Microsoft

Zagrywaliście się w Cut the Rope na smartfonie? Teraz jest wersja przeglądarkowa!

Tomasz Popielarczyk
Zagrywaliście się w Cut the Rope na smartfonie? Teraz jest wersja przeglądarkowa!
13

Microsoft ma czasem bardzo fajne i oryginalne sposoby na promocję swoich produktów. Jednym z ostatnich jest przygotowanie popularnej gry na platformy mobilne - Cut the Rope - w wersji przeglądarkowej. Projekt wykorzystuje możliwości HTML 5 i, jak nietrudno się domyślić, ma promować obsługę tego stan...

Microsoft ma czasem bardzo fajne i oryginalne sposoby na promocję swoich produktów. Jednym z ostatnich jest przygotowanie popularnej gry na platformy mobilne - Cut the Rope - w wersji przeglądarkowej. Projekt wykorzystuje możliwości HTML 5 i, jak nietrudno się domyślić, ma promować obsługę tego standardu przez przeglądarkę Internet Explorer. To jednak nie wszystko. Cut the Rope ma być też przykładem aplikacji, którą znajdziemy w Windows Store wbudowanym w nową edycję systemu operacyjnego z logo MS.

Cut the Rope zostało wydane przez ZeptoLab pod koniec 2010 roku na platformę iOS. Rok później, w wakacje, światło dzienne ujrzała wersja dla Androida.  Gra jest bardzo prosta - przecinając liny, na których umieszczony został cukierek, musimy zrobić wszystko, by trafił do buzi zielonego stworka zwanego Om Nomem. W międzyczasie zbieramy gwiazdki oraz wykonujemy mniej lub bardziej skomplikowaną gimnastykę palcami. Gra zdobyła nagrody: Apple Design Award 2011 i British Academy Video Games Award 2011. Ponadto bardzo ciepło przyjęli ją recenzenci największych serwisów, którzy najczęściej wystawiali oceny 9/10 i podobne.

Wykorzystanie Cut the Rope do promocji Internet Explorera było zatem świetnym krokiem, który być może przełoży się na większe zainteresowanie przeglądarką Microsoftu. Gra została przygotowana w oparciu o HTML 5 i JavaScript, można ją znaleźć pod adresem www.cuttherope.ie. Dostępne są na razie tylko trzy pudełka (każde po 9 rund). Jednak z ostatniego (i ewentualnych kolejnych, które pojawią się wraz z aktualizacją) skorzystają tylko użytkownicy Internet Explorera, którego naturalnie można pobrać z poziomu samej gry.

Oczywiście Microsoft (a konkretnie ZeptoLab i Pixel Lab, z którymi nawiązana została współpraca) najwięcej uwagi poświęcił zoptymalizowaniu produktu pod kątem swojej przeglądarki, która najlepiej nadaje się do gry. Z podanej przez firmę tabeli wynika jednak, że nieźle spisuje się tutaj też Chrome. Po kilkudziesięciu minutach przecinania linek,  zdarzyło mi się kilka razy zauważyć klatkowanie animacji (siedzę na Core i5, 8 GB RAM i Radeonie 6630 podkręconym do 6650), ale nie wpływało to jakoś szczególnie negatywnie na komfort gry.

Warto tutaj też wspomnieć o wsparciu dla IE10 i Windowsa 8, pod którymi webowe wydanie Cut the Rope działa najlepiej. Microsoft chce bowiem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i prezentując grę w takiej formie nie omieszkał przypomnieć o Windows Store, w którym to właśnie za pomocą HTML 5 i JavaScript projektowane będą wszystkie aplikacje. O doświadczeniach związanych z pisaniem pod nowego Windowsa opowiadają twórcy gry na specjalnie przygotowanym w tym celu klipie wideo (więcej znajdziecie na stronie deweloperskiej).

To nie ostatnia niespodzianka przed premierą Windows 8, którą zapowiedziano na ten rok. Prawdopodobnie Microsoft zaangażuje też innych deweloperów do przepisania aplikacji mobilnych tak, by mogły trafić do Windows Store. To dobry znak, bo dzięki temu sklep  z programami dla nowych okienek już w momencie premiery może obfitować w atrakcyjne pozycje. Pozostaje mieć nadzieję, że gigant z Redmond na tym nie poprzestanie i będzie wspierał deweloperów w ich poczynaniach, gdyż tylko tak ma szansę rozbudować bazę aplikacji do solidnych rozmiarów.

Czy natomiast sama promocje Internet Explorera za pomocą Cut the Rope przyniesie oczekiwany skutek? Być może zapaleni fani zielonego stworka (który ma niebawem pojawić się też w aplikacji-komiksie na platformy mobilne!) spróbują zobaczyć internet w okularach z logo IE i to może wystarczyć, żeby ich przekonać, bo dziewiąta edycja przeglądarki wcale nie gryzie. Obstawiam jednak, że dla większości może to nie mieć wielkiego znaczenia i po rozegraniu ostatniej planszy wrócą do swojej standardowej przeglądarki, gdzie zgromadzili już dziesiątki zakładek, haseł, ciasteczek i im podobnych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu