Facebook

YouTube rusza do ataku - transmisje z telefonu i serial za miliony dolarów

Konrad Kozłowski
YouTube rusza do ataku - transmisje z telefonu i serial za miliony dolarów
Reklama

Od około pięciu lat możemy oglądać transmisje na żywo za pośrednictwem YouTub Live, lecz dopiero teraz, w odpowiedzi na działania konkurencji, zdecydowano się na umożliwienie nadawania każdemu i to bezpośrednio z telefonu. A to nie jedyny obszar, gdzie YouTube będzie próbował własnych sił. Po uruchomieniu oferty YouTube Red nadszedł czas na pierwszy głośny tytuł, który ma być tym, czym jest House of Cards dla Netfliksa.

Aż trudno uwierzyć, że YouTube tak długo zwlekał z uruchomieniem funkcji nadawania bezpośrednio ze swojej aplikacji mobilnej. Periscope wystartował przecież w pierwszym kwartale zeszłego roku, Facebook Live operuje od kilku miesięcy, lecz o planach Marka Zuckerberga wiedzieliśmy znacznie wcześniej. Czy Google przespał odpowiedni moment? Jak można było się spodziewać, YouTube argumentuje swoją lepszą pozycję startową wyróżniającą się na tle konkurencji infrastrukturą oraz społecznością.

Reklama

Jest w tym trochę racji, ponieważ ani Periscope ani Facebook nie pozwalają na wygodne wyszukiwanie transmisji i ma to być jednak z istotniejszych zalet YouTube Live. Oprócz tego YouTube zwraca uwagę na rozbudowany system rekomendacji, playlisty oraz wszystkie inne narzędzia, po które mogą sięgać twórcy wideo. Nad tymi kwestiami obydwaj rywale YouTube'a będą musieli jeszcze popracować, ale obydwie usługi już działają i korzystają z nich tysiące, jeśli nie setki tysięcy użytkowników. Czy "czerwony przycisk" w głównej aplikacji YouTube'a okaże się na tyle łatwo dostępny i atrakcyjny, że YouTube Live momentalnie stanie się równie popularną usługą, co Facebook Live i wciąż walczący o swoją pozycję Periscope?

Z tych wszystkich powodów przed nami bardzo ciekawy okres, ponieważ na rynku sieci społecznościowych nie zdarzyło się jeszcze, by dwie lub trzy bardzo zbliżone do siebie usługi zdołały koegzystować. Twitter, Facebook, Instagram, YouTube czy Vimeo zagarnęły dla siebie konkretne rodzaje aktywności użytkowników w sieci, lecz transmisje na żywo mogą okazać się pierwszym typem treści, które będziemy oglądać na dwóch lub trzech różnych serwisach. Podejrzewam bowiem, że powstanie wyraźny podział tego, jakiego rodzaju transmisje będą przeprowadzane za pośrednictwem każdej z usług. YouTuberzy będą niejako zobowiązani do sięgania po narzędzia YouTube'a, także z powodu obecnej już tam widowni, zaś celebryci, dziennikarze, politycy i inne osoby dysponujące szerokim gronem obserwujących na Facebooku będą korzystały z Facebook Live, ze względu na już zbudowaną społeczność. Jak na razie z YouTube Live mogą skorzystać tylko wybrani użytkownicy, lecz na przestrzeni najbliższych tygodni to grono powinno się znacznie poszerzyć.

YouTube ze swoim pierwszym głośnym i drogim serialem

YouTube sygnalizuje także swoje ogromne ambicje w innych działaniach - zamierza również stanąć do walki z Netfliksem, Amazonem i Hulu. Nie można inaczej zinterpretować planów nakręcenia i udostępnienia serialu za miliony dolarów opartego na znanej franczyzie 'Step Up'. Ma to być program na miarę zdobywającego nagrody serialu Transparent, który wyprodukował Amazon oraz doskonale rozpoznawalnego House of Cards, który bez wątpienia przyczynił się do zwiększenia oferty oryginalnych serii Netfliksa oraz innych usług VOD.

Już teraz wiemy, że plan YouTube'a zakłada powstanie 10 odcinków po 45 minut każdy. Będą one dostępne w ramach subskrypcji YouTube Red, która poza oryginalnymi treściami zawiera ofertę Google Music, tryb offline oraz brak reklam. Miesięczne zobowiązanie wynosi 9,99 dolara i na chwilę obecną nie wiemy nic o pojawieniu się usługi w naszym kraju.

Nowości w Facebook Live

Tłem dla tych wydarzeń są dalsze działania Facebooka, który dąży do kompletnego zdominowania transmisji na żywo online. Poza kosztownymi wypłatami dla celebrytów czy wydawnictw, które w sumie obciążają konto Facebooka na około 50 milionów dolarów, do usługi Live trafiają kolejne narzędzia mające podnieść jej atrakcyjność.

Najświeższą nowością są filtry a'la Snapchat, dzięki możliwościom aplikacji MSQRD oraz opcja jednoczesnego nadawania przez dwóch użytkowników, co umożliwia przeprowadzenie na przykład wywiadu na żywo. Już niedługo do sprzedaży trafią również pierwsze dedykowane Facebook Live kamery, a w najbliższej przyszłości można spodziewać się powstania kolejnych, prawdopodobnie jeszcze tańszych. Dużą rolę odegrają także zestawy wspierające wideo 360 stopni - to kolejna nowinka, w której Facebook co prawda nie był do końca pionierem, bo to YouTube jako pierwszy przygotował transmisję na żywo 360 stopni, lecz pragnie być liderem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama