Google

YouTube usuwa przycisk "dislike", ludzie przywrócili go w 5 minut

Krzysztof Rojek
YouTube usuwa przycisk "dislike", ludzie przywrócili go w 5 minut
Reklama

YouTube usunął licznik łapek w dół. Użytkownikom się to nie spodobało, więc przywrócili go za pomocą rozszerzenia do przeglądarki.

W całej, dosyć już długiej historii świata tech bardzo małej grupie podmiotów udało się wygrać ze społecznością użytkowników. Wiele projektów, które miały realizować wizje twórców zostało wycofanych, ponieważ ludzie... po prostu chcieli czego innego. Nawet Apple, znane z forsowania swoich pomysłów musiało w końcu przyznać się do błędu, przywracając porty i rezygnując z touchbara w Macbookach Pro, a ostatnio - umożliwiając domową naprawę swoich smartfonów, dostarczając wszystkie niezbędne narzędzia i schematy. Ostatnią taką kontrowersyjną decyzją było usunięcie przez YouTube przycisku "nie lubię tego" spod filmów na platformie. Dalej można je kliknąć, jednak informacje o tym, ile ich jest są widoczne tylko dla twórców.

Reklama

To, jaki wpływ ma taka decyzja na funkcjonowanie YouTube zostało już omówione przez wielu sławnych użytkowników. Nie musiało minąć jednak wiele czasu, by społeczność wymyśliła sposób, w jaki obejść nowe pomysły YouTube'a i odzyskać dostęp do  informacji o tym, czy dane wideo podoba się widzom czy też nie.

ReturnYouTubeDislike dodaje licznik łapek w dół jako rozszerzenie do Chrome i Firefox

ReturnYouTubeDislike to projekt społeczności YouTube, którego celem jest to, co jest zawarte w jego nazwie. Twórcy na swojej stronie mówią wprost, że korzystają z faktu, że (póki co) pomimo, że łapki w dół są czasem niewidoczne dla użytkowników, to ich liczba wciąż jest możliwa do wyciągnięcia z API strony. Dopóki YouTube nie zablokuje tej drogi, możliwe jest dodanie starego licznika łapek w dół na stronie jako rozszerzenia do Chrome'a i Firefoxa.

Czy to obejście zasad YouTube'a sprawi, że wszyscy znów będą mogli widzieć ile jest łapek w dół? W teorii - tak, ale jest wielce nieprawdopodobne by nagle setki milionów użytkowników zaczęło korzystać z rozwiązania, które (w momencie pisania tego tekstu) nie jest nawet dostępne w sklepie z rozszerzeniami do Chrome. Jest to raczej kolejny pokaz tego, że społeczność wcale nie chce zmian które próbuje przeforsować YouTube. Jestem przekonany, że to nie ostatnia taka inicjatywa zorientowana na to, by pokazać, że zarząd YouTube'a powinien wycofać się z tego pomysłu.

I, moim zdaniem, tak też będzie, bo ze społecznością bardzo ciężko jest wygrać.

Rozszerzenie możecie pobrać z tej strony.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama