Gry

Zagraj w to jeszcze raz, Sam... (część 1)

Marcin M. Drews
Zagraj w to jeszcze raz, Sam... (część 1)
Reklama

Sentymentalno-hipsterska machina poszła w ruch. Magia retro powraca, a wraz z nią dziesiątki maili z pytaniami o dawne gry. Gdzie można je zdobyć, dla...

Sentymentalno-hipsterska machina poszła w ruch. Magia retro powraca, a wraz z nią dziesiątki maili z pytaniami o dawne gry. Gdzie można je zdobyć, dlaczego są takie drogie i jaka jest gwarancja, że zakupiony na aukcji komputer będzie działał. Mam dla Was same dobre wieści, więc nadstawcie ucha!

Reklama

Po pierwsze, jeśli nie jesteście 40-letnimi old boyami, którzy pragną znów poczuć dotyk gumowych klawiszy swojego pierwszego komputera, zakup oryginalnego sprzętu możecie odłożyć na potem lub w ogóle z niego zrezygnować. W sieci aż roi się od emulatorów na wszelkie możliwe platformy.

Po drugie, jeśli naprawdę nie interesuje Was instalowanie dodatkowego oprogramowania, by poczuć smak lat osiemdziesiątych, lub też boicie się rozczarowania i nie chcecie marnować czasu, możecie ograniczyć się do jednego adresu internetowego.

Panie i Panowie, niniejszym przedstawiam webową aplikację www.zxspectrum.net!

Jedyne wymaganie to działająca w przeglądarce internetowej Java (i oczywiście dostęp do internetu). W zamian dostajemy dziesiątki działających gier i możemy rozpocząć sentymentalną podróż pełną niespodzianek. Niech nie zrazi Was język portugalski. Słowo "jogos" (środkowa zakładka po prawej stronie ekranu) oznacza "gry" i to wszystko, co musicie wiedzieć.

Z góry jednak ostrzegam - jeśli uważacie, że stare tytuły są łatwe do przejścia, to najwyraźniej ktoś naopowiadał Wam bajek! Zapraszam do gry!

1. Space Raiders (1982 r.)

Stworzony przez firmę Psion klon Space Invaders - legendarnego tytułu ze stajni Taito, uchodzącego za matkę wszelakich kosmicznych shooterów (top arcade game w Księdze Rekordów Guinnessa!). Gra, pierwotnie wydana na automaty w roku 1978, spowodowała w Japonii chwilowy niedobór monet 100-jenowych. Tomohiro Nishikado, autor shootera, wzorował się podobno na własnym śnie, w którym dzieci czekające na Świętego Mikołaja zostały zaatakowane przez obcych. Cóż... Witamy w Japonii!

 

Reklama

2. Manic Miner (1983 r.)

Słynne dzieło ówczesnego wizjonera branży gier, Matthew Smitha. Ta logiczno-zręcznościowa gra zdecydowanie nie należy do łatwych. Kierujemy tytułowym górnikiem o imieniu Willy, który musi przejść przez 20 podziemnych komnat pełnych zabójczych pułapek i nieprzyjaznych stworów (w tym krwiożerczych muszli klozetowych!). W każdym etapie musimy zebrać wszystkie złote precjoza, by uruchomić drzwi do następnego poziomu. Zadanie jest ograniczone czasowo, bowiem szybko kończy nam się tlen i nie mamy możliwości jego uzupełnienia.

 

Reklama

3. Knight Lore (1984 r.)

Bodaj pierwsza, a na pewno pierwsza znana gra na ZX Spectrum prezentująca grafikę w rzucie izometrycznym. Praszczur wszystkich Diablo i Torchlightów.

Bohaterem gry jest Sabreman, człowiek obarczony klątwą, powodującą jego nocne przemiany w wilkołaka. Sabreman ma 40 dni na spenetrowanie pomieszczeń zamku Knight Lore i odnalezienie składników magicznego napoju, który ma zdjąć z bohatera klątwę.

Cztery lata po premierze magazyn Your Sinclair określił Knight Lore jedną z najważniejszych i najlepszych gier na ZX Spectrum. Przy okazji też możecie się przekonać, co w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych rozumiano przez "excellent 3D, marvellous design and imagination".

 

4. Fairlight (1985 r.)

Kolejny kamień milowy w historii gier. Podobnie jak w przypadku Knight Lore mamy tu do czynienia z grafiką w rzucie izometrycznym, choć w nieco innej, nieco bardziej subtelnej konwencji, która uchodziła wówczas za prawdziwy realizm. Wprowadzono też szczątkową fizykę obiektów. Przedmioty miały swoją wagę, można je też było przenosić.

Reklama

Beczka z winem była cięższa niż dzbanek albo kawałek mięsa. Po pierwsze więc trudniej ją było podnieść (pojemność inwentarza Isvara liczona była nie w miejscach na przedmioty, tylko w kilogramach), ale też kiedy się w nią mocno walnęło, czuło się, że ma inny poziom bezwładności niż lżejsze przedmioty. Oczarowani gracze biegali tam i z powrotem po zamku z „Fairlight” popychając przedmioty, zrzucając je z dużych wysokości i na tym podobne sposoby pożytecznie spędzając czas. Wszystko to w pięknej jak na tamte czasy oprawie graficznej (autor gry, Bo Jangeborg, stworzył przedtem najważniejszy program graficzny na Spectrum: „The Artist”) (źródło).

Dość powiedzieć, że czytelnicy magazynu Crash przyznali grze nagrody roku za najlepszą grafikę, najlepszą muzykę, dla najlepszej gry arcade adventure i tzw. nagrodę State of the Art.

Gra ma swoją fabułę. Wcielamy się w postać Isvara - młodzieńca, który uwięziony w upadłym zamczysku Avars odnaleźć musi Księgę Światła i przywrócić pokój swej krainie. To chyba pierwsze poważne, złożone i zarazem dość mroczne, właściwe produkcjom przygodowym podejście do tematyki fantasy w grach na ZX Spectrum.

Ciąg dalszy nastąpi!

O magii ZX Spectrum pisałem już na AntyWeb w następujących materiałach: Powrót do przeszłości oraz Art Studio - trening Twojej kreatywności. Zapraszam do lektury!

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama