Wczoraj odbyła się konferencja w Londynie, na której jego CEO wraz ze swoimi współpracownikami przedstawili swoje najnowsze dziecko. Wracając do hotel...
Wczoraj odbyła się konferencja w Londynie, na której jego CEO wraz ze swoimi współpracownikami przedstawili swoje najnowsze dziecko. Wracając do hotelu długo zastanawiałem się co napisać i jak ugryźć ten temat, bo w głowie mam wiele sprzecznych myśli na temat tego co zobaczyłem.
HTC hucznie zapowiadało premierę One X, od kilku miesięcy co niektórym branżowym portalom aż ślinka ciekła, gdy ich redaktorzy usłyszeli, że do sieci przeciekły pierwsze zdjęcia HTC. Dzisiaj było podobnie. Moi towarzysze (redaktorzy) z różnych portali byli podekscytowani tym, że będziemy mogli zobaczyć jako jedni z pierwszych w Polsce co przygotowało HTC. Przyznam szczerze, że ja także ostrzyłem sobie zęby na nowego flagowca z Tajwanu. Tym bardziej, że dzień przed premierą pojawiły się informację, iż Chińczycy podrobili już One, czy może raczej M7, bo tak początkowo miał się nazywać ten model.
Londyn przywitał nas piękną pogodą, słońcem i ciepłym wiosennym powiewem, przez to wszyscy jadąc Double Deckerem do German Gymnasium, miejsca gdzie odbywała się premiera czuli się jeszcze bardziej podekscytowani z powodu tego co tam zobaczą. Na miejscu zastała nas długaśna kolejka do wejścia, bo oczywiście organizatorzy mieli małe „opóźnienie”. Było ono zaplanowane specjalnie, by jeszcze bardziej podgrzać atmosferę i zadziałało. Czułem się jak na premierze jakiegoś filmu, a nie telefonu. Wokół błyskające flesze aparatów, gdzieś obok ktoś przeprowadza wywiad, a za mną kilku Koreańczyków, Tajwańczyków, Japończyków szwargocze i głośno dyskutuje co raz wykrzykując HTC (chyba się kłócili o to jak będzie wyglądał nowy model;))
Po czterdziestu minutach ktoś z HTC sobie o nas (prasie/blogerach) przypomniał i zostaliśmy wpuszczeni na salę. Przyznam szczerze, że zdziwiłem się jej rozmiarami, bo była naprawdę mała. Zaproszonych gości było co najmniej 150, a była to prasa z całej Europy. Jednak ten zabieg także szybko zrozumiałem, organizatorzy chcieli, by na materiale wideo wyglądało to tak jakby na sali było co najmniej 300 albo i 500 osób. Nie minęło kilka minut, a na scenie pojawił się sam Peter Chou, którego nikt się nie spodziewał. Wszyscy myśleli, że pojawi się on raczej na nowojorskiej premierze One. Jednak jego obecność była przyjemnym zaskoczeniem.
Chou w kilku zdaniach podsumował dotychczasowe osiągnięcia HTC, stwierdził jasno, że wierzy, iż jego firma ma najgorszy okres za sobą, a dzięki nowemu modelowi wyjdzie na prostą. Dał jasno do zrozumienia wszystkim obecnym, że HTC rzuca wyzwanie Apple’owi i Samsungowi wypuszczając One. Podkreślił także, że poprzez najnowszy produkt HTC zmieni się podejście użytkowników do smartfonów. Na samym końcu swojego wystąpienia zaanonsował Tima Amstronga, CEO AOL, z którym HTC od tego roku nawiązało mocną współpracę.
Dalej na scenie pojawiła się osoba, na którą chyba wszyscy czekali, czyli Scott Croyle - osoba odpowiedzialna za „bebechy” HTC, jego wygląd oraz pomysły softwarowo-hardwarowe. Scott od samego początku swoim stylem i charyzmą przypominał mi kogoś. Próbował naśladować Steve’a J. Tak, tego Steve’a znanego z charyzmatycznych przemówień i zapowiedzi produktów ze stajni Apple.
O samych parametrach Konrad pisał już wczoraj, polecam rzucić okiem na jego artykuł. Scott na scenie pochwalił się jednak kilkoma innymi cechami, a raczej ficzerami One. Pierwszym z ficzerów jest BlinkFeed. To takie softwarowe ułatwienie, a może raczej unowocześnienie menu smartfona. Dzięki temu ficzerowi użytkownik będzie mógł stworzyć własny „żyjący” ekran główny. Żyjący oznacza zmieniający się, a chodzi przede wszystkim o to, że użytkownik może dodawać do niego np. portale informacyjne, serwisy social mediowe etc. Jednak informacje z nich nie wyświetlają się w formie klasycznego widgetu ekranowego, a w formie kafelków podobnych trochę do tych z Windows Phone.
Drugim ficzerem, który zaprezentował Scott był BoomSound, jest to system dźwięku zaprojektowany przez HTC i ma być kontynuacją współpracy z BeatsAudio. HTC chwali się tym, że One to pierwszy telefon, który nie stępia dźwięku w odtwarzanych utworach, a to dzięki temu, że w telefonie zostały zamontowane dwa stereofoniczne głośniki z podwójnymi membranami oraz dwa wzmacniacze. Jeden odpowiedzialny za niskie tony, a drugi za wysokie. Dodatkowo HTC zaimplementowało aplikacje, która wyszukuje dany utwór i tworzy wizualizację wraz z tekstem piosenki. Zastanawia mnie jedno, kto słucha muzyki z komórki? Serio, jeżeli chcę posłuchać dobrej jakościowo piosenki na dobrym sprzęcie, to kupuję wzmacniacz Denona i kolumny Bose, a nie smartfona.
Kolejnym ficzerem, a raczej nowością jest kamera z technologią UltraPixels. HTC skupiło się nie na ilości pikseli, a na ich wielkości (a podobno nie liczy się wielkość). Technologia zastosowana w One pozwala na robienie wyraźniejszych, bardziej nasyconych i ładniejszych zdjęć, poprzez lepsze naświetlenie matrycy w aparacie. Podobno ma na nią padać 300% więcej światła niż dotychczas, a przynajmniej tak zaprezentował to Scott ze sceny. Dodatkowo, dorzucono do aparatu kilka przydatnych funkcji, jak robienie kilku zdjęć naraz, a dzięki temu użytkownik może np. wymazać wprost z telefonu niepotrzebne przedmioty lub osoby. Podobną funkcję miała Lumia 920. Dalej Scott opowiedział o SenseVoice i Sense TV.
SenseVoice to ficzer, który poprawia jakość rozmów między użytkownikami. HTC One ma nie tylko badać otoczenie osoby dzwoniącej i jakość jego głosu, ale także ma skanować swoje otoczenie. Na podstawie danych, które zbierze nie tylko będzie dobierał głośność, ale będzie także wyciszał dźwięki z tła. Co prawda nie jest to jakaś specjalna nowość, bo np. Sony stosuje podobną technologię od dawna, jednak różnica polega na tym, że w nowym One korektor dźwięku będzie działał samodzielnie w tle, a tym samym będzie on poprawiał jakość tego co jego użytkownik słyszy.
Znowu Sense TV to usługa, dzięki której użytkownik będzie mógł sterować swoim telewizorem za pomocą smartfona. One zostanie wyposażony w port IRd, dzięki któremu będzie mógł się komunikować z telewizorem. Za pomocą aplikacji w telefonie, użytkownik będzie mógł wyszukiwać ciekawe filmy i programy, które go interesują, a za pomocą jednego przyciśnięcia na ekranie będzie mógł zacząć go oglądać. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że takie urządzenie już istnieje, a nazywa się pilot od telewizora ;)
Na końcu została zaprezentowana HTC Zoe. Zasadniczo nie wiem, jak dokładnie określić to rozwiązanie. Chodzi w nim o to, że użytkownik podczas robienia zdjęcia, może nagrać kilkusekundowe filmiki. Zoe zmienia przede wszystkim sposób wyświetlania zawartości naszej multimedialnej galerii. Zoe tworzy ze zdjęć i filmów jeden lub kilka filmów z podkładem, specjalnymi przejściami między poszczególnymi zdjęciami/filmami etc. Dla mnie wygląda to trochę jak skrzyżowanie Instagrama z Adobe Movie Makerem.
Niestety, podczas konferencji nie ujawniono ceny najnowszego smartfona ze stajni HTC, a szkoda, bo na tę informację czekali chyba wszyscy. Poinformowano za to, że telefon trafi do ponad 80 krajów w marcu tego roku. Przyznam szczerze, że po całej otoczce, zapowiedziach i „wielkiej” tajemnicy wokół tego modelu, byłem zawiedziony tym co dziś zobaczyłem i usłyszałem. Miałem też okazję się nim pobawić, pomacać i podotykać. Trudno jednak ocenić ten telefon po kilku chwilach z nim spędzonych. HTC obiecało przesłać nam go do testów, więc pewnie w najbliższym czasie pojawi się jego recenzja na łamach Antyweb.pl
HTC poza nowym opakowaniem, czyli nieskrzypiącą (to też wymienili jako plus) aluminiową obudową, nie zaprezentowało wielkich zmian, czy ficzerów, które zmieniłyby rynek smartfonów. Po premierze nowego One poczułem dokładnie to samo co po premierze iPhone 5. Czyli zawód i niedowierzanie, bo po nowym FLAGOWYM modelu HTC spodziewałem się czegoś więcej, niż ficzerów zmieniających ten telefon w pilot do telewizora, ficzeru, który przerabia moje filmy, czy opcji integracji portali społecznościowych i informacyjnych z moim menu. Zamiast wielkiego WOW po zobaczeniu tego modelu z moich ust padło tylko: to wszystko?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu