Nie, nie chciałbym powiedzieć tak, jak zrobił to Marszałek Piłsudski. Pierwsze, co rzuca mi się na myśl, to "buce". Nie wszyscy, ale tak czuję się na YouTube. W gąszczu nienawistnych, wulgarnych komentarzy znajdzie się czasami jakaś ciekawa perełka, wnosząca coś do tematu. Tam jest gorzej, niż na blogach, gdzie część z Was komentuje pod pseudonimami i co jakiś czas wysyła autorów do psychuszki, każe wrócić do szkoły lub wyzywa. Tym, którzy tego nie robią - dziękuję. Fajnie, że jesteście. Reszcie - również dziękuję. Bynajmniej nie za komentarze.
YouTube - serwis wspaniały, tylko ludzie...
Człowiek, bloger, maszyna do pisania. Społeczny as...
Na redakcyjnym kolegium zwróciłem dzisiaj uwagę, że YouTube stał się moją "osobistą telewizją". Czekam z utęsknieniem na kolejne odcinki Naukowego Bełkotu. Oglądam również Krzyśka Gonciarza, który zdaje się poziom trzymać odkąd osiągnął sukces na Patronite. Cieszę się, gdy na YouTube pojawia się coś ciekawszego, niż letsplay'e, w których zamiast celnych spostrzeżeń na temat gry, człowiek znajdzie tonę bluzgów. Moje skromne obserwacje doprowadziły mnie do wniosku, że jeżeli chodzi o poziom ogólnej sceny youtube'owej, dzieje się coraz lepiej. Bardziej ambitni twórcy zaczynają dostrzegać w tej platformie szansę i swoje idee realizują - lepiej lub gorzej. Ale ogółem jest świetnie.
Kto tworzy społeczności? Ludzie
To nic odkrywczego, ale tak. Bez ludzi nie byłoby społeczności. Nie byłoby również Antyweba, na którego składa się również społeczność, w skład której wchodzą i powracający do nas, stali bywalcy (których świetnie kojarzymy - pozdrawiamy) i ci, którzy trafili do nas "przypadkiem", na chwilę. Jestem w stanie przewidzieć, co w komentarzu napisze "zakius" (Lumia 830 jest brzydka, pamiętam), wiem co napisze "Nazir", doskonale wiem, że "mirosław borubar" mnie odrobinę nie lubi, a "Konrad Uroda-Darłak" jest z Rzeszowa i wypowie się pod niemal każdym wpisem o Windows. Społeczności to siła. A w przypadku YouTube'a, jej zwrot jest dla mnie kompletnie nieatrakcyjny.
Ale należy pamiętać, kto YouTube'a tworzy. Ludzie młodzi, do których kompletnie nic nie mam. Sam byłem w tym wieku, wiem że czasami robi się głupie rzeczy. Dzieciaki są brutalne, nawet nieco brutalniejsze niż zwykle, bo mogą kogoś porządnie "zaorać" przez Internet. Warto nauczyć się "twardego tyłka" i nie zawracać sobie tym głowy. Aby nie wyszło, że generalizuję, muszę pochwalić Dawida Myśliwca z Naukowego Bełkotu (dalej mojego ulubionego kanału na YouTube) za to, że w jego komentarzach pod filmami trudno znaleźć mało wybredne wpisy. Może dlatego, że jego targetem są zupełnie inni ludzie. Albo też - wytworzył sobie taki autorytet, że nikt z nim w jałowe, wulgarne dyskusje nie wchodzi. Pod względem nauki w ogóle, Dawida trudno by było zaorać i to widać w filmach.
Szkoda jednak, że komentarze w YouTube rządzą się zupełnie innymi prawami - tam "beka" to jedna z ważniejszych wartości. Tam nie trzeba napisać mądrego komentarza, żeby gawiedź cieszyła się i sypała "łapkami w górę". Odrobinę mnie to boli, bo chętnie komentowałbym filmy na YouTube. A tak, to mam tam konto, subskrybuję, oglądam i... komentarzy nie tykam, podobnie jak na portalach. Nie chcę się denerwować. Tak po prostu.
Grafika: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu