VOD

Ten serial zrywa z zasadą nieudanych prequeli i sequeli. Tak powinny wyglądać spin-offy

Konrad Kozłowski
Ten serial zrywa z zasadą nieudanych prequeli i sequeli. Tak powinny wyglądać spin-offy
19

Ile razy słyszeliście, że kontynuacje, spin-offy albo nowe odcinki seriali wypadają blado na tle tego, co zobaczyliśmy najpierw? Lista nieudanych sequeli i prequeli rośnie każdego roku, ale są wyjątki od tej reguły. "Zadzwoń do Saula" zaraz zakończy się z 6. sezonem.

Jednym z nich jest "Zadzwoń do Saula", dzięki któremu wróciliśmy do świata z "Breaking Bad". Serial AMC debiutował w okresie poprzedzającym boom na serwisy VOD, więc zanim dotarł do Polski legalnymi kanałami, minęło trochę czasu. Czy w obecnych okolicznościach odniósłby taki sam sukces? Można powiedzieć, że dobre rzeczy obronią się same, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że w tak dynamicznych czasach i przy takim natłoku nowości, "Breaking Bad" mogłoby nie uzyskać takiego rozgłosu i nie zajmować widzów tak długo.

Szum wokół nawet tych najlepszych seriali wygasa teraz znacznie szybciej, a niezwykle istotne byłoby też to, na jakiej platformie zadebiutowałby serial. Wydaje mi się, że największą popularność mógłby mu przynieść Netflix, ale jednoczesne udostępnienie wszystkich odcinków sezonu zepsułoby odbiór całości. Te tygodniowe przerwy były bardzo potrzebne i dzięki nim serial zyskiwał.

Zadzwoń do Saula nawiązuje do Breaking Bad, ale ma własną tożsamość

Po zakończeniu emisji nie było jasne, co poczną twórcy serialu, ale zapowiedź rozpoczęcia prac nad spin-offem opowiadającym o Saulu Goodmanie (Jimmym McGillu) brzmiała świetnie. Wiele osób obawiało się jednak, w jakim klimacie zostanie on utrzymany i czy autorzy scenariusza zdołają napisać atrakcyjną dla widzów historię, dla której wiele rozwiązań jest już z góry narzucona.

To, w jaki sposób Peter Gould i Vince Gilligan potrafili rozpisać fabułę, wdrażać kolejnych bohaterów, którzy otrzymywali własne (krótsze lub dłuższe) wprowadzenie do tego świata, a także byli w stanie nakręcić "Zadzwoń do Saula" przebiło najśmielsze oczekiwania.Serial już od samego początku wygląda jak produkcja mieszcząca się w granicach tego samego uniwersum, ale z własną tożsamością i pomysłem na siebie. Twórcy stosują tu kilka tricków, które przywodzą na myśl przygody Waltera White'a i Jessego Pinkmana, ale mają one nieco inny rodowód lub wpisują się w historię w inny sposób.

Kim jest Jimmy McGill? Te 6 sezonów to przepiękna opowieść

Nikt chyba nie sądził też, że ta historia będzie tak obszerna i rozpocznie się tak wcześnie. Zanim Jimmy McGill został Saulem Goodmanem, w jego życiu wydarzyło się naprawdę wiele. Tak barwna, emocjonalna, miejscami zabawna, a miejscami wzruszająca opowieść nie zdarza się zbyt często. W przypadku Goodmana sytuacja jest bowiem dość podobna, co w sytuacji Waltera White'a - główny bohater nie do końca gra fair, ale my chcemy mu (po cichu) kibicować.

Widzimy, z jakimi wyzwaniami się zmaga i choć możemy nie pochwalać wszystkiego co robi, to koniec końców liczymy, że uda mu się osiągnąć zamierzone cele. Oczekiwanie na to, gdy stanie się znaną z "Breaking Bad" postacią wcale się nie dłuży, dlatego scenarzystom należą się ogromne brawa za wyważenie akcji i dynamiki odcinków. Nie brakuje tych podobnych do najpopularniejszych epizodów "Breaking Bad", gdzie wszystko dzieje się niewyobrażalnie mozolnie, ale momentami całość nabiera tempa i nadal trudno jest oderwać się od ekranu.

Niewykluczone są kolejne spin-offy Breaking Bad

Pod względem technicznym to także świetny serial, bo nieoczywiste kadrowanie, ujęcia i dopracowane sceny nieustannie cieszą oczy oraz uszy. Największe wrażenie robi jednak na mnie Bob Odenkirk, który zdołał znacznie rozbudować swoją postać przed kamerą i jak na dłoni widać, że znakomicie czuje się w tej roli. Przed nami ostatni, 6. sezon serialu, który będzie już bezpośrednim pomostem do fabuły "Breaking Bad", bo wiemy, że do swoich ról powrócą Bryan Cranston i Aaron Paul ponownie wcielając się w Waltera White'a oraz Jessego Pinkmana.

To będzie przepiękny finał tej opowieści  i podobnie jak "El Camino" serial "Better Call Saul" udowadnia, że jeśli na właściwym miejscu znajdą się właściwi ludzie, to napisanie i nakręcenie prequela czy sequela/epilogu do znanego i cenionego tytułu, wcale nie musi skończyć się wtopą. Tym bardziej cieszą mnie wieści, że istnieje szansa na powstanie serialu opowiadającego o losach Gusa Fringa.

6. sezon "Zadzwoń do Saula" zadebiutuje 19 kwietnia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu