Felietony

Zaczynamy oglądać w kółko to samo. To fatalnie. Nie, to świetnie!

Konrad Kozłowski
Zaczynamy oglądać w kółko to samo. To fatalnie. Nie, to świetnie!
0

Niezależnie od tego, którą z platform VOD odwiedzicie, nie zajmie Wam długo czasu znalezienie filmu lub serialu będącego rozszerzeniem znanego tytułu. A takich produkcji będzie tylko przybywać...

Uwagę na tę kwestię zwrócił gwiazdor Hollywood Sylvester Stallone. Nie skomentował co prawda wszystkiego, co dzieje się w branży, ale jego dobitne słowa opisujące działalność producentów przygotowujących nowego spin-offa "Rocky'ego" pokrywają się chyba z odczuciami niemałej grupy osób w kontekście kręconych filmów i seriali. Moda na remake'i, rebooty, sequele, prequele i spin-offy trwa w najlepsze. Czasami wyniknie z niej coś naprawdę dobrego ("Rogue One"), a czasami aż przykro patrzy się na kolejne próby wskrzeszenia znanych postaci oraz żerowanie na nostalgii.

Jak dużo spin-offów jest udanych?

Stąd właśnie niejednoznaczny tytuł tego tekstu, bo gdyby Disney nie podjęło się rozwinięcia świata Gwiezdnych Wojen poza sagę Skywalkerów, nigdy nie otrzymalibyśmy tak udanego filmu jak "Łotr 1". Świetnie wpisał się on w kanon Star Wars, ale jednocześnie był tak różny od pozostałych filmów, że to właśnie do niego wracam chyba najczęściej. Co ważne, niedługo na Disney+ trafi "Andor", czyli serial będący spin-offem tamtego spin-offa - czy to ma szansę się udać? Klimatyczny zwiastun pokazuje, że może to być najlepszy serial aktorski Star Wars na Disney+. Ale fala takich pobocznych oraz powracających seriali, wśród których był klasyki pokroju "Z Archiwum X" czy "Skazanego na śmierć", pokazały, że czasami trzeba po prostu odpuścić i takich przykładów stale przybywa.

Pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi nadchodzący serial "Prey", który rozgrywa się w uniwersum "Obcego". A jak dobrze wiemy ostatnie produkcje nie należały do udanych, więc trudno przewidzieć, jak wypadnie serial przenoszący akcję w zupełnie inny okres. Z jednej strony cieszymy się, że mamy szansę obracać się wśród lubianych i znanych postaci, ale czas i pieniądze zainwestowane w kręcenie takich produkcji nie przekłada się za każdym razem na jakość produkcji, bo niektórzy idą po linii najmniejszego oporu żerując na markach i franczyzach.

Stallone dobitnie sprzeciwia się filmowi z Ivanem Drago

Pomimo tego, że Stallone przygotował nową, własną wersję "Rocky'ego IV", tym razem nie przebierał w słowach komentując działania Irwina Winklera i jego synów, którzy przygotowują spin-off serii o Ivanie i Viktorze Drago. Historia opowiadałaby o relacji ojca z synem, a w projekt ma być zaangażowany Dolph Lundgren. Również i on delikatnie oberwał od Stallone'a, który podkreślił jak dużym szacunkiem darzy swojego kolegę, ale wygadał mu brak komunikacji na temat powstającego filmu. Stallone napisał, że po raz kolejny żałosny 94-letni Irwin Winkler (reżyser "Rocky'ego") i jego dzieci w chciwy sposób sięgają po postać, którą stworzył. Aktor przeprosił nawet fanów, stwierdzając, że nigdy nie chciał, by postacie z filmu były eksploatowane przez takich pasożytów. Wypomniał, że postać Ivana Drago stworzył z myślą o Dolphie Lundgrenie, a ten nie dał mu nawet znać o pracach nad nowym filmem.

Czy spin-off Rocky'ego z Ivanem Drago powstanie?

Sprawa jest jednak znacznie mniej i bardziej skomplikowana jednocześnie, ponieważ Lundgren sprostował wszystkie informacje pisząc na swoim koncie na Instagramie, że żaden scenariusz nie został ukończony i zaakceptowany, film nie ma reżysera, a i on sam sądził, że Stallone będzie brać udział w powstawaniu projektu. Pojawienie się postaci Drago w "Creed 2" było delikatną zapowiedzią tego, że może nadejść chwila, gdy marka wróci z innego rodzaju spin-offem, sam Lundgren wspominał o takich możliwościach, ale do tej pory nic się z tych planów, prób i plotek nie ziściło.

Warto też zaznaczyć, że Sylvester Stallone nie posiadał praw do filmu ani postaci od samego początku istnienia serii, a wszystko z powodu panujących w tamtym okresie zwyczajów w Hollywood - jak sam wyjaśnił. Zapowiada nawet odzyskanie ich, by móc przejąć stery i móc wpływać na kluczowe decyzje w nowych filmach, lecz wcale się na to nie zanosi. A Wy chcielibyście zobaczyć nową historię z tego świata z udziałem dwóch Drago, czy wolelibyście, by studio i aktorzy zainteresowali się zupełnie nowymi projektami?

Źródło: IGN

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu