Sylvester Stallone nie ma żadnych wątpliwości - dziś nie mógłby powstać taki film jak "Rocky". Rynek zmienił się na tyle, że rola kina jest dziś kompletnie inna. Dla aktora i reżysera złota era branży już przeminęła.
"Rocky" to jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów w historii kina, nie tylko kariery Sylvestra Stallone. Po blisko 50 latach nadal elektryzuje widownię - czy to na powtórnych seansach, czy za sprawą sequeli oraz serii spin-offów. "Creed" doczeka się trzeciej części, co pokazuje, że zbudowane przed dekadami podstawy do historii nadal są na tyle uniwersalne, że można ją opowiadać w nowoczesny, ale równie przejmujący sposób. Ale czy gdyby dziś Sylvester Stallone spróbował rozpocząć to wszystko od samego początku, to udałoby mu się zdobyć taką sławę i nagrody?
Sylvester Stallone: "Rocky" nie mógłby dzisiaj powstać
Gwiazda Hollywood nie ma żadnych wątpliwości, że rynek zmienił się na tyle, że dziś "Rocky" by nie powstał. Zdaniem Stallone'a, era, w której podejmowano decyzje bazując tylko na instynkcie, doświadczeniu i wiedzy jednostki już przeminęły. Nie odwiedzamy kin, a to one były "świętym" miejscem, gdzie pojawiały się nowe atrakcje. Ich miejsce zajęły platformy streamingowe i smartfony, na których oglądamy seriale.
Stallone zwraca też uwagę na coś innego. Przygotowując nowy serial "The King of Tulsa" dla Paramount Plus, poświęcił 10 tygodni na jego nakręcenie i takie projekty pozwalają na złapanie oddechu przez głównego bohatera, ponieważ film oferuje ci tylko 95, może do 110 minut. Zaznacza też, że takie produkcje jak "James Bond" dysponują budżetami sięgającymi 300 mln dolarów i weekend otwierający dający szansę na dotarcie do widzów i zarobek.
Filmy, seriale, platformy VOD i kina w 2022 roku
Aktor pokazuje więc, że dziś postawienie na produkcję o mniejszym budżecie przez studio jest znacznie mniej prawdopodobne. Nawet gdyby "Rocky" powstał, to zapewne znalazłby się wśród dziesiątek tytułów, które debiutują online każdego tygodnia. Mógłby przejść niezauważony, a przecież w 1976 stał się wielkim hitem i przyniósł Stallone'owi sławę, pieniądze i Oscary. Z drugiej zaś strony młodzi filmowcy dysponują dziś o wiele większymi możliwościami już na starcie, lecz osiągnięcie sukcesu jest znacznie, znacznie trudniejsze.
O zmianach w branży filmowej pisaliśmy wielokrotnie, a wciąż podawanym przykładem są właśnie seriale, w których największe tuzy kina niegdyś nie chciały grać, a dziś samodzielnie takie projekty realizują. Sytuacja prezentuje się zgoła inaczej, niż dekadę czy dwie temu, a przed nami kolejne zmiany, ponieważ ekspansja serwisów streamingowych i ich zaangażowanie w rozwijanie produkcji filmowych oraz seriali stale rosną.
Festiwale i konkursy filmowe też się zmieniają
Zmieniają się też nawyki widzów, którzy chętnie oglądają dzielone na odcinki historie, nawet jeśli sumarycznie trwają one kilkukrotnie dłużej, niż jeden z filmów. Nie wiemy też, czy i jak długo potrzebne jeszcze będą pokazy filmów w kinach, by mogły one brać udział w najważniejszych festiwalach i konkursach walcząc o nagrody.
Stallone wymienił nawet "Ojca chrzestnego" jako przykład filmu, który miałby dziś trudności z powstaniem, a przecież w tym samym okresie kręcone były i dystrybuowane takie tytuły jak "Szczęki" czy "Gwiezdne wojny". Trudno wyobrazić sobie historię branży filmowej bez takich produkcji, ale dziś pisana jest zupełnie nowa, na nowych zasadach i w zupełnie innym otoczeniu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu