Mobile

YotaPhone 2 na horyzoncie. Czego można się spodziewać?

Maciej Sikorski
YotaPhone 2 na horyzoncie. Czego można się spodziewać?
Reklama

Pamiętacie jeszcze o rosyjskiej firmie Yota Devices i smartfonie YotaPhone? Swego czasu było głośno o tym modelu, a wszystko za sprawą zastosowania dw...

Pamiętacie jeszcze o rosyjskiej firmie Yota Devices i smartfonie YotaPhone? Swego czasu było głośno o tym modelu, a wszystko za sprawą zastosowania dwóch wyświetlaczy, w tym jednego E-Ink. Sprzęt furory na rynku nie zrobił, ale też niewiele osób się tego spodziewało – urządzenie miało raczej przetrzeć szlak. Teraz podąży nim następca: dopracowany i bardziej rozwinięty.

Reklama

Kilka dni temu w Soczi miejsce miała podobno zamknięta prezentacja smartfonu YotaPhone 2. Do Sieci trafiło zdjęcie urządzenia i wskazówka, że sprzedaż smartfonu rozpocznie się w listopadzie. Wcześniej zapewne nastąpi premiera i można się jej spodziewać w bliższej przyszłości – skoro firma inicjuje zamknięty pokaz i kontrolowany (prawdopodobnie) wyciek informacji, to coś musi być na rzeczy. Mówi się już nawet o cenie, a ta ma być wysoka – typowy cennik flagowców pokroju LG G3 czy Samsunga Galaxy S5.


Drogo. Drożej, niż w przypadku YotaPhone. Wpływ będą na to miały nie tylko zawirowania na rynkach finansowych, niestabilna sytuacja rubla, ale też podkręcenie parametrów urządzenia. Ma to być flagowiec z prawdziwego zdarzenia: serce stanowić będzie czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 800 o taktowaniu 2,3 GHz, do tego 2 GB pamięci operacyjnej oraz akumulator o pojemności 2550 mAh. Na pokładzie znajdą się dwa aparaty (8 i 2 Mpix), 32 GB pamięci wbudowanej, moduły LTE i NFC. Warto też wspomnieć o możliwości bezprzewodowego ładowania. Do tego gwóźdź programu, czyli dwa ekrany.

YotaPhone 2 posiada 5-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości Full HD oraz 4,7-calowy ekran E-Ink o rozdzielczości 960х540 (z podświetleniem). Producent poświęcił uwagę przede wszystkim podkręceniu możliwości i jakości dodatkowego wyświetlacza. Na dobrą sprawę, zmierza to tego, by uczynić go głównym wyświetlaczem. Użytkownik miałby korzystać z większego modułu (kolorowego) tylko w przypadku oglądania filmów, grania, przeglądania dużej liczby zdjęć. Pozostałe czynności mają być załatwiane z pomocą energooszczędnego ekranu. Efekt? Zapewne domyślacie się, że znacznie dłuższe działanie sprzętu na jednym ładowaniu. Konkretów brak, ale poznamy je prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy.


Yota Devices kontynuuje ciekawy projekt, smartfon wyróżnia się na tle konkurencji. Można założyć, że sprzedaż wspomnianego przed momentem urządzenia będzie wyższa od sprzedaży poprzednika. Na niekorzyść sprzętu wpływa przede wszystkim kraj pochodzenia producenta (rosyjskie firmy raczej nie są kojarzone jako dostawcy dobrego sprzętu, do tego dochodzi sytuacja gospodarczo-polityczna), kolejny problem to termin wprowadzania urządzenia na rynek. Prototyp komórki pojawił się już na targach w Barcelonie, a następnie był dopracowywany przez kilka kwartałów – Rosjanie muszą skrócić czas oczekiwania jeśli chcą odnieść sukces w tym biznesie. Zapowiada się ciekawie, zobaczymy, jak rozegra to firma.

Źródło grafik: hi-tech.mail.ru

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama