Tesla wprowadziła do oferty w Chinach nowy model samochodu oznaczony symbolem YL. To nic innego jak przedłużony Model Y, który teraz dostał trzeci rząd siedzeń i pomieści nawet 6 osób.

Zapowiedzi powiększonego Modelu YL pojawiały się już od kilku tygodni. Teraz Tesla wreszcie odkryła karty, ale póki co nowa wersja dostępna będzie tylko w Chinach. Za taką wersję trzeba będzie zapłacić 339 tys. yuanów, czyli w przeliczeniu około 170 tys. złotych. To o 10 tys. złotych więcej niż za Model Y w wersji Long Range z napędem na wszystkie koła.
Co nowego w Modelu YL?
Model YL to po prostu przedłużony o 18 cm Model Y, który zyskał też większy o 15 cm rozstaw osi. Teoretycznie mogłoby to pozwolić na montaż większej baterii, ale patrząc na praktycznie identyczny zasięg jak Model Y LR AWD, wynoszący 751 km według normy WLTC raczej nie można na to liczyć. Wygląda na to, że nawet jeśli ogniwo jest większe, to niestety niewiele, a standardowy model oferuje raczej niezbyt imponujące w dzisiejszych czasach 75 kWh. Realny zasięg powinien zatem oscylować w okolicach 500 km, co jest raczej przeciętnym wynikiem. Maksymalna moc ładowania to natomiast 250 kW.
Przedłużenie Modelu Y sprawiło, że linia dachu opada nieco wolniej, a zastąpienie kanapy przed dwa niezależne fotele, pozwoliło na w miarę wygodne zajęcie miejsca w ostatnim rzędzie. Mimo wszystko wydaje mi się, że będą to raczej miejsca dla dzieci i nastolatków, głównie za sprawą mocno opadającej tylnej szyby. Tesla nie podaje nigdzie wielkości bagażnika z trzecim rzędem siedzeń, ani nie prezentuje jego zdjęć. Wiemy tylko, że po złożeniu obu rzędów przestrzeń bagażowa przekracza 2500 litrów. Fotele w środkowym rzędzie mają też pełną regulację, łącznie z elektrycznie regulowanymi podłokietnikami. Przed pasażerami znalazł się też dobrze już znany wyświetlacz o przekątnej 8 cali oraz nawiew klimatyzacji.
Trudno nie odnieść wrażenia, że Model YL powstał nieco na siłę. Zapewne jednak trafi niedługo do Europy, bo testowe samochody były już widziane na Starym Kontynencie. Obawiam się jednak, że to nie jest to na co czekają klienci. Znacznie większym zainteresowaniem powinien cieszyć się nowy, tańszy Model Y, który ma zadebiutować jeszcze w tym roku. Na jego temat Tesla póki co niestety milczy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu