono więc smartfona opartego o system Android, wykastrowany z usług Google, które to zostały zastąpione dobrami "wielkiego brata". Pomimo wielu dyskusji i czarnych wróżb okazało się, że Nokia X cieszy się gigantycznym zainteresowaniem na terenie Chin, co prawdopodobnie zyska również w krajach Europejskich i rozwijających się. Nic w tym dziwnego - to w końcu Nokia, wykonana jak przepiękne Lumie, tyle że z Androidem. Dość niskie ceny urządzenia oraz płynnie pracujący interfejs spowodowały, że telefon ten stał się gigantycznym hitem Microsoftu - prawdopodobnie modele X ,X+ i XL skutecznie wygryzą wiele urządzeń ze swoich półek cenowych, naturalnie oferując nam genialnego (dla wielu osób) Androida, a to młodzi ludzie lubią najbardziej.

Nokia swoją obecnością zapełniła Microsoftowi popularność, która z każdym kwartałem rośnie, a jedyne co pozostaje konkurencji to pogodzić się z nowym potężnym oponentem i udostępnić mu API swoich usług.

Reklama

Google pękło

Po długie batalii z Microsoftem, Google postanowiło opublikować dostępne na licencji Open Sorce API swoich usług w lubianej przez Windows Phone platformie .NET, dzięki czemu twórcy nieoficjalnych klientów usług Google będą mogli utworzyć w pełni funkcjonalne aplikacje pozwalające nam na korzystanie z wszystkich dóbr wyszukiwarkowego giganta w Windows 8/RT oraz Windows Phone 8.

Oczywiście nadal nie wiadomo nic na temat oficjalnych aplikacji Google dla platformy Windows, jednak nawet tak symboliczny gest pokazuje, że nawet tak wielka korporacja potrafi zauważyć, że własny egoizm potrafi być toksyczny,  głownie wtedy, gdy istnieje dobra alternatywa tego, czego nie chcemy udostępnić innym.

Microsoft przeżywa swoją kolejną młodość

Pod skrzydłami nowego CEO, Microsoft przeżywa swoją kolejną młodość, otwierając się na nowe technologie, standardy i usługi, których nie można przeoczyć. Będąc nauczonym na błędach, gigant z Redmond stał się poważnym konkurentem dla Apple i Google, ogrzewając opinię o samym sobie w głowach zwykłych użytkowników.


Według mnie, zakup Nokii przez Microsoft, a następnie praw do wykorzystywania nazwy "Nokia" przy kolejnych urządzeniach produkowanych przez zakupiony oddział był najlepszą rzeczą, jaką Microsoft mógł kiedykolwiek "popełnić". Według mnie Nokia odżyła, stała się znowu marką, z którą każdy musi się liczyć, czy to klienci, czy to producenci sprzętu i jest to dobra wiadomość - gigant na glinianych nogach upadł, teraz czas aby powstał na nowo.

Co o tym wszystkim sądzić? Sam nie wiem, myślę, że to po prostu dobrze zaplanowana akcja - planowana przez lata. Czy według was ten zakup był dobrym pomysłem?

Reklama

Zdjęcie: [1] [2] [3]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama