Zagraniczny wyjazd to bardzo dobry sposób na spędzenie wakacji. Żeby pobyt poza granicami Polski minął przyjemnie i bez problemów należy pamiętać o kilku ważnych rzeczach. Jedną z nich jest wyposażenie się w gotówkę w lokalnej walucie. Wakacje bez gotówki? Jeszcze nie teraz.
Nie lubię się chwalić życiem prywatnym, jednak akurat to wydarzenie jest dla mnie na tyle istotne, że postanowiłem podzielić się z Wami swoimi wrażeniami. Po raz pierwszy od 2017 roku udało mi się wybrać z rodziną na dłuższe wakacje. Miejsce, które obraliśmy za cel jest mało zaskakujące, przynajmniej sądząc po ilości Polaków, których spotkaliśmy na miejscu. Chorwacja skrywa w sobie wiele pięknych zakątków, jednak w mojej opinii szczególnie uroczym jest położona w Dalmacji Riwiera Makarska. Przez 10 dni, które udało się spędzić w bardzo przyjemnych okolicznościach udało mi się odpocząć i nabrać sił do mierzenia się z nadchodzącymi wyzwaniami osobistymi i zawodowymi. Niewiele jednak brakło, by pobyt okazał się nieco mniej przyjemny. Dlaczego? Wszystko za sprawą mojej nadmiernej śmiałości i przekonaniu, że w całej Europie jest przynajmniej tak, jak w Polsce.
O czym mowa? O płatnościach z wykorzystaniem karty płatniczej. W Polsce właściwie zapomnieliśmy już o tym, że istnieją punkty handlowe, w których nie można płacić kartą. Płatność popularnym plastikiem możliwa jest nawet u kierowcy przywożącego jedzenie czy w osiedlowym warzywniaku. Polska bezgotówkowa to nie jest pusty slogan. To rzeczywistość, z której możemy korzystać na co dzień. Ba, powinniśmy być z niej naprawdę dumni! Inne kraje, takie jak odwiedzona przeze mnie Chorwacja, mogą się on nas jeszcze wiele nauczyć w tym aspekcie.
Wakacje bez gotówki to nie był dobry pomysł
Przygotowując się do wyjazdu działałem według wcześniej opracowanej listy rzeczy do zrobienia. Udało mi się kupić winietki na czeskie i austriackie autostrady, zaplanować przebieg trasy z uwzględnieniem miejsc, w których warto zrobić sobie chwilę przerwy czy spakować najpotrzebniejsze rzeczy, które mogłyby się przydać. Czego ze sobą nie wziąłem? Fizycznej gotówki. Pomyślałem, że otwarcie rachunku walutowego i wymiana odpowiedniej ilości złotówek na walutę lokalną w zupełności wystarczy. Przecież współcześnie praktycznie nie ma już miejsc, gdzie nie można płacić kartą. Byłem w sporym błędzie.
Trasa do Chorwacji minęła spokojnie i bezstresowo. Brak pieniędzy w portfelu odczułem wyłącznie podczas jednego z postojów w Austrii, gdzie nie mogliśmy skorzystać z toalety z powodu braku drobnych. Poza tym wszystko dokładnie tak, jak w Polsce. Naturalnie, płacić kartą można na każdej stacji benzynowej wzdłuż autostrady. Nie ma również problemu z opłaceniem przejazdu przez bramki na chorwackich autostradach. Wystarczyło jednak dotrzeć do miejscowości, w której planowaliśmy wypoczynek, by zaczęły się schody. Wyjazd bez gotówki okazał się głupotą i lekkomyślnością, której już nie powtórzę.
Co ciekawe, jeszcze podczas podróży chorwackimi autostradami utwierdzałem się w przekonaniu, że decyzja o niekorzystaniu z usług kantoru była jak najbardziej trafiona. Moją czujność usypiały kolejne reklamy firmy Mastercard, z których dowiadywałem się, że karta płatnicza jest jedynym bagażem, którego potrzebuję podczas podróży zagranicznej. Cóż, wystawienie reklam o takiej treści, w takim kraju jak Chorwacja, było, bardzo lekko mówiąc, nietrafione.
Najczęściej spotykany napis wzdłuż chorwackiego wybrzeża? Only cash
Problemy z brakiem gotówki w formie banknotów zaczęły się od błahej sytuacji, kiedy to mojemu synowi zachciało się frytek. Jako że byliśmy na plaży, a kilkadziesiąt metrów dalej był niewielki bar, misja ich zakupu wydawała się być jedną z tych banalnych. Podchodzę, zamawiam, próbuję płacić i dowiaduję się, że honorowana jest wyłącznie gotówka. Pomyślałem sobie, że to zapewne tylko wyjątek i poszedłem dalej. Mijałem kolejne, mniejsze i większe bary i restauracje, a wszystkie ozdobione tabliczką only cash. Zaraz zaraz, przecież jadąc w to miejsce Mastercard obiecywał mi, że nie potrzebuję niczego innego niż karta płatnicza? Cóż, bardzo szybko okazuje się, że potrzebuję. Tym czymś jest stara, poczciwa gotówka.
Wyprawa po frytki zmieniła się z kilkudziesięciometrowej do przeszło kilometrowej (w jedną stronę), jednak finalnie zakończyła się powodzeniem. Młody szczęśliwy, można odpoczywać dalej. Co jednak z gotówką, którą powinienem zabrać z kraju? Przecież to żaden problem. Bankomatów w chorwackich miejscowościach ukierunkowanych na turystykę jest całe mnóstwo. Zdecydowanie więcej niż w Polsce. Spróbujmy zatem skorzystać z jednego z nich.
Masz konto z darmowymi bankomatami na całym świecie? A co nas to obchodzi?
Pierwsze dwie próby wypłaty z bankomatu okazały się niepowodzeniem. Moim planem było wypłacić jedynie niewielką ilość gotówki, a konkretnie 100 kun (w przeliczeniu na złotówki to nieco ponad 60 złotych). Okazało się, że bankomaty, z których chciałem skorzystać, oferowały nominały nie mniejsze niż 200 kun. Czyżby niższe zdążyły się skończyć? Na szczęście nie musiałem zmieniać swojej decyzji gdyż w trzecim bankomacie (wszystkie zlokalizowane w odległości kilku metrów od siebie) udało się wypłacić mniejszy nominał. Sęk w tym, że wypłata wcale nie okazała się darmowa.
Choć mój bank deklaruje, że kartą, z której korzystam, mogę wypłacać środki z bankomatów na całym świecie bez dodatkowych prowizji, w rzeczywistości wcale tak nie jest. Owszem, mój bank prowizji nie pobierze, jednak nigdzie nie ma zapisu mówiącego o tym, że bank czy firma, do której należy bankomat, takiej prowizji nie może pobrać dla siebie. Uff, w końcu udało się uzyskać dostęp do papierowej gotówki, jednak po uiszczeniu dość wysokiej opłaty (w przeliczeniu na złotówki około 20 złotych).
Gdybym o tym wszystkim wiedział z pewnością zachowałbym się zupełnie inaczej. Przed wyjazdem po prostu poszedłbym do kantoru i wyposażył się w niewielki, ale jednak, zapas fizycznej gotówki. W Chorwacji, zwłaszcza w niewielkich sklepach i większości restauracji, płacić kartą po prostu nie można. W Polsce to coś absolutnie nie do pomyślenia w 2022 roku.
Cudze chwalicie, swego nie znacie...
Ostatni fragment niniejszego materiału rozpoczynam właśnie od wiekopomnych słów Stanisława Jachowicza. Dlaczego właśnie od nich? Ponieważ właśnie dzięki wyjazdowi zagranicznemu przekonałem się, że w Polsce mamy coś, czego wcale nie doceniamy. Coś, do czego przyzwyczailiśmy się zupełnie tak, jak gdyby była to oczywistość. Mamy w Polsce świetnie rozwiniętą sieć punktów handlowych oferujących płatności bezgotówkowe. Mając na uwadze moje doświadczenia, Chorwacja i niektóre inne kraje Unii Europejskiej mogą nam tego wyłącznie pozazdrościć. Wygląda na to, że jedną z naszych narodowych cech jest również otwartość na technologiczne innowacje. Jak na standardy XXI wieku, nic lepszego nie mogło się nam przytrafić.
Wspomniany wyjazd pozwolił mi nie tylko odpocząć i nabrać sił, ale również spojrzeć zupełnie inaczej na to, jak żyje nam się w Polsce. W praktyce okazuje się, że dzięki cyfryzacji nie mamy się czego wstydzić a wręcz przeciwnie. To inni powinni patrzyć na nas i uczyć się tego, jak wdrażamy pewne rozwiązania. Jeszcze większym fenomenem jest nasz rodzimy BLIK, który przeniósł na zupełnie inny poziom wygody również płatności internetowe. Pod tym względem możemy z czystym sumieniem uważać się za wzór, do którego niektórzy wciąż jeszcze muszą dążyć.
Wracając jeszcze na chwilę do tematu Chorwacji, przez dłuższy czas zastanawiałem się, skąd tak niewielka popularność terminali płatniczych właśnie w tym kraju. Pewną sugestią mogą być napisy, które bardzo często umieszczane są przy kasach. Ich treść głosi by zawsze prosić sprzedawcę o wydanie paragonu. Cóż, być może to właśnie zdecydowanie większa niż w Polsce szara strefa jest przyczyną, dla której lokalni przedsiębiorcy nie chcą ujawniać swoich transakcji w systemach bankowych. Kiedy przypomniałem sobie momenty, w których płaciłem za coś w mniejszej restauracji czy sklepie faktycznie zdałem sobie sprawę z tego, że nie otrzymałem paragonu. Wygląda na to, że w Polski system podatkowy jest zdecydowanie bardziej szczelny, z czego możemy się tylko i wyłącznie cieszyć.
Przyznam szczerze, że decyzja o rezygnacji z fizycznej gotówki była jedną z najmniej trafionych w historii moich podróży po Europie. Owszem, skończyło się wyłącznie na niewielkim dyskomforcie i konieczności zapłaty prowizji przy wybieraniu pieniędzy z bankomatu, jednak mogło się zdarzyć, że pieniędzy w kieszeni zabraknie w zdecydowanie trudniejszym momencie. Macie już wakacyjny wyjazd za sobą? Dajcie znać w komentarzach, jak sytuacja z płatnościami kartą wygląda w innych krajach niż Chorwacja. Dopiero wybieracie się na wycieczkę? Pamiętajcie, że wciąż warto mieć przy sobie choć trochę gotówki w lokalnej walucie. Może się przydać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu